Co do zasady interpretacja wiążę organ podatkowy, a zastosowanie się do niej nie może szkodzić podatnikowi. Ale fiskusowi zasada ta najwyraźniej przeszkadza. Praktyka pokazuje, że fiskus traktuje interpretacje nie jako wiążące, ale jako warunkowe.
Rozmowa z Markiem Bytofem, partnerem w spółce doradztwa podatkowego Taxways
Czy pisemna interpretacja prawa podatkowego zawsze wiąże organ podatkowy?
Tak, co do zasady interpretacja wiążę organ podatkowy, a zastosowanie się do niej nie może szkodzić podatnikowi. Ale fiskusowi zasada ta najwyraźniej przeszkadza. Praktyka pokazuje, że fiskus traktuje interpretacje nie jako wiążące, ale jako warunkowe.
Obecnie w interpretacjach rutynowo pojawia się zapis, że organ podatkowy, w postępowaniu o wydanie interpretacji indywidualnej, związany jest opisem przedstawionego stanu faktycznego lub zdarzenia przyszłego i nie dysponuje takimi narzędziami jak postępowanie dowodowe czy też postępowanie w zakresie ustalenia treści czynności prawnej, o którym mowa w art. 199a Ordynacji podatkowej.
Czym może skutkować takie zastrzeżenie?
Tym, że interpretacja może być w przyszłości wzruszona. W istocie mamy tu do czynienia ze swego rodzaju warunkiem rozwiązującym. Już po wydaniu interpretacji, w trakcie kontroli lub innego postępowania, organ podatkowy może uznać, że wcześniej przedstawiony przez podatnika stan faktyczny nie był wyczerpujący, gdyż podatnik nie przedstawił wielu okoliczności, wskazujących np. że dana czynność była pozorna w rozumieniu art. 199a. Ordynacji podatkowej. Jako brakujący element stanu faktycznego może być potraktowany zamiar stron czynności prawnej. Jest to okoliczność, której podatnicy raczej nie zaznaczają we wniosku o interpretację. Oczywiście zrównanie zamiaru z faktem jest zabiegiem dyskusyjnym, ale procedura jest tak skonstruowana, że w ostatecznym rozrachunku to organ podatkowy ocenia, co jest faktem, a co nie.
Ujmując zjawisko w szerszej perspektywie, nasuwa się spostrzeżenie, że fiskus od dłuższego czasu wdraża przemyślaną strategię zmierzającą do zawieszenia wielu gwarancji prawa podatkowego. Przykładowo, obecnie fikcją jest gwarancja przedawnienia zobowiązania podatkowego. Teraz fiskus szykuje się do zawieszenia zasady pewności prawa, która stanowi ratio legis (uzasadnienie prawne – przyp. red.) interpretacji podatkowej.
Czy rzeczywiście organ podatkowy jest związany z opisem stanu faktycznego?
Niezupełnie. Co prawda organ podatkowy nie powinien wykraczać poza zakres stanu faktycznego opisanego we wniosku o interpretację, ale to nie oznacza, że postawa tego organu ma być bierna. Przeciwnie, organ podatkowy ma obowiązek wyjaśnić wszelkie wątpliwości. Jeśli natomiast wątpliwości nie znalazł, to znaczy, że podatnik ujął stan faktyczny wyczerpująco, w sposób pozwalający na pełną wykładnię prawa.
Jest w tym twierdzeniu echo zasady in dubio contra fiscum (w razie wątpliwości należy zająć stanowisko korzystne dla podatnika – przyp. red.), jednak przede wszystkim trzeba zauważyć, że procedura zwalnia organ podatkowy z prowadzenia postępowania dowodowego, ale nie zwalnia z obowiązku uzyskiwania dodatkowych informacji i wyjaśnień.
Komentarze (6)
Pokaż:
NajnowszePopularneNajstarszeW wielu przypadkach rzeczywiście "fiskus wie" lub ma poważne podstawy by przypuszczać, że tak właśnie jest, bo ma do czynienia np. z tymi samymi podmiotami wystawiającymi lewe faktury, w innych jednak przypadkach prawda musi zaczekać i o takich tyu mowa - dziś na szczęście założenie jest takie, że już nie ścina się głów przed wydaniem wyroku.
... a 5 lat przy pomysłowości ludzi, to czasem na prawdę chwila :)
Ta wypowiedź jest przyznaniem się na forum publicznym do faktu, że fisus jeszcze przed zakończeniem postępowania z góry "wie" kto jest przekrętaczem a kto nie; jest ona również potwierdzeniem, że postępowanie nie jest prowadzone by dojść do prawdy - "jesteś przekrętaczem", ale po to by z góry przyjętą prawdę udowodnić.
Jednocześnie zastrzeżenie zamieszczane w interpretacjach, o którym mowa w komentowanym artykule, może wskazywać jedynie na to, że organy podatkowe wydając „rozstrzygnięcie” wyłącznie w oparciu o stan przedstawiony przez podatnika, nie utożsamiają go z automatu ze stanem faktycznym - dla podatnika to sygnał, że jest chroniony tylko w takim zakresie, w jakim jego zachowanie pokrywa się ze stanem przedstaiownym w interpretacji. Czy z tego należy czynić zarzut?
Trzeba pamiętać o tym, że udogodnienia stworzone dla ogółu podatników mogą być wykorzystywane przez podmioty nieuczciwe, dlatego nie rozumiem pretensji o to, że w praktyce „orzeczniczej” wytwarzane są mechanizmy obronne.
Nawiązując do poruszonej kwestii fikcyjności instytucji przedawnienia, to z doświadczenia z pracy dla fiskusa wiem, że zawieszenie/przerwanie biegu jego terminu, ma miejsce przede wszystkim w odniesieniu do podmiotów trudniących się ewidentnymi przekrętami („puste faktury” w budowlance, fikcyjny obrót złomem i wiele, wiele innych), które z uwagi na swój stopień zawiłości są ujawniane po latach od ich dokonania. Także tu nie rozumiem więc oburzenia – mówimy wszakże o osobach, które okradają nas wszystkich, a następnie próbują przeczekać licząc, że sprawa przycichnie i się przedawni.
Zatem nie szukajmy drugiego dna w zlewie ;)
RATIO LEGIS = UZASADNIENIE PRAWNE
:)