Znaczny wzrost od 2020 r. pracowniczych kosztów uzyskania przychodów to większa comiesięczna pensja. U wieloetatowców może to skutkować sporą dopłatą w zeznaniu rocznym
Mowa o ostatniej nowelizacji ustawy o PIT z 30 sierpnia br. (Dz.U. poz. 1835). Obniżyła ona stawkę PIT z 18 proc. do 17 proc. (w tym roku do 17,75 proc.), ale też podniosła wysokość pracowniczych kosztów uzyskania przychodów.
Podwyżka obowiązuje już od października, ale w pełni będzie można ją odczuć od 2020 r. Roczne koszty uzyskania przychodów wzrosną:
  • u pracowników zatrudnionych na jednym etacie – do 3000 zł (z 1335 zł),
  • u pracowników dojeżdżających do jednego pracodawcy – do 3600 zł (z 1668,72 zł),
  • u wieloetatowców – do 4500 zł (z 2002,05 zł),
  • u wieloetatowców dojeżdżających – do 5400 zł (z 2502,56 zł).
– Podwyżka może skutkować znaczną kwotą dopłaty w zeznaniu rocznym u osób zatrudnionych na kilku etatach – zwraca uwagę nasza czytelniczka, księgowa w dużej firmie.
Pokazuje to na przykładzie.

Przykład 1

Podatnik jest zatrudniony u trzech pracodawców. Każdy z nich zastosuje od 1 stycznia 2020 r. miesięcznie koszty uzyskania przychodów w wysokości 250 zł, co rocznie daje 3000 zł od każdego stosunku pracy. Łącznie – u trzech pracodawców, pracownik będzie miał naliczone koszty w wysokości 9000 zł. Natomiast nowy, podwyższony limit wyniesie 4500 zł. Dopłata podatku w zeznaniu za 2020 r. (składanym do końca kwietnia 2021 r.) to ponad 700 zł.

Przykład 2

Wieloetatowcom, którzy dodatkowo dojeżdżają do miejscowości, w której pracują, miesięczny limit kosztów wzrośnie w 2020 r. do 300 zł. Przy trzech etatach (w praktyce częściach etatu) będą mieli prawo do kosztów w wysokości 10 800 zł. Natomiast roczny limit wyniesie „tylko” 5400 zł. Będą musieli dopłacić w zeznaniu za 2020 r. (składanym do końca kwietnia 2021 r.) ponad 900 zł podatku.

Przykłady są oczywiście uproszczone. O wysokości zobowiązania podatkowego nie decydują bowiem tylko koszty uzyskania przychodów, ale przede wszystkim wysokość uzyskanych w tracie roku dochodów, czy możliwość zastosowania ulg podatkowych. Zdaniem ekspertów, warto jednak uświadomić sobie skalę ewentualnej, wyższej dopłaty w rocznym PIT za 2020 r.

Na większą skalę

– Problem zawyżonych kosztów u wieloetatowców istniał też przed nowelizacją, jednak z uwagi na ich niższą miesięczną wysokość nie skutkował znacznymi dopłatami podatku, wynikającymi z ich kwotowego rocznego ograniczenia – komentuje Marek Gadacz, doradca podatkowy, partner w CRIDO.
Jak mówi, wyjątek mógł dotyczyć osób zatrudnionych równocześnie u czterech i więcej pracodawców; mogła się u nich pojawić kilkusetzłotowa dopłata podatku w zeznaniu rocznym.
– Zwiększone od przyszłego roku koszty spowodują, że istotne dopłaty wystąpią już u osób pracujących równocześnie na trzech etatach – zwraca uwagę Marek Gadacz.

Kredyt od fiskusa

Na problem można oczywiście patrzeć z dwóch stron. Skoro wieloetatowiec ma zawyżone koszty w ciągu roku i w związku z tym płaci niższe zaliczki, a wyrównanie następuje w zeznaniu rocznym, to znaczy, że fiskus go kredytuje.
– Dla świadomego podatnika to korzystna sytuacja, bo dysponuje większymi środkami w trakcie roku, a zapłata podatku jest odroczona do chwili rocznego rozliczenia – mówi Marek Gadacza.
Podobnie uważa Konrad Turzyński, doradca podatkowy, partner w KNDP
– Wielu podatników może być zadowolonych z tego, że w ciągu roku korzystają z dodatkowych pieniędzy jak z darmowego kredytu i że trzeba się z nich rozliczyć dopiero w kwietniu kolejnego roku. Trzeba mieć jednak świadomość takiej sytuacji, żeby nie być zaskoczonym przy rozliczeniu rocznym – podkreśla Konrad Turzyński, doradca podatkowy, partner w KNDP.
Ale jest też druga strona medalu. – Jeśli podatnik nie zabezpieczy pieniędzy na dopłatę, to może mieć problem z uregulowaniem tej należności przy rozliczeniu rocznym – mówi Marek Gadacz.

Płatnik nie ograniczy

– Niestety nie ma prawnej możliwości zmniejszenia miesięcznej kwoty kosztów w przypadku wieloetatowców, co byłoby dobrym rozwiązaniem dla osób, które nie chcą dopłacać podatku w rozliczeniu rocznym – dodaje Marzena Rączkiewicz, doradca podatkowy, associate partner w Rödl & Partner. Potwierdzają to inni eksperci.
– Uważam, że podatnicy powinni mieć możliwość zrezygnowania z kosztów już w trakcie roku podatkowego, np. przez złożenie odpowiedniego oświadczenia płatnikowi – mówi Marek Gadacz. Podkreśla jednak, że wymagałoby to wprowadzenia odpowiednich zmian w przepisach.
Także Konrad Turzyński nie widzi obecnie formalnej możliwości stosowania niższych kosztów przez płatników.