Sytuacja jest więc dla browarów patowa. Owszem, wygrały, i to nawet przed
TSUE, ale pieniędzy nie odzyskają, akcyza zostanie w budżecie. Czy na pewno?
Nadzieja w sądach
Najnowsze wyroki sądów administracyjnych wskazują, że jednak
fiskus nie wzbogaci się bezpodstawnie. Mowa o niedawnym orzeczeniu Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Olsztynie ‒ z 18 czerwca 2020 r. (sygn. akt I SA/Ol 18/20, nieprawomocny), a wcześniej Naczelnego Sądu Administracyjnego z 24 stycznia 2020 r. (sygn. akt I GSK 499/17).
Podatnik nie może odzyskać akcyzy, bo ją przerzucił na konsumenta. Nabywca również jej nie odzyska, bo nie ma formalnego
prawa. Z nienależną daniną zostaje więc Skarb Państwa
Oba sądy orzekły, że kwota, o którą starają się koncerny piwne, powinna być traktowana jak każda inna nadpłata podatku. Powinna być więc zwrócona wnioskodawcom, o ile ich rozliczenia z fiskusem nie budzą wątpliwości. A takie wątpliwości nie powinny mieć już miejsca, skoro przedsiębiorcy wygrali spór przed TSUE.
‒ Argumenty fiskusa były absurdalne, a oba wyroki sądów administracyjnych są po prostu słuszne i potwierdzają to, co logiczne i oczywiste. Jeśli skarbówka pobiera podatek, który nie wynika z uchwalonych przez ustawodawcę przepisów, to musi się liczyć z jego zwrotem – komentuje Krzysztof Rutkowski, partner w kancelarii KDCP.
Inne podejście – jego zdaniem ‒ prowadziłoby do zachowań niemoralnych i szkodliwych. ‒ Jeśli bowiem wiadomo, że nie otrzymamy zwrotu nawet nienależnie wpłaconego podatku, to lepiej w ogóle go nie wpłacać, licząc się jednak z koniecznością obrony swego stanowiska w trakcie postępowania – komentuje ekspert.
Od cukru i miodu
Przypomnijmy, że spór fiskusa i Kompanii Piwowarskiej o podstawę opodatkowania piwa smakowego ciągnie się od dobrych kilku lat. Rozstrzygnął go dopiero Trybunał Sprawiedliwości UE (wyrok z 17 maja 2018 r., sygn. akt C-30/17). TSUE orzekł, że rację miały browary. Teraz potwierdzają to jednomyślnie polskie sądy administracyjne, w tym NSA w serii wyroków wydanych m.in. 22 maja 2019 r. (sygn. akt I GSK 364/17, I GSK 572/17, I GSK 558/17, I GSK 349/17, I GSK 859/17).
Źródłem kłopotów jest uchwała NSA
Wygrana koncernów nie doprowadziła jednak w prostej linii do odzyskania nadpłaty. Bo czym innym jest spór o meritum (czy podatek był należny), a czym innym spór o jego zwrot.
Fiskus odmawia zwrotu, powołując się na uchwałę NSA z 22 czerwca 2011 r. (sygn. akt I GPS 1/11). Dotyczyła ona akcyzy od energii elektrycznej. Z uchwały tej wynikało jednoznacznie, że firma, która zapłaciła zbyt wysoką akcyzę, nie odzyska nadwyżki, jeśli nie jest w stanie zwrócić jej swoim klientom. W przeciwnym razie bezpodstawnie by się wzbogaciła.
Podobnie wypowiedział się Trybunał Konstytucyjny w wyroku z 6 marca 2002 r. (sygn. akt P 7/00). Wprawdzie uchwała NSA i wyrok TK dotyczyły producentów energii elektrycznej, ale zdaniem fiskusa tezy tych orzeczeń mają zastosowanie w każdej sytuacji, w której ciężar nadpłaconego podatku poniósł konsument, a nie producent (w akcyzie) lub sprzedawca (w VAT).
Potwierdziły to także i nadal potwierdzają niektóre sądy administracyjne, np. WSA w Gliwicach w nieprawomocnym wyroku z 12 lutego 2020 r. (sygn. akt III SA/Gl 1148/19) czy WSA w Olsztynie w wyroku z 29 sierpnia 2019 r. (sygn. akt I SA/Ol 323/19, 326/19 i 353/19), jak również NSA w wyroku z 26 września 2018 r. (sygn. akt I GSK 599/15).
W każdym z tych orzeczeń sądy odwoływały się do wspomnianej uchwały z 22 czerwca 2011 r. Uznały więc, że nadpłata nie może być zwrócona, jeśli fiskus nie ustali, czy zawyżona akcyza była uwzględniana w cenie piwa, kto finalnie ponosił jej koszt i czy producent zwrócił konsumentom nadpłacone pieniądze.
– Ten ostatni warunek jest w praktyce niemożliwy do wykonania – zwraca uwagę doradca podatkowy Jacek Arciszewski. Dlatego uważa, że nie da się określić tych wyroków inaczej niż jako porażkę przedsiębiorców.
Nadpłata to nadpłata
Teraz jednak zarówno olsztyński WSA, jak i NSA (w styczniowym wyroku) uznały, że uchwała z 22 czerwca 2011 r. może mieć znaczenie tylko w sprawach dotyczących energii elektrycznej.
W wyroku z 24 stycznia br. NSA zgodził się ze spółką, że „uchwała została wydana w trybie art. 15 par. 1 pkt 3 ustawy ‒ Prawo o postępowaniu przed sądami administracyjnymi, czyli dotyczy konkretnej sprawy (w tym konkretnego produktu – energii elektrycznej ‒ z jego specyfiką), która była przedmiotem rozpoznania przez NSA. Nie ma zatem charakteru abstrakcyjnego, wiążącego sądy administracyjne przy rozstrzyganiu w pozostałych sprawach”.
W związku z tym – jak dodał sąd kasacyjny ‒ należy stosować ogólne reguły ordynacji podatkowej dotyczące nadpłaty podatku (art. 72).
W przepisach nadpłatowych nie ma natomiast mowy o konieczności wykazania uszczerbku majątkowego, jaki poniósł podatnik w związku z nadpłaceniem lub nienależnym zapłaceniem podatku (zastrzeżenie to dotyczy wyłącznie płatnika i znalazło się w przepisach dopiero w 2016 r.).
Z takim stanowiskiem zgadza się Krzysztof Rutkowski. Dodatkowo zwraca uwagę na to, że uchwała z 2011 r. odnosiła się do sytuacji, gdy akcyza od energii była należna, a wątpliwości dotyczyły tego, który podmiot powinien ją zapłacić.
‒ W sprawie piw smakowych nie ma najmniejszych wątpliwości, że akcyza „od cukru”, którym dosładzane było piwo smakowe, nigdy nie powinna była być wpłacana do budżetu – podkreśla ekspert.
Podobnego zdania jest Wojciech Krok, doradca podatkowy w kancelarii Parulski i Wspólnicy. ‒ W tamtej sprawie teza o bezpodstawnym wzbogaceniu była o tyle zrozumiała, że finalnie akcyza była należna, tylko od innego podmiotu – mówi ekspert.
Jego zdaniem jednak rozszerzanie wniosków wynikających z tej uchwały jest po prostu nieuczciwe w sytuacji, gdy przepisy nie dają możliwości odzyskania nienależnej akcyzy podmiotom, które kupiły towar z zawyżonym podatkiem.
Nie ma przepisów
Resort finansów chciał w 2018 r. (już po wyroku TSUE w sprawie piw smakowych) zapisać wprost w ordynacji podatkowej zasadę, że nadpłata VAT i akcyzy nie wróci do podatnika, o ile fiskus ustali, że doszłoby w ten sposób do bezpodstawnego wzbogacenia.
‒ Przepis ten nie wszedł jednak w życie, a więc skarbówka nadal odwołuje się do uchwały z 2011 r. To zaś, jak słusznie wskazały sądy, jest nieprawidłowym podejściem – komentuje Radosław Pawlak, starszy menedżer w PwC.
Jacek Arciszewski zwraca z kolei uwagę na projekt Komisji Europejskiej (złożony kilkanaście dni po wyroku TSUE w sprawie piw smakowych). Z projektu wynikało, że akcyzę od piwa smakowego należałoby ustalać zgodnie z podejściem polskiego fiskusa. – Jednak wbrew oczekiwaniom nowelizacja tzw. dyrektywy alkoholowej do tej pory nie weszła w życie. Tym bardziej więc warto walczyć o nadpłacone pieniądze – uważa ekspert.
Przestrzega jednak, że skarbówka z pewnością łatwo się nie podda, a spór o nadpłatę będzie mógł się ciągnąć przez lata.
Gra o miliony
– Gra jest jednak warta świeczki, bo chodzi o miliony złotych – wskazuje Jacek Arciszewski.
Podobnego zdania jest Wojciech Krok. ‒ Organy podatkowe konsekwentnie stosują w tych sprawach koncepcję bezpodstawnego wzbogacenia, nie pozwalając odzyskać akcyzy z uwagi na rzekome jej przerzucenie na kontrahenta. Problem polega na tym, że akcyza, w odróżnieniu od VAT, nie jest podatkiem doliczanym do ceny, a więc postępowania dotyczące tego przerzucenia są wyjątkowo trudne i żmudne. Organy idą więc na skróty, przyjmując domniemanie, że cała akcyza została przerzucona w cenie ‒ komentuje ekspert.
Radosław Pawlak raz jeszcze podkreśla: ‒ Obowiązujące przepisy ordynacji podatkowej nie dają żadnych podstaw do analizowania skutków ekonomicznych nadpłaty podatku akcyzowego od piwa i na tej podstawie obniżania kwoty zwrotu należnego browarom. Takiej podstawy nie stanowi też z pewnością uchwała odnosząca się – wyłącznie – do akcyzy od energii elektrycznej. A najnowsze orzecznictwo Naczelnego Sądu Administracyjnego jedynie to potwierdza – mówi ekspert.
Dlatego jego zdaniem, wszelkie analizy ekonomiczne prowadzone przez organy dodatkowo i w nieuzasadniony sposób przedłużają wieloletnią dyskusję dotyczącą zwrotu nadpłaty akcyzy od piw smakowych.
Zdaniem Wojciecha Kroka sytuacja staje się kuriozalna.
‒ Podatnik nie może odzyskać akcyzy, bo ją przerzucił na konsumenta. Nabywca również jej nie odzyska, bo nie ma formalnego prawa. Z nienależną daniną zostaje więc ostatecznie Skarb Państwa ‒ mówi Wojciech Krok.
Ekspert cieszy się, że w końcu pojawiły się orzeczenia, które kwestionują takie podejście. Ale nie ma złudzeń, że do pełnej wygranej jest jeszcze daleko.
Nie tylko piwo smakowe i nie tylko akcyza
Problem nadpłaconej akcyzy nie dotyczy wyłącznie piw smakowych, co potwierdza wyrok NSA z 10 maja 2019 r. (sygn. akt I GSK 382/17). Chodziło o problem stawki podatku pobieranego od dodatków do paliw silnikowych. Fiskus przez lata żądał tu zbyt wysokiej akcyzy. Spór o to rozstrzygnęło postanowienie TSUE z 5 lutego 2015 r. (sygn. akt C-275/14). Wynikało z niego, że dodatki powinny być opodatkowane według tej stawki, która dotyczy paliwa silnikowego, do którego są dodawane.
Gdy producenci takich wyrobów zaczęli starać się o zwrot pieniędzy, skarbówka odmawiała im, powołując się na bezpodstawne wzbogacenie. Znów przywoływała uchwałę NSA z 2011 r.
W wyroku z 10 maja 2019 r. NSA nie miał wątpliwości: „spółka zapłaciła podatek akcyzowy z tytułu wewnątrzwspólnotowego nabycia dodatków do paliw w wysokości wyższej niż należna oraz w związku z zapłatą tego podatku doznała uszczerbku majątkowego. W rezultacie spełnione zostały przesłanki do zwrotu nadpłaty podatku akcyzowego”.
Korzystne dla podatników wyroki zapadają również ‒ choć z rzadka ‒ na gruncie VAT. Chodzi o sytuacje, gdy po czasie okaże się, że sprzedawca powinien był zastosować niższą stawkę VAT (np. 8 proc. zamiast 23 proc.), ale nie ma już możliwości odnalezienia klienta i zwrócenia mu nadpłaconego podatku.
Czy dostawca może więc sam go odzyskać? Niektóre składy orzekające uważają, że jak najbardziej tak. Wskazują, że w przepisach nadpłatowych nie ma mowy o konieczności wykazania przez podatnika uszczerbku poniesionego w związku z nadpłaceniem podatku. Dodają również, że uchwała NSA z 22 czerwca 2011 r. (sygn. akt I GPS 1/11) dotyczyła akcyzy, a nie VAT.
Takie stanowisko zajął NSA m.in. w wyrokach: z 27 września 2018 r. (sygn. akt I FSK 1753/16), 18 grudnia 2015 r. (sygn. akt I FSK 1168/15), 25 września 2015 r. (sygn. akt I FSK 596/14) czy 8 stycznia 2013 r. (sygn. akt I FSK 271/12).
Z wyroków tych wynikało, że VAT powinien zostać zwrócony, z tym że powstały wskutek tego zwrotu przychód będzie opodatkowany podatkiem dochodowym.
Z reguły jednak w sprawie zwrotu nadpłaconego VAT sądy orzekają na niekorzyść podatników (np. z 17 czerwca 2019 r., sygn. akt I FSK 912/17).