Każdy zainteresowany: firma, osoba prywatna czy organizacja, będzie mógł wnioskować do ministra finansów o wydanie interpretacji ogólnej prawa podatkowego. Taką poprawkę do tzw. drugiej ustawy deregulacyjnej złożył klub PO w drugim czytaniu projektu. Została ona pozytywnie zaopiniowana przez Komisję Finansów Publicznych i przyjęta w sejmowym głosowaniu.

Pierwotnie projekt przyznawał prawo do występowania z wnioskiem o wydanie interpretacji ogólnej tylko reprezentatywnym organizacjom związkowym oraz pracodawcom. Takie ograniczenie katalogu podmiotów uprawnionych spotkało się jednak z zarzutem niezgodności z konstytucją, dlatego w ostatnim momencie przepis zmieniono.

– W poprzedniej wersji projektu ustawy istniała obawa, że określone w niej podmioty nie korzystałyby wystarczająco sprawnie z przysługujących im uprawnień – komentuje Karolina Brzozowska, ekspert podatkowy z ECDDP.

Zatarcie różnic

Dziś interpretacje ogólne minister finansów wydaje wyłącznie z urzędu, jeśli stwierdzi rozbieżności w interpretacjach indywidualnych. Po wejściu w życie zmienionych przepisów będzie to robił również na wniosek.

Jednak przyznanie prawa do składania wniosków o interpretację ogólną wszystkim zainteresowanym niesie za sobą zagrożenia i w praktyce może się okazać, że wcale nie jest zmianą w dobrym kierunku. Eksperci są zgodni, że idea wydawania ogólnych interpretacji na wniosek była słuszna. Jednak prawo do jego złożenia powinny mieć podmioty, które mają szczególną wiedzę na temat problemów danej grupy podatników czy branży gospodarczej.

Dariusz Malinowski, doradca podatkowy, partner w KPMG, podkreśla, że w przeciwnym przypadku zupełnie zatraca się istota oraz sens interpretacji ogólnej i w praktyce nie będzie żadnej różnicy między interpretacją indywidualną a ogólną, o którą również będzie mógł wnioskować każdy. Zdaniem eksperta pierwotne, rozwiązanie było lepsze.

Inna byłaby waga takiej interpretacji ogólnej, wydanej na wniosek, który jest odpowiednio przemyślany, problem został właściwie zidentyfikowany, a wcześniej wypowiedzieli się co do niego wszyscy zainteresowani. Natomiast przyznanie prawa do składania wniosku każdemu może przynieść więcej zamieszania niż pożytku.

Sprzeczne interesy

Podobnego zdania jest Paweł Jabłonowski, doradca podatkowy z kancelarii prawnej Chałas i Wspólnicy. Przypomina, że indywidualne interesy podatników często są przecież podzielone i treść interpretacji ogólnej korzystna dla jednego podatnika może nie być równie dobra dla drugiego.

– Dlatego zupełnie niepotrzebne może się okazać rozszerzenie możliwości wystąpienia z wnioskiem o interpretację ogólną przez każdego zainteresowanego – mówi Paweł Jabłonowski.

Pozytywne byłoby natomiast to, że w przypadku wydania interpretacji ogólnej, indywidualny podmiot nie musiałby już występować o interpretację w swojej własnej sprawie. Jednak zdaniem Dariusza Malinowskiego w praktyce tego rodzaju przypadków będzie bardzo mało, gdyż konkretne sytuacje z reguły się różnią, choćby nieznacznie.

– Nawet w razie wydania interpretacji ogólnej, dla pewności podatnicy będą woleli występować o interpretację indywidualną, tak aby mieć stuprocentową pewność, że dotyczy ona ich konkretnego przypadku – stwierdza Dariusz Malinowski.

Zasadność wniosku

Przyznanie prawa do wnioskowania o interpretację ogólną wszystkim zainteresowanym może spowodować, że ministra finansów zaleje fala takich wniosków. Karolina Brzozowska zwraca uwagę, że nowe przepisy w pewnym zakresie ograniczają jednak to ryzyko. Projekt „zabezpiecza” przed nieuzasadnionym składaniem wniosku, poprzez określenie szczególnych warunków, które powinien spełniać wniosek.

– Dotyczy to zwłaszcza obowiązku umotywowania występowania rozbieżności w stosowaniu przepisów przez organy podatkowe w odniesieniu do takiego samego stanu faktycznego i prawnego – wyjaśnia Karolina Brzozowska.

Paweł Jabłonowski podkreśla, że oznacza to, iż minister finansów nie będzie miał obowiązku opracowania ogólnej interpretacji, jeżeli podatnik właściwie nie uzasadni konieczności jej wydania.

– Jest to na tyle ogólna przesłanka, że w wielu przypadkach minister może uznać, że takiej potrzeby nie ma – przestrzega ekspert.

Zdaniem Pawła Jabłonowskiego interpretacja ogólna powinna dotyczyć spraw dużego i powszechnego kalibru, jak np. abonamenty medyczne. Natomiast innych problemów, które nie są tak spektakularne, minister może nie rozpatrzyć w drodze interpretacji ogólnej.

Gdy wniosek nie spełni wymogów ustawowych, minister finansów go nie rozpatrzy. W takim przypadku wyda postanowienie, na które służyć będzie zażalenie.

Zawieszenie uprawnienia

W ustawie znajdzie się także przepis zabraniający wydania interpretacji ogólnej na wniosek w zakresie spraw, w których toczy się postępowanie podatkowe lub postępowanie kontrolne organu kontroli skarbowej, a także w sytuacji, gdy na decyzję lub postanowienie wniesiono odwołanie lub wniesiono zażalenie.

Przepis ten, zdaniem Dariusza Malinowskiego, w praktyce może okazać się bardzo kontrowersyjny. Skoro bowiem mamy do czynienia z interpretacją ogólną, to tak naprawdę należałoby sprawdzić, czy w określonych stanach faktycznych w stosunku do wszystkich podatników nie toczą się jakieś postępowania w całym kraju.