Doradca podatkowy świadczący pomoc prawną z urzędu prowadzi działalność gospodarczą, a więc powinien sam płacić za siebie zaliczki na podatek dochodowy - wynika z wyroku Naczelnego Sądu Administracyjnego. Wyrok dotyczy również adwokatów i radców prawnych.

Pomoc prawna z urzędu to pomoc świadczona przez adwokata, radcę prawnego lub doradcę podatkowego osobie, której nie stać na opłacenie kosztów wynagrodzenia pełnomocnika. O tym, kto dostanie taką pomoc, decyduje sąd. On też wypłaca pełnomocnikowi wynagrodzenie za pomoc prawną świadczoną z urzędu.

NSA rozpatrywał problem, który od dawna budzi wątpliwości: czy pomoc prawna z urzędu, potocznie zwana przez prawników "urzędówkami", jest działalnością gospodarczą czy "działalnością wykonywaną osobiście". Jest to ważne ze względów podatkowych.

Jeżeli prawnik, świadcząc pomoc prawną z urzędu, wykonuje działalność gospodarczą, to powinien sam odprowadzić za siebie do urzędu skarbowego zaliczkę na podatek dochodowy od wynagrodzenia otrzymanego od sądu. Jeżeli natomiast byłaby to "działalność wykonywana osobiście", to zaliczkę powinien potrącić i odprowadzić do urzędu skarbowego sąd.

W sprawie, którą rozpatrywał NSA, sąd przekazał doradcy podatkowemu wynagrodzenie pomniejszone o zaliczkę na podatek dochodowy. Doręczył mu przy tym formularz PIT-11, na którym podana była m.in. kwota potrąconej zaliczki. Sąd potrącił ją, mimo że doradca podatkowy poinformował go, że sam ją zapłaci, ponieważ zobowiązuje go do tego fakt prowadzenia działalności gospodarczej.

W efekcie zaliczka została wpłacona do urzędu dwukrotnie: raz przez sąd, drugi raz przez samego doradcę. Doradca wystąpił do urzędu skarbowego o zwrot zaliczki pobranej przez sąd. Urząd odmówił. Argumentował, że wynagrodzenie za pomoc prawną z urzędu jest przychodem z "działalności wykonywanej osobiście", a więc sąd jako płatnik postąpił słusznie, pobierając zaliczkę na podatek dochodowy.

Tego samego zdania była izba skarbowa. Doradca zaskarżył decyzję izby do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Łodzi. Ten nie uznał skargi za zasadną.

Doradca złożył więc skargę kasacyjną do Naczelnego Sądu Administracyjnego. W wyroku z 22 września 2011 r. (sygn. II FSK 1532/10) NSA orzekł: "Działalność zawodowa doradcy podatkowego świadczona w ramach pomocy prawnej z urzędu to pozarolnicza działalność gospodarcza, o której stanowi art. 5a ust. 6 ustawy o podatku dochodowym od osób fizycznych, co odpowiada kwalifikacji osiąganych przychodów w art. 10 ust. 1 pkt 3 tej ustawy".

Sąd argumentował, że "w przypadku świadczenia pomocy prawnej sąd nie zleca wykonania określonych czynności ani w cywilistycznym rozumieniu zlecenia, ani zlecenia rozumianego jako nakaz, polecenie. W konsekwencji pomiędzy pełnomocnikiem wyznaczonym z urzędu a sądem nie powstaje żaden stosunek prawny, ani cywilnoprawny, ani o charakterze publicznoprawnym. Sąd, bowiem nie ponosi odpowiedzialności za działania lub zaniechania adwokata lub radcy prawnego czy doradcy podatkowego, oni zaś nie ponoszą odpowiedzialności wobec sądu".

Skoro, więc - jak zauważył NSA - doradca podatkowy wykonuje swój zawód we własnej kancelarii i we wniosku o przyznanie kosztów pomocy prawnej świadczonej z urzędu wskazał, że prowadzi działalność gospodarczą, to sąd nie powinien był uznać "urzędówek" za przychody z "działalności wykonywanej osobiście".

Zdaniem NSA nawet jeżeli doradca podatkowy świadczy pomoc prawną z urzędu, wykonuje działalność zarobkową we własnym imieniu, w sposób zorganizowany i ciągły. Są to cechy typowe dla działalności gospodarczej.

Te same wnioski NSA odniósł do pomocy prawnej świadczonej z urzędu przez adwokatów oraz radców prawnych. Zdaniem NSA wskazane w tzw. ustawach korporacyjnych, czyli o doradztwie podatkowym, o adwokaturze i radcach prawnych formy organizacyjne działania doradcy podatkowego (radcy prawnego i adwokata) sprzeciwiają się traktowaniu tej działalności jako działalności wykonywanej osobiście.