Brak zapłaty za towar czy usługę wreszcie będzie można uwzględnić także w podatkach dochodowych. I nie trzeba z tym czekać do złożenia rocznego zeznania - informuje w czwartek "Puls Biznesu".

Gazeta podaje, że nie tylko przy rozliczeniach podatku od towarów i usług (VAT) przedsiębiorcy będą mogli zrekompensować sobie niesolidność kontrahentów zalegających z płatnościami. "Od przyszłego roku tzw. ulga na złe długi ma przysługiwać także przy korygowaniu podatków dochodowych - od osób prawnych (CIT) i fizycznych (PIT)" - czytamy.

"Nowe uprawnienie wprowadzono tegoroczną ustawą nowelizującą inne akty w celu ograniczenia zatorów płatniczych. Rozwiązanie przyjęte w przepisach o CIT i PIT jest w zasadzie zbliżone do stosowanego w VAT, które zresztą w mijającym roku zmieniono z korzyścią dla wierzycieli. Jego korektę - bo ogólnie rzecz biorąc na tym polega ulga na złe długi - obecnie możemy przeprowadzić szybciej" - dodaje dziennik.

"PB" wskazuje, że prawo do ulgi przysługuje, gdy obie strony transakcji są zarejestrowane jako czynni podatnicy VAT. "Można z niej skorzystać w ciągu dwóch lat, licząc od końca roku, w którym wystawiono nieopłaconą fakturę. Przedsiębiorca musi jednak pamiętać, że gdy po złożeniu deklaracji podatkowej dłużnik ureguluje należność, trzeba ją ponownie uwzględnić w rozliczeniu podatku" - czytamy dalej.

Bogdan Świąder, doradca podatkowy z Grupy Prawnej Togatus podkreśla w rozmowie z dziennikiem, że nowe regulacje są skonstruowane w bardziej przemyślany sposób niż kiedyś, co pozwoli na ich powszechne stosowanie. "Nie bez znaczenie jest to, że już przy obliczaniu zaliczki na podatek będzie można pomniejszyć dochód o nieotrzymane kwoty" - dodaje ekspert.