Fiskus zmienił wykładnię – przedsiębiorcy trudniący się sprzedażą aut osobowych nie mogą odzyskać podatku, gdy pojazd jest zarejestrowany tymczasowo, w celu wywozu za granicę
Tak twierdzi Związek Dealerów Samochodów i dlatego wystąpił z petycją do premiera Mateusza Morawieckiego.
Zaproponował w niej zmianę art. 107 ust. 1 ustawy o podatku akcyzowym. Obecnie przepis ten pozwala wystąpić o zwrot akcyzy podmiotowi, który nabył prawo do rozporządzania samochodem osobowym jak właściciel i następnie je sprzedaje w ramach dostawy wewnątrzwspólnotowej albo eksportu. Warunek: auto nie mogło być zarejestrowane w Polsce.
Związek chce, by z przepisu tego jasno wynikało, że chodzi o samochód niezarejestrowany na stałe.

Do Polski i z Polski

Tymczasowa rejestracja jest potrzebna, by móc następnie wywieźć pojazd za granicę (art. 74 ust. 2 prawa o ruchu drogowym; t.j. Dz.U. z 2018 r. poz. 1990 ze zm.).
Dlaczego auta z polskich salonów jadą z powrotem za granicę? – Decyduje oczywiście cena. Marże polskich dealerów są dużo niższe niż dealerów na Zachodzie, co wynika niestety z dużo gorszej pozycji polskich dealerów wobec koncernów motoryzacyjnych – odpowiada radca prawny Paweł Tuzinek ze Związku Dealerów Samochodów.
Wyjaśnia, że auto z polskiego salonu – mimo że w drodze np. do Francji czy Belgii ma jeszcze kilku pośredników – bywa nawet kilka tysięcy euro tańsze niż u dealera w tamtych krajach.
– Kupujący pilnują portfela. Nie przeszkadza im to, że auto ma nalepkę, na której jest napisane po polsku „7 lat gwarancji”, albo nawet że gwarancja została już uruchomiona kilka tygodni wcześniej w Polsce – tłumaczy Paweł Tuzinek.
Związek szacuje, że tzw. reeksport samochodów to nawet 20 proc. polskiego rynku.
– Pozycja dealerów na zachodzie jest dużo silniejsza, a tym samym mogą oni dyktować wyższe ceny – dodaje przedstawiciel ZDS.

Był zwrot…

Początkowo fiskus uważał, że taka tymczasowa rejestracja nie jest przeszkodą do zwrotu akcyzy. Potwierdził to m.in. dyrektor Izby Skarbowej z Bydgoszczy w interpretacji z 4 czerwca 2012 r. (sygn. ITPP3/443-101/12/JK). Rozróżnił w niej dwie rejestracje czasowe – jedną w celu dopuszczenia auta do ruchu drogowego i drugą – w celu wywozu pojazdu poza granice kraju.
W pierwszym przypadku czasowa rejestracja jest częścią procesu rejestracji, którego celem jest trwałe dopuszczenie do ruchu samochodu na terytorium kraju. Natomiast w drugim przypadku nie należy jej traktować jako pierwszej rejestracji na terytorium kraju – wyjaśnił dyrektor izby.

…ale już go nie ma

Z czasem jednak fiskus zmienił zdanie, czego przykładem jest interpretacja dyrektora Krajowej Informacji Skarbowej z 1 października 2018 r. (sygn. 0111-KDIB3-3.4013.183.2018.1.PJ). Nie zgodził się on z tezą, że w art. 107 ustawy jest mowa wyłącznie o rejestracji stałej albo o czasowej, bez uwzględnienia rejestracji czasowej na potrzeby wywozu za granicę. Gdyby ustawodawca chciał zrobić takie rozróżnienie, to zapisałby to wprost w przepisie – stwierdził.
Jego wykładnię potwierdziły sądy. W wyroku z 21 lutego 2018 r. (sygn. I 6SK 703/16) Naczelny Sąd Administracyjny orzekł, że po rejestracji samochód osobowy przestaje podlegać obowiązkowi podatkowemu. Obrót takim autem odbywa się już poza zakresem ustawy o podatku akcyzowym. Zatem w odniesieniu to takiego pojazdu nie może powstać prawo do zwrotu podatku akcyzowego.
Związek się z tym nie zgadza. Podkreśla, że podatek akcyzowy jest tzw. podatkiem konsumpcyjnym, co oznacza, że są nim objęte towary zbywane na rzecz klienta końcowego. Warunek ten – zdaniem ZDS – nie jest spełniony w przypadku samochodów rejestrowanych w ramach rejestracji wywozowej i opuszczających na jej podstawie terytorium Polski. Dlaczego? Ponieważ pojazd nie jest przeznaczony do używania w kraju, a celem rejestracji jest tylko i wyłącznie umożliwienie wywozu auta z terytorium Polski. Taka rejestracja nie powinna więc uniemożliwiać zwrotu podatku – uważa związek.
Dlaczego auta z polskich salonów jadą z powrotem za granicę? Decyduje oczywiście cena