Choć od 1 maja VAT na książki wynosi 5 proc., to wydawcy ostrzegają, że podniosą ceny publikacji nawet o 10 proc. W ten sposób chcą zrekompensować straty wywołane wyraźnie spadającym popytem na swoje produkty.
Choć od 1 maja VAT na książki wynosi 5 proc., to wydawcy ostrzegają, że podniosą ceny publikacji nawet o 10 proc. W ten sposób chcą zrekompensować straty wywołane wyraźnie spadającym popytem na swoje produkty.
– Powieść szykowana na hit pierwszego półrocza sprzedała się w nakładzie zaledwie 15 tys. egzemplarzy, podczas gdy oczekiwaliśmy 40 – 50 tys. – mówi właściciel jednego z dużych wydawnictw. Prosi, aby nie podawać nazwy jego firmy, bo branża woli nie mówić głośno o problemie. A dotyczy on wszystkich bez wyjątku.
– Z naszych szacunków wynika, że w I kw. tego roku sprzedaż książek zmniejszyła się o 8 – 10 proc. w porównaniu z IV kw. ubiegłego roku – mówi Jakub Frołow, analityk rynku wydawniczego z firmy BookSenso specjalizującej się w promocji książek.
Według ekspertów wytłumaczenie tego trendu jest jedno: zamieszanie z okresem przejściowym na nową 5-proc. stawkę VAT. Czteromiesięczny okres przejściowy po wprowadzeniu obejmował wszystkie „publikacje spisane podczas inwentaryzacji na dzień 31 grudnia 2010 r.”, czyli wydane przed wprowadzeniem VAT na książki. Jednak brak jasnej interpretacji tego, jak należy rozumieć pojęcie „zinwentaryzowane przed 31 grudnia”, spowodował bałagan w rozliczeniach między wydawcami a hurtownikami.
Początkowo Ministerstwo Finansów zakładało, że wydawcy mogą sprzedawać książki hurtownikom z zerowym podatkiem, ale na następnych etapach dystrybucji – pomiędzy hurtownikami a księgarniami – książki muszą być już obłożone 5-proc. VAT. Zdaniem wydawców ustalenia z grudnia 2010 r. były inne i książki ujęte przez nich w spisie inwentaryzacyjnym na koniec roku miały mieć do końca kwietnia zerową stawkę VAT na wszystkich etapach dystrybucji. Dopiero w połowie stycznia resort zdecydował się na inną interpretację przepisów i okresem przejściowym objęto książki na wszystkich etapach dystrybucji. – Bałagan był już jednak na tyle spory, że nie tylko zaostrzył się spór między hurtownikami i wydawcami, ale wpłynął też na niższą sprzedaż książek – twierdzi Frołow.
Teraz, by choć trochę odrobić straty, wydawcy podniosą ceny. Pytanie tylko, czy ten ruch nie doprowadzi do jeszcze większych spadków sprzedaży. Papier wszystko przyjmie, ale czytelnicy już niekoniecznie.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama