Zagraniczna osoba, która wykonywała usługi poza terytorium Polski, musi podzielić się wynagrodzeniem z polskim fiskusem, mimo że ustawa o PIT wymagała przebywania na terenie naszego kraju. To sedno wczorajszego wyroku Naczelnego Sądu Administracyjnego.
Zasadą jest, że wynagrodzenie zagranicznych kontrahentów, którzy nie mają w Polsce siedziby lub zarządu, jest opodatkowane u nas tylko wtedy, gdy dochód jest osiągany na terenie naszego kraju.
Do 31 grudnia 2016 r. ustawy o PIT i CIT nie precyzowały, co rozumieć pod pojęciem „dochód uzyskany na terytorium Rzeczypospolitej”. Od 2017 r. przepisy zostały zmienione w takim kierunku, by nie było wątpliwości, że firma, która kupiła usługę za granicą, a płaci za nią z Polski, powinna potrącić w naszym kraju podatek u źródła, niezależnie od miejsca zawarcia umowy i miejsca wykonania świadczenia.
W wyroku z 15 maja 2017 r. (sygn. akt II FSK 3587/14) siedmiu sędziów Naczelnego Sądu Administracyjnego uznało, że nowelizacja ta miała jedynie charakter doprecyzowujący. Słowem, już przed 2017 r. usługi niematerialne wykonane za granicą były opodatkowane w Polsce, jeżeli wynagrodzenie za nie wypłacono z naszego kraju.

PIT to nie CIT, a jednak…

Wczorajsza sprawa dotyczyła spółki, która w 2015 r. kupowała usługi od zagranicznych osób fizycznych. Chodziło o usługi miękkie, czyli: doradcze, księgowe, badania rynku, prawne, reklamowe, zarządzania i kontroli, przetwarzania danych, rekrutacji pracowników itp.
We wniosku o interpretację firma podkreśliła, że w całości będą one wykonywane poza terytorium Polski. Uważała więc, że nasz fiskus nie ma prawa żądać podatku u źródła.
Otrzymała jednak niekorzystną interpretację. Wynikało z niej, że liczy się to, czy wynagrodzenie wychodzi z Polski i czy tutaj wykorzystywany jest efekt prac.
Niekorzystnie dla spółki orzekł też WSA w Warszawie (było to kilka dni po wyroku siedmiu sędziów NSA z 15 maja 2017 r.).
Jego orzeczenie potwierdził wczoraj NSA. W uzasadnieniu sędzia Paweł Dąbek zwrócił uwagę na ówczesne brzmienie art. 3 ust. 2b ustawy o PIT.
– Wprawdzie zawarty w nim katalog dochodów wskazywał na to, że zagraniczny kontrahent powinien przebywać na terytorium naszego kraju, ale był to tylko katalog przykładowy – stwierdził sędzia Dąbek.
W związku z tym NSA uznał, że wyrok siedmiu sędziów z 15 maja 2017 r. (sygn. akt II FSK 3587/14) – mimo że zapadł na gruncie przepisów ustawy o CIT (w której takiego wyliczenia nie było) – powinien być stosowany również w zakresie podatku dochodowego od osób fizycznych.

Są granice absurdu

Z obowiązujących od 2017 r. przepisów wynika wprost, że firma, która kupiła usługę za granicą, a płaci za nią z Polski, powinna potrącić w naszym kraju podatek u źródła, niezależnie od miejsca zawarcia umowy i miejsca wykonania świadczenia.
Nie oznacza to jednak, że podatek należy się polskiemu fiskusowi zawsze, gdy zapłata wynagrodzenia wychodzi z naszego kraju. Zwłaszcza wtedy, gdy nie chodzi o usługi miękkie, a więc takie, których efekt może być wykorzystany w Polsce.
Przykładem takiego – korzystnego dla podatników podejścia – jest wyrok WSA w Warszawie 25 czerwca 2019 r. (sygn. akt III SA/Wa 1959/18, nieprawomocny). Zapadł on już na gruncie nowych, zmienionych przepisów ustawy o CIT. Uzasadniając go, sędzia Honorata Łopianowska stwierdziła, że fiskus nie ma prawa pobrać podatku u źródła od wynagrodzenia zagranicznego kontrahenta w sytuacji, gdy polska firma płaci za korzystanie z maszyn i urządzeń będących własnością firmy szwedzkiej i roboty są wykonywane na terytorium Szwecji.
– Nie można w tej sytuacji uznać, że zagraniczny podatnik osiąga dochód na terenie Polski – uzasadniała sędzia Łopianowska.

orzecznictwo

Wyrok NSA z 15 października 2019 r., sygn. akt II FSK 3312/17. www.serwisy.gazetaprawna.pl/orzeczenia