Ministerstwo Finansów pracuje nad zmianami, które wymuszą ewidencjonowanie obrotu w automatach vendingowych, w których można kupić np. przekąski i napoje.
Tego typu maszyny często ustawiane są w biurowcach, centrach handlowych, szkołach i na uczelniach, a korzystają z nich wyłącznie klienci indywidualni. Co do zasady sprzedaż na rzecz osób fizycznych musi być ujmowana w kasie fiskalnej, ale sprzedaż w systemie bezobsługowym przy użyciu urządzeń automatycznie przyjmujących należność i wydających towar jest tu jednym z wyjątków. Obecnie więc jest ona zwolniona z obowiązku ewidencjonowania. Wynika to z poz. 39 załącznika nr 1 do rozporządzenia w sprawie zwolnień z obowiązku prowadzenia ewidencji przy zastosowaniu kas rejestrujących (Dz.U. z 2018 r. poz. 2519).
Ma to się jednak zmienić w przyszłym roku i takie maszyny będą musiały rejestrować swoją sprzedaż. Nie zmieni się jednak to, że klienci nadal nie będą dostawali paragonu.
Takimi informacjami nie jest zaskoczony Aleksander Wąsik, prezes Polskiego Stowarzyszenia Vendingu (PSV). Twierdzi, że MF już od jakiegoś czasu przymierza się do takich zmian.
– Operatorzy vendingowi liczą na to, że jakiekolwiek rozwiązanie fiskalizacyjne zostanie wdrożone, będzie ono współfinansowane. Na przykład będą oni mogli odliczyć koszty dostosowania swoich urządzeń do nowych przepisów, analogicznie jak dziś robią to przedsiębiorcy korzystający z ulgi na zakup kasy online. Wolno im bowiem potrącić 90 proc. ceny zakupu netto urządzenia, nie więcej jednak niż 700 zł – mówi prezes PSV.
Aleksander Wąsik ma nadzieję, że resort tak zaprojektuje nowe rozwiązania, aby nadal na rynku mogła funkcjonować jak największa liczba działających już automatów. – Może się okazać, że zmiany będą tak skomplikowane, że nie uda się do nich dostosować maszyn starego typu – podkreśla ekspert. Dodaje, że byłaby to poważna strata dla operatorów, którzy i tak już bardzo ucierpieli z powodu lockdownu.