Niektóre firmy wypłacają wynagrodzenia pracownikom z góry, np. do 10. dnia miesiąca. Muszą więc wiedzieć, jaką zaliczkę mają potrącić w październiku
Wchodząca jutro w życie nowelizacja została ogłoszona w Dzienniku Ustaw 26 września (poz. 1835). Vacatio legis wynosi więc zaledwie pięć dni.
Dla płatników oznacza to kilka problemów – przede wszystkim z ustaleniem, według jakich zasad obliczać zaliczki na PIT. Niektóre ze zmian wchodzą bowiem w życie 1 października 2019 r., inne dopiero 1 stycznia 2020 r. Dotyczą nie tylko stawki podatkowej, lecz także kosztów uzyskania przychodu i kwoty zmniejszającej podatek.
Kluczowa data wypłaty
Zmiany trzeba uwzględnić już przy obliczaniu zaliczki na PIT od dochodów uzyskanych od 1 października 2019 r. Wynika to z art. 6 nowelizacji, który mówi o stosowaniu obniżonej stawki (17 proc.) przy obliczaniu zaliczek od dochodów uzyskanych przez pracowników od 1 października 2019 r.
Konrad Turzyński, doradca podatkowy i partner w KNDP, radzi, by pracodawcy zwrócili przede wszystkim uwagę na datę wypłaty wynagrodzeń. Przypomina, że wynagrodzenia pracowników są dla nich przychodem w momencie otrzymania lub pozostawienia do dyspozycji (metoda kasowa).
– Istotny jest więc moment wypłaty wynagrodzenia – mówi ekspert. Tłumaczy, że pracodawca będzie musiał pobrać inną zaliczkę, jeżeli pracownik otrzymał wynagrodzenie za wrzesień do 30 września, a inną gdy podwładny otrzymał wynagrodzenie za wrzesień w październiku (np. do 10 października).
– W pierwszym przypadku zaliczka wynosić będzie 18 proc. i stosowana będzie stara kwota zmniejszająca podatek, a w drugim zaliczka będzie już wynosić 17 proc., a kwota zmniejszająca – 525 zł 12 gr – stwierdza Konrad Turzyński.
Ile potrącić
Z nowelizacji wynika, że zaliczka ma być kalkulowana przy uwzględnieniu stawki 17 proc. PIT, ale – na wniosek podatnika – przy obliczaniu zaliczek od dochodów uzyskanych od 1 października do 31 grudnia 2019 r. pracodawca zamiast stawki 17 proc. ma obowiązek stosować stawkę 17,75 proc.
– Prawdopodobnie pracowników, którzy złożą taki wniosek, nie będzie wielu, ale takie przypadki mogą się zdarzyć – mówi dr Jowita Pustuł, radca prawny i doradca podatkowy z J.Pustuł i Współpracownicy Doradztwo podatkowo-prawne. Zwraca przy tym uwagę, że nie wskazano terminu na złożenie wniosku przez pracownika.
– Może się więc okazać, że pracodawca obliczy zaliczkę w poniedziałek, ale we wtorek rano pojawi się u niego pracownik z wnioskiem o pobór zaliczki według stawki 17,75 proc. Trzeba więc będzie obliczyć zaliczkę od początku – zauważa ekspertka.
Jej zdaniem problem będzie jeszcze większy, gdy pracownik złoży wniosek dużo później, np. w listopadzie.
Zostało mało czasu
Pracodawcy muszą więc szybko dostosować swoje systemy księgowe i płacowe do nowych rozwiązań.
Taki sam problem mają biura rachunkowe świadczące na rzecz swoich klientów usługi kadrowo-płacowe.
– Zaliczki obliczają przecież systemy komputerowe, a żeby móc je dostosować do nowych zasad, potrzebny jest czas. Nikt nie bierze tego pod uwagę przy wprowadzaniu kolejnych zmian – mówi Jowita Pustuł.
Ten sam problem zauważa Konrad Turzyński. – Dostosowywanie na ostatnią chwilę systemów księgowych to dodatkowe, nikomu niepotrzebne ryzyko pomyłek w obliczeniach, komplikacja systemu podatkowego i nadgodziny zespołów księgowych – komentuje ekspert.
Zwraca też uwagę na ryzyko pomyłek przy ewentualnych późniejszych korektach. – Kto, korygując po czterech latach rozliczenia, będzie pamiętał, że sposób obliczenia podatku za 2019 r. i stawki były w przepisach przejściowych do ustawy wprowadzającej? – zastanawia się Konrad Turzyński.
Podkreśla, że zmiany wchodzą w trakcie roku, co w efekcie oznacza dla pracownika korzyść na poziomie 0,25 proc. podatku. – Czy nie można było tych przepisów wprowadzić po ludzku od 2020 r.? – pyta ekspert KNDP.
Nie tylko stawka
Przy obliczaniu miesięcznej zaliczki na PIT pracodawca będzie musiał uwzględnić nie tylko nową stawkę podatku i kosztów, lecz także wziąć pod uwagę zmianę kwoty zmniejszającej podatek. Inną trzeba stosować do rozliczeń za 2019 r. i inną począwszy od 1 stycznia 2020 r. (patrz ramka). Ma to na celu dostosowanie regulacji do nowej skali podatkowej.
Nie zmieni się za to wysokość kwoty wolnej od podatku (patrz ramka).
– Wisienką na torcie jest zmiana wysokości kosztów uzyskania przychodów wchodząca w życie w okresie od 1 października do 31 grudnia 2019 r. (art. 3 nowelizacji). Ta zmiana dodatkowo komplikuje i tak już zagmatwany system obliczania podatku dochodowego za 2019 r. dla pracowników – ocenia Konrad Turzyński.
Zmiany te tłumaczy na przykładzie Natalia Wytrykowska, doradca podatkowy w zespole ds. PIT w KPMG w Polsce.
Przykład
Wynagrodzenie brutto pracownika wynosi 7 tys. zł miesięcznie. Kalkulując zaliczkę na PIT od dochodu osiągniętego od 1 października br., pracodawca zastosuje wyższe koszty uzyskania przychodu – standardowo 250 zł, kwotę zmniejszającą podatek w wysokości miesięcznej 43,76 zł oraz (automatycznie) stawkę 17 proc. (chyba że pracownik złoży oświadczenie w sprawie zastosowania stawki 17,75 proc.).
W wyniku zastosowania tych zmian podatek tego pracownika będzie o 81 zł niższy niż w poprzednich miesiącach. Oznacza to, że wynagrodzenie miesięczne netto osoby zarabiającej 7 tys. zł brutto będzie o 81 zł wyższe dzięki zastosowaniu nowych przepisów.
Po Nowym Roku
Od 1 stycznia 2020 r. pracodawcy również będą pobierać zaliczki przy zastosowaniu stawki 17 proc. Po raz kolejny wzrosną natomiast pracownicze koszty uzyskania przychodów i zmienią się kwoty zmniejszające podatek (patrz ramki). Te zmiany trzeba będzie uwzględnić przy kalkulacji zaliczek na PIT począwszy od 1 stycznia 2020 r., chyba że – jak mówi Jowita Pustuł – ustawodawca zdecyduje się jeszcze na jakieś inne zmiany.
– Do 1 stycznia 2020 r. może się jeszcze wiele zdarzyć. Największe nowelizacje są zwykle uchwalane na przełomie października i listopada – zauważa ekspertka. ©℗
Pracodawca musi pobrać inną zaliczkę, jeżeli pensja była wypłacona do 30 września, a inną gdy będzie w październiku