Jedną z wad naszego ustawodawstwa podatkowego jest brak lub fragmentaryczność przepisów przejściowych. Nowelizacja ustawy o VAT, która wejdzie w życie 1 stycznia 2010 r., jest przykładem takiej legislacji. Co może sprawić kłopoty podatnikom?
Nowelizacja ustawy o VAT wprowadza istotne zmiany m.in. w kwestii miejsca opodatkowania usług. Ich konsekwencją może być np. zmiana miejsca opodatkowania danych usług z Polski na kraj siedziby usługobiorcy. Jeśli dotychczas polski podatnik obciążał swojego zagranicznego kontrahenta wynagrodzeniem powiększonym o polski VAT, to po zmianie przepisów wystawi fakturę wyłącznie na kwotę netto. Z tego typu sytuacją będziemy mieli do czynienia m.in. w przypadku usług gwarancyjnych (naprawy rzeczy ruchomych znajdujących się w naszym kraju).
W transakcjach gospodarczych często mamy do czynienia ze stanami faktycznymi o charakterze ciągłym, nachodzącymi na dzień zmiany przepisów. Przykładowo, usługi wykonywane są w grudniu 2009 r., ale ich podsumowanie, odbiór i zafakturowanie odbędzie się dopiero w styczniu 2010 r. W takiej sytuacji powstaje pytanie, czy zastosowanie znajdą przepisy stare, czy nowe. Możliwość obciążenia zagranicznego kontrahenta polskim VAT musi wynikać z konkretnego przepisu, a nie – z widzimisię polskiego usługodawcy. Z kolei brak opodatkowania usługi, gdy powinna jeszcze podlegać VAT, może spowodować zaległość podatkową.
Pożądane byłoby, aby odpowiedź na tak postawione pytanie wynikała po prostu z przepisu. Takiego jednak znowu nie znajdziemy. Podatnicy mogą podjąć próbę posłużenia się analogią, wrócić do pism oraz wyroków normujących podobne kwestie w przeszłości, wystąpić o interpretację podatkową lub poprosić o pomoc doradcę. Po co nam jednak prawo, o którym z góry wiadomo, że nie odpowiada wprost na proste, praktyczne pytania.

Marcin Baran, dyrektor w Dziale Doradztwa Podatkowego Ernst & Young