Niekorzystny wyrok sądu I instancji do NSA może zaskarżyć też fiskus. Organy podatkowe wnoszą skargi kasacyjne także w sprawach oczywistych. Budżet ponosi koszty przegranych przez organy podatkowe procesów sądowych.
Organy podatkowe aktywnie korzystają z prawa zaskarżania niekorzystnych dla fiskusa wyroków wojewódzkich sądów administracyjnych. Dla przykładu w 2008 roku do Izby Finansowej Naczelnego Sądu Administracyjnego trafiło 886 skarg kasacyjnych wniesionych z inicjatywy organów administracji publicznej (na 4368 skarg kasacyjnych ogółem). Pełnomocnicy podatników wskazują, że fiskus czasami zbyt gorliwie korzysta z prawa do sądu. Do NSA trafiają skargi kasacyjne w sprawach oczywistych, gdzie sądy konsekwentnie odmawiają racji fiskusowi. Dla obywateli, którzy wygrali spór przed sądem I instancji, oznacza to, że ich sprawa się wydłuży. Ponadto z kieszeni wszystkich podatników trzeba będzie pokryć koszty przegranego przez organ procesu.

Równe prawa

Przed sądem kasacyjnym organ administracji ma takie same uprawnienia jak podatnik. Dlaczego więc nie miałby z nich skorzystać.
– Sądownictwo administracyjne jest dwuinstancyjne i od wyroku WSA skarga kasacyjna do NSA przysługuje każdej stronie – tłumaczy Stanisław Walenta, radca prawny, doradca podatkowy z Kancelarii Krawczyk i Wspólnicy.
Aktywność organów podatkowych nie dziwi też Marty Ignasiak, doradcy podatkowego w kancelarii FKA Furtek Komosa Aleksandrowicz. Trudno się dziwić podejściu organów podatkowych w sytuacji, gdy przepisy są niejasne, a orzecznictwo sądów zmienne. Czy jednak fiskus nie nadużywa swojego uprawnienia.
Zdaniem ekspertów czasami tak. Zwłaszcza że krytyczne uwagi pod adresem organów padają na sali rozpraw także ze strony samego sądu. Przykładem może być sprawa opodatkowania VAT kradzieży prądu.
Andrzej Zubik, doradca podatkowy z PricewaterhouseCoopers, zauważa, że liczba skarg kasacyjnych organów podatkowych w ostatnich latach wzrosła lawinowo.
– Organy podatkowe mają status strony postępowania sądowoadministracyjnego równorzędnej podatnikowi i skwapliwie z tego korzystają – mówi ekspert.
Ponadto Gerard Dźwigała, radca prawny, doradca podatkowy, partner w Kancelarii Dźwigała, Ratajczak & Wspólnicy, uważa, że swoboda decydowania o stosowaniu środków zaskarżenia przez organy podatkowe jest zdecydowanie większa niż w przypadku podatników.



Koszty z budżetu

Okazuje się, że powód jest prosty i wręcz prozaiczny: pieniądze. Jak podkreśla Marta Ignasiak, koszty związane z kontynuowaniem sporu nie obciążają urzędników osobiście. Dodatkowo rezygnacja z zaskarżenia orzeczeń niekorzystnych dla fiskusa może wpłynąć na ocenę ich pracy i możliwości rozwoju zawodowego.
– Nie spotkałem się z przypadkiem, aby organ rezygnował ze skargi ze względu na możliwe zwroty kosztów zastępstwa procesowego – podkreśla Gerard Dźwigała.

Przeciąganie spraw

Zdaniem Ryszarda Brudkiewicza, radcy prawnego z Kancelarii Brudkiewicz, Musiał, Suchecka i Partnerzy, większym problemem niż zapłata kosztów z kieszeni podatników jest czas rozpatrywania spraw.
W przypadkach kiedy fiskus popiera środki odwoławcze, pomijając wcześniejsze korzystne dla podatników rozstrzygnięcia NSA, większym problemem niż poziom wydatków budżetowych jest przedłużająca się niepewność podatnika co do zakresu obowiązującego prawa.
– Trudno wytłumaczyć klientowi, że pomimo wielu korzystnych rozstrzygnięć w podobnych sprawach jego sprawa będzie trwała kilka lat. Zwłaszcza że ewentualne koszty zasądzone w wyrokach nie zrekompensują poniesionych kosztów pomocy prawnej i zaangażowanego przez podatnika czasu – wskazuje Ryszard Brudkiewicz.



Także Andrzej Zubik ubolewa nad tym, że fiskus pomija sprzeczne z jego stanowiskiem wyroki wydane w podobnych sprawach i kontynuuje spór do ostatniej instancji także wtedy, gdy linia orzecznicza sądów administracyjnych jest już ukształtowana.
– Negatywne skutki takiego działania to nie tylko przedłużenie postępowania i zwiększenie kosztów działania aparatu skarbowego, ale przede wszystkim niewymierne straty w relacjach z podatnikami – podkreśla ekspert.
Takie działanie uderza w zaufanie podatnika do organów podatkowych i wiarę w ich bezstronność, nie świadczy też o profesjonalnym traktowaniu podatnika.

Upór fiskusa

Zdaniem Ryszarda Brudkiewicza należy rozważyć wprowadzenie reguły związania organów treścią wyroków NSA wydanych w sprawach o podobnym stanie faktycznym i skonstruować prawo do wnoszenia środków odwoławczych jedynie dla przypadków nadzwyczajnych.
Marta Ignasiak przypomina, że obowiązek ponoszenia kosztów przez stronę przegrywającą jest istotą gwarancji praworządności i ma na celu zmniejszenie tzw. pieniactwa, czyli kontynuowania sporu w nieuzasadnionej sytuacji.
Oczywiście nie można odmawiać fiskusowi prawa do sądu. Przepisy są niejasne, orzecznictwo często rozbieżne i niestety zmienne. Jako przykład można podać ostatnią zmianę stanowiska NSA w sprawie terminu do wydania interpretacji podatkowej. Konsekwencja fiskusa jest w pełni uzasadniona w sprawach niejednoznacznych, nie można jej jednak tolerować w sprawach oczywistych, gdzie fiskus chce wyważać otwarte drzwi.