Coraz więcej przedsiębiorstw działa w specjalnych strefach ekonomicznych. Firmy chcą korzystać z ulgi podatkowej, która przynosi duże oszczędności. Strefy będą się rozwijać, ale trzeba doprecyzować przepisy podatkowe.
Ponad 350 dużych przedsiębiorstw objętych podatkiem dochodowym od osób prawnych prowadzi działalność w specjalnych strefach ekonomicznych (SSE). To o jedną trzecią więcej niż jeszcze dwa lata temu. Oprócz dużych firm do stref przenoszą się również przedsiębiorcy objęci podatkiem dochodowym od osób fizycznych.
– Firmy szukają oszczędności i udogodnień, a te dostępne są właśnie w strefach – mówi Rafał Pulsakowski, starszy menedżer w PwC.
Przedsiębiorcy lokujący swoje inwestycje na terenie stref mogą korzystać z pomocy publicznej. Konkretnie ze zwolnień z podatku dochodowego, z tytułu kosztów nowej inwestycji lub tworzenia nowych miejsc pracy.
Zwolnienie z podatku oznacza, że od dnia uzyskania zezwolenia na działanie w strefie do wyczerpania pomocy regionalnej lub do końca okresu funkcjonowania strefy przedsiębiorcy nie płacą podatku od dochodów z działalności prowadzonej w SSE.

Skutek budżetowy

Jednak ta ulga podatkowa ma przełożenie na skutki budżetowe, i to niemałe. W 2010 roku z tego powodu budżet został uszczuplony o ponad 1 mld zł z tytułu mniejszych wpływów z podatku dochodowego od osób prawnych. W porównaniu do 2009 roku wskaźnik ten jest wyższy o ponad 40 proc., natomiast w porównaniu do 2008 roku dwukrotnie.
Jak wyjaśniło „DGP” Ministerstwo Finansów, skutek budżetowy oblicza się jako iloczyn kwoty dochodu zwolnionego i 19-proc. stawki CIT. Wzrost w latach 2008 – 2010 dochodów zwolnionych wynikał m.in. ze wzrostu liczby podatników wykazujących takie dochody. Według Piotra Rogowieckiego, zastępcy dyrektora departamentu dialogu społecznego Pracodawcy RP, uszczuplenie budżetu nie ma jednak negatywnych konsekwencji dla gospodarki.
– Gdyby nie strefy, wiele inwestycji w ogóle by nie powstało. Inwestycje oznaczają stworzenie nowych miejsc pracy. To z kolei przekłada się na składki ubezpieczeniowe. Jeśli ludzie mają pracę, to nie korzystają z zasiłków – dodaje Piotr Rogowiecki.

Problemy podatkowe

Firmy działające w strefach korzystając z ulgi podatkowej nie unikają jednak sporów z fiskusem.
Jak mówi Filip Siwek, doradca podatkowy w Kancelarii Prawnej Skoczyński Wachowiak Strykowski, jednym z problemów, z jakim od wielu lat borykają się przedsiębiorcy strefowi, jest rozliczanie tzw. przychodów wspólnych, dotyczących działalności objętej zezwoleniem na prowadzenie działalności na terenie SSE oraz działalności pozostałej. Dotyczy to najczęściej dodatnich różnic kursowych od kosztów ponoszonych łącznie dla potrzeb obu rodzajów działalności, a także przychodów z odsetek na rachunku bieżącym, który jest wykorzystany do rozliczeń całokształtu działalności danego podmiotu.
Przedsiębiorcy strefowi proponowali, aby do przychodów zastosować metodę proporcji na analogicznych zasadach, jakie obowiązują w CIT w zakresie rozliczania kosztów. Polega to na tym, że koszty powinny być przyporządkowane do dochodu zwolnionego na podstawie proporcji określającej stosunek przychodów z działalności zwolnionej do całości przychodów. Tak też należałoby rozliczyć przychody. Nie zgadzają się z tym jednak organy podatkowe.
Rację fiskusowi przyznają również sądy administracyjne (np. WSA we Wrocławiu w wyroku z 21 lipca 2011 r., sygn. akt I Sa/Wr 767/11, nieprawomocny). Oznacza to, że przychody wspólne, których nie można w sposób jednoznaczny zakwalifikować do przychodów zwolnionych, będą opodatkowane.
Według Filipa Siwka jedyną metodą pozwalającą ograniczyć ten problem są odrębne rachunki bankowe. Nie da się jednak takiego rozdzielenia dokonać idealnie np. trudno rozbić wydatki w walucie dotyczące działań marketingowych czy reklamowych.
– Trudno jednak wyobrazić sobie metodę precyzyjnego ustalenia kwotowego udziału tych wydatków w działalności strefowej i pozastrefowej – stwierdza Filip Siwek.
Innym problemem jest brak możliwości rozliczania straty podatkowej. Przykładowo jeśli firma ma dwa zakłady produkcyjne, jeden w strefie, a drugi poza nią, i z działalności w strefie poniesie stratę, a z działalności poza strefą uzyska dochód, to nie będzie mogła obniżyć tego dochodu o poniesioną stratę, tak jak może to zrobić firma mająca oba zakłady na terenie pozastrefowym. Takie stanowisko potwierdzają organy podatkowe, a także sądy (np. wyrok NSA z 8 października 2009 r., sygn. akt II FSK 621/08, prawomocny). W takim więc przypadku działanie w strefie może okazać się niekorzystne.
Pod tym kątem organy podatkowe na bieżąco weryfikują poprawność rozliczeń dokonywanych przez podatników działających w strefach.



Konieczne zmiany

Problem dotyczący rozliczania przychodów wspólnych pozostaje nierozstrzygnięty od wielu lat.
– Jest to istotne utrudnienie w stosowaniu zwolnienia z CIT przez przedsiębiorców strefowych i rozwiązanie tego problemu powinno stanowić dla Ministerstwa Gospodarki priorytet. Niestety w uchwalanych ostatnio przepisach, które miały znieść wiele barier administracyjnych, kwestia ta nie została uwzględniona – mówi Filip Siwek.
Mimo wielu niejasności podatkowych SSE są i będą atrakcyjne dla inwestorów.
W ocenie Rafała Pulsakowskiego w ciągu najbliższych lat liczba firm działających w strefach będzie jeszcze większa. Wynika to z tego, że strefy ekonomiczne są obecnie głównym instrumentem wsparcia państwa dla biznesu, który jest łatwy do zdobycia. Fundusze unijne powoli się kończą, a granty rządowe są trudno dostępne. Funkcjonowanie w strefie ma natomiast czytelne i wymierne korzyści w postaci ulgi podatkowej.
W tym aspekcie Polska jest atrakcyjna dla zagranicznych inwestorów w regionie. Na Słowacji, w Czechach czy na Ukrainie preferencji w postaci tak działających stref jak w Polsce nie ma.
Według Rafała Pulsakowskiego strefy są z jednej strony korzystne dla firm, gdyż uzyskanie zezwolenia na działanie w strefie nie wymaga konkurowania z innymi firmami. Z drugiej strony strefy są korzystne dla państwa. Rząd nie musi bowiem wydzielać dodatkowych pieniędzy na wsparcie dla firm, a jedynie rezygnuje z części przyszłych wpływów budżetowych.
A jeśli chodzi o dodatkowe ulgi podatkowe w strefach?
Według Piotra Rogowieckiego wymaga to analizy, która odpowiedziałyby na pytanie, czy ich zastosowanie przyniesie pozytywny efekt na rynku pracy i, w długim okresie, dla budżetu. Strefy sprawdzają się i wydaje się, że dodatkowe preferencje przyniosłyby kolejne pozytywne skutki.
Zainteresowanie strefami wśród firm będzie jednak maleć w perspektywie roku 2020, kiedy wygaśnie zezwolenie UE na stosowanie tego mechanizmu jako wsparcia państwa dla przedsiębiorców. Nie jest wykluczone, że rząd polski będzie negocjował z Unią przedłużenie działania tego rodzaju pomocy publicznej.