Dzięki specjalnym strefom ekonomicznym firmy w nich prosperujące mogą m.in. zatrudniać nowych pracowników. Organy podatkowe powinny wspierać takich inwestorów, gdyż tacy przedsiębiorcy wspomagają rozwój polskiej gospodarki.
Specjalne strefy ekonomiczne mają określony cel – mają stymulować rozwój przemysłu i usług w pewnych sektorach i w konkretnych miejscach.
Cel stymulacji rozwoju przemysłu i usług, który mają spełniać specjalne strefy ekonomiczne, jest bardzo istotny z punktu widzenia harmonijnego rozwoju polskiej gospodarki. Chwilami jednak można mieć wrażenie, że zapomina się, po co istnieją strefy, i lansuje się poglądy, które sprawiają, że strefy – jak każda wyrwana z kontekstu instytucja – wyglądają niezrozumiale.
– Takie ignorowanie celu istnienia stref występuje i po stronie inwestorów, i po stronie resortu finansów – zauważa Agnieszka Tałasiewicz, partner w Ernst & Young.

Na początek zrozumienie

Inwestorzy oczekują wsparcia ich inwestycji, nawet jeśli nie spełnia ona wymagań ustawowych do objęcia w ramach strefy ekonomicznej.
– Każdy z nas jest przywiązany do własnych – szczególnie dużych – projektów. Nie można jednak oczekiwać wsparcia/pomocy publicznej tylko ze względu na kapitałochłonność naszego przedsięwzięcia – stwierdza Agnieszka Tałasiewicz.
Ekspert dodaje, że z punktu widzenia wzrostu ekonomicznego nie mniej ważne jest, by inwestycja wiązała się z utworzeniem nowych miejsc pracy albo wdrożeniem nowoczesnych technologii. Z drugiej strony jeśli organy państwa mają do czynienia z inwestorami, którzy zrealizowali inwestycje na terenie stref, to nie mogą ich traktować jako potencjalnych złodziei czy naciągaczy.
– Są to firmy, których obecność w Polsce jest ugruntowana i które przyjęły na siebie wiele twardych zobowiązań w zamian za korzystanie ze zwolnienia od podatku dochodowego – podkreśla Agnieszka Tałasiewicz.
Zmiana zasad interpretacji przepisów czy ograniczanie zakresu należnych zwolnień bez uwzględnienia charakteru przepisów o pomocy publicznej jest niedopuszczalne i jeśli się zdarza, to istotnie podważa zaufanie podatników do państwa.
Tak było – jak zauważa nasza rozmówczyni – np. w zeszłym roku, gdy kilka urzędów kontroli skarbowej zaczęło stosować wobec podatników, którzy otrzymali zezwolenia na rozbudowę istniejących zakładów, trudną do pogodzenia z brzmieniem przepisów interpretację co do zakresu przysługującego im zwolnienia podatkowego.



Oszczędności podatkowe

Specjalne strefy ekonomiczne są narzędziem optymalizacji podatkowej, które może przynieść milionowe oszczędności. Joanna Sztefko, menedżer w Ernst & Young, wyjaśnia, że odpowiednio reinwestowane kwoty mogą przyczynić się do uzyskania i umocnienia przewagi konkurencyjnej przedsiębiorstwa. Samo wejście do strefy to jednak nie wszystko, gdyż często okazuje się, że oczekiwane zwolnienia podatkowe nigdy się nie zmaterializują z uwagi na zbyt niską dochodowość.
Złożoność przepisów odnoszących się do specjalnych stref ekonomicznych i istnienie wielu reżimów prawnych powodują, że pełne wykorzystanie przysługujących w strefach przywilejów jest trudną sztuką.
– W ostatnich latach obserwuje się ciekawy trend skutkujący pojawieniem się inwestorów posiadających dwa, lub więcej zezwoleń strefowych – zauważa Joanna Sztefko.
Z jednej strony wynika on z konsolidacji działalności prowadzonej dotąd przez odrębne podmioty, a z drugiej z realizacji przez istniejących inwestorów kolejnych inwestycji w strefie. W efekcie jednostki strefowe wchodzą często w skład grup kapitałowych czy też przedsiębiorstw wielooddziałowych, współpracujących ze sobą na wielu poziomach.
– W takim wypadku szczególnie ważne staje się zarządzanie ryzykiem podatkowym, czego zaniedbanie, w sytuacji gdy wykorzystywana jest pomoc publiczna, może przynieść dotkliwe konsekwencje – mówi Joanna Sztefko.

Potrzebny rozwój

Jeśli ktoś odwiedziłby tereny specjalnych stref ekonomicznych np. w Gliwicach, Świdnicy, Nowej Soli, Kwidzynie czy Mielcu, z pewnością dojdzie do wniosku, że strefy odniosły sukces.
– Przyczyniły się do utworzenia wielu nowych miejsc pracy na terenach o strukturalnym bezrobociu, do rewitalizacji obszarów przemysłowych. Jednak dziś cele te już nie są wystarczające – mówi Adam Allen, menedżer w Ernst & Young.
Zastrzega także, że dziś już widać, że przyciągając do stref inwestycje oparte tylko na niskich kosztach pracy w Polsce, nie tworzymy podstaw do długofalowego rozwoju. Dlatego strefy powinny się zmieniać i się zmieniają. Widać to przez umożliwienie reinwestycji w strefach, udostępnienie stref dla określonych inwestycji usługowych, tworzenie stref na wybranych przez inwestora terenach.
Z drugiej strony, zmiany w funkcjonowaniu stref, determinowane również unijnymi zasadami udzielania pomocy publicznej, pociągają za sobą częste zmiany przepisów oraz praktyki korzystania z ulg podatkowych w strefach. Kilkanaście nowelizacji ustawy strefowej, ponad 20 nowelizacji przepisów wykonawczych, kilkadziesiąt istotnych orzeczeń sądowych i kilkaset interpretacji organów podatkowych to już naprawdę niezły dorobek, który niestety nie sprzyja postrzeganiu tego instrumentu wspierania inwestycji jako przejrzysty i jasny.
1194 wynosi liczba zezwoleń na działalność w strefach według danych na I kwartał 2009 r.