Jak pisze "Rz", skarbówka pokazuje małym przedsiębiorcom swoje łagodniejsze oblicze, dzięki czemu zapłacą niższy podatek. Urzędnicy zgadzają się na odliczenie takich wydatków, które wcześniej były przedmiotem sporów. Przykład? Opłaty za naukę języka obcego, dodatkowe studia czy rachunki związane z prowadzeniem działalności gospodarczej we własnym mieszkaniu. "Przedsiębiorcom opłaca się podnosić kwalifikacje" – mówi doradca podatkowy Andrzej Sadowski.
W jednej z najnowszych interpretacji skarbówka się zgodziła, by przedsiębiorca świadczący usługi doradztwa odliczył wydatki na dwuletnie studia MBA w Londynie. Odejmie też od przychodów koszty dojazdów, w tym bilety lotnicze i pomoce naukowe - podaje gazeta.
"Fiskus nie ma też wątpliwości, że bez znajomości języków trudno osiągnąć sukces w biznesie. O ile dwa, trzy lata temu twierdził, że kurs językowy to wydatek o charakterze osobistym, o tyle teraz się zgadza, że biegła znajomość angielskiego jest niezbędna" - czytamy.
Taką odpowiedź otrzymał przedsiębiorca, który świadczy usługi pośrednictwa kredytowego i ubezpieczeniowego. Fiskusa przekonał argument, że około 20 proc. klientów to obcokrajowcy, którzy kupują w Polsce nieruchomości - wskazuje "Rz".