W dobie portali społecznościowych i smarfonów rozliczenie w sieci wydaje się tak oczywiste, że aż trudno uwierzyć, iż jeszcze posługujemy się papierem. Elektroniczne konta podatników miały funkcjonować już dawno, ale ciągle ich nie ma.

Trudno więc znaleźć racjonalne powody, które przemawiają za tym, żeby z likwidacji papierowych PIT zrobić hasło wyborcze.

Partyjni sztabowcy widocznie zapomnieli o obietnicach związanych z system e-Deklaracje i e-Podatki. Podatnicy mieli dostać możliwość podglądania przez internet, na jakim etapie jest ich sprawa podatkowa. Za pomocą elektronicznego indywidualnego konta podatnika mieliśmy zarządzać naszymi kontaktami z fiskusem i rozliczać się. Pomysł likwidacji formularzy papierowych to też nie żadna nowość.

W Polsce wdrażanie rozwiązań informatycznych w administracji przesuwa się jednak z roku na rok. To powoduje, że słuszne postulaty, często bardzo nośne medialnie (jak hasło likwidacji papierowych formularzy), nie są realizowane lub są realizowane po czasie, gdy nikt tego nie uważa już za innowację.

Nie chcę krytykować różnych rozwiązań informatyzacji administracji. Jako podatnik cieszę się choćby z możliwości przesyłania PIT przez internet bez dodatkowych wymogów. Nie mogę jednak usiedzieć spokojnie, gdy słyszę, że z niezrealizowanych zadań robi się kolejne hasło wyborcze. Co więcej, realizację tego pomysłu odsuwa się na 2 – 3 lata po wyborach.