Gdy rok temu zapadł wyrok unijnego trybunału w sprawie Vega International, część ekspertów uważała, że to koniec z potrącaniem VAT od kart paliwowych. Część była przeciwnego zdania. Rację mieli ci ostatni, na co wskazują liczne interpretacje indywidualne.
DGP
W sierpniu 2019 r. Ministerstwo Finansów przeprowadziło konsultacje podatkowe w tym zakresie i zapowiadało wydanie wytycznych. Na razie takie wytyczne się nie ukazały. Korzystne dla podatników są natomiast indywidualne rozstrzygnięcia dyrektora Krajowej Informacji Skarbowej.

Zaczęło się od wyroku TSUE

Przypomnijmy, że spór zapoczątkował wyrok Trybunału Sprawiedliwości UE z 15 maja 2019 r. (sygn. C-235/18). Zapadł on w sprawie austriackiej spółki Vega International, która wydawała imienne karty paliwowe kierowcom polskiej spółki zależnej Vega Poland. Spółka austriacka dostawała od polskich dostawców paliwa faktury z wykazanym VAT. Pod koniec każdego miesiąca refakturowała je na Vega Poland i doliczała opłatę w wysokości 2 proc.
Vega Poland mogła albo skompensować faktury za karty paliwowe z fakturami wystawionymi na spółkę austriacką, albo sama opłacić faktury paliwowe w terminie do trzech miesięcy.
Następnie spółka austriacka występowała do polskiego urzędu skarbowego o zwrot VAT.
Trybunał uznał, że wystawca kart (Vega International) świadczy usługę kredytową zwolnioną z VAT. W żadnym momencie bowiem nie dysponuje paliwem jak właściciel. W związku z tym transakcja pomiędzy obiema spółkami nie jest dostawą towarów, ale świadczeniem usług i to usług finansowych, które są zwolnione z VAT. Dostawa towarów (z 23 proc. VAT) ma miejsce tylko w relacji dostawca paliwa – spółka zależna (Vega Poland). Z kolei między dostawcą paliwa a spółką dominującą dochodzi do świadczenia usług opodatkowanych VAT.

Skutki orzeczenia

TSUE odniósł się wówczas wyłącznie do kart udostępnianych przez spółkę dominującą (Vega International) swoim spółkom zależnym (Vega Poland). Część ekspertów twierdziła jednak, że wyrok ma szersze znaczenie i może dotyczyć także innych transakcji z użyciem kart paliwowych.
Inni natomiast przekonywali, że po wyroku TSUE nic się nie zmieni i karty paliwowe w dalszym ciągu będą dawały prawo do odliczenia VAT ich klientom. Pisaliśmy o tym w artykule „Nie milkną echa wyroku TSUE w sprawie kart paliwowych” (DGP nr 97/2019).
Z najnowszych interpretacjach indywidualnych wydawanych przez dyrektora Krajowej Informacji Skarbowej wynika, że rację mieli ci ostatni.

Co decyduje o dostawie

W interpretacji z 15 maja 2020 r. (sygn. 0113-KDIPT1-3.4012.218.2020.1.MK) chodziło o spółkę X, która zawarła porozumienie z firmą Y na opłacanie, przy wykorzystaniu kart paliwowych, faktur m.in. za paliwo i autostrady. Firma Y nie pobiera żadnych opłat za wydanie i używanie tych kart.
Spółka X tłumaczyła, że wystawca kart paliwowych (spółka Y) ma wpływ na cenę paliwa i ponosi odpowiedzialność za jego wady, a więc – jak przekonywała – rozporządza nim jak właściciel. To by oznaczało, że firma Y dokonuje dostawy paliwa i pobiera opłaty za autostradę na rzecz posiadacza kart.
Ponadto – jak wyjaśniła spółka X – firma Y ma prawo zablokować kartę flotową, np. w razie jej zgubienia, kradzieży lub nieuregulowania płatności. Może też odmówić spółce dostawy, jeżeli ta spóźnia się ze swoimi płatnościami lub gdy przekroczony zostanie limit kredytowy.
W związku z tym spółka X chciała się upewnić, że ma prawo do odliczania podatku naliczonego od wartości całkowitej, tj. ceny paliwa lub opłaty za autostradę powiększonych o prowizję.
Dyrektor KIS to potwierdził, przyjmując, że spółka Y faktycznie ma prawo dysponowania paliwem jak właściciel, skoro, jak wskazała spółka X:
  • ma wpływ na kształtowanie ceny,
  • – ponosi odpowiedzialność za ewentualne wady nabywanych towarów lub usług,
  • ma wpływ na wysokość przyznanego limitu transakcyjnego oraz możliwość zmiany ustalonych limitów (karty flotowe zawierają ustalony między stronami limit transakcyjny),
  • dostawca może w każdym czasie i przy dotrzymaniu stosownego terminu zakazać spółce X użytkowania karty, zablokować ją lub zakończyć współpracę,
  • nie pobiera żadnych opłat z tytułu wydania/używania kart flotowych.
Dyrektor KIS wskazał, że w sprawie rozpatrywanej przez TSUE spółka wydająca karty paliwowe nie dysponowała paliwem jak właściciel. Tym różniła się tamta sprawa od obecnie rozpatrywanej. Równie korzystnie wypowiedział się w interpretacjach: z 15 maja 2020 r. (sygn. 0111-KDIB3-1.4012.173. 2020.2.KO), z 30 marca 2020 r. (sygn. 0112-KDIL3.4012.58. 2020.1.LS), z 17 grudnia 2019 r. (sygn. 0111-KDIB3-1.4012.547. 2019.2.KO) z 13 grudnia 2019 r. (sygn. 0113-KDIPT1-3.4012.496.2019.3.MK).
OPINIA

Fiskus bada wiele okoliczności dostawy

Marta Szafarowska doradca podatkowy i partner w Gekko Taxens
Stanowisko organów podatkowych, w tym w szczególności dyrektora KIS, w odniesieniu do odliczenia naliczonego VAT od zakupu towarów i usług z wykorzystaniem kart paliwowych jest nadal pozytywne dla podatników. Należy jednak zwrócić uwagę na to, jakie elementy relacji pomiędzy dostawcą towarów bądź usług a użytkownikiem karty są badane przez dyrektora KIS.
We wnioskach do podatników o uzupełnienie opisu stanu faktycznego dąży on do ustalenia, czy podmiot występujący jako dostawca w danym łańcuchu dostaw, dokonywanych w oparciu o karty paliwowe, faktycznie w tym łańcuchu uczestniczy. Uczestnictwo to, w oparciu o orzecznictwo Naczelnego Sądu Administracyjnego z 2014 r. przejawia się m.in. wpływem dostawcy na zakres towarów i usług, które użytkownik może nabyć, legitymując się kartą, wpływem na miejsce, w którym towary bądź usługi może nabyć, a także na cenę oferowanych towarów bądź usług. Wreszcie badane jest również to, czy dostawca jest podmiotem, do którego należy kierować reklamacje dotyczące nabytych towarów bądź usług, a jeśli podmiot ten nie bierze odpowiedzialności za dostarczane towary, to czy co najmniej uczestniczy w procesie reklamacyjnym. Jeśli podmiot, który działa jako dostawca paliw i obciąża podatnika za faktycznie zatankowane paliwo, udowodni, że decyduje o zakresie towarów i usług, które mogą być nabywane, miejscu ich nabycia, ma także wpływ na ich cenę (tj. nie jest związany cenami zastosowanymi przez pierwotnego dostawcę, czyli stację benzynową bądź koncern naftowy), jak również uczestniczy w procesie reklamacyjnym, to należy uznać, że faktycznie uczestniczy on w łańcuchu dostaw paliwa.