Rekompensata za zniszczenie mienia kontrahenta nie jest podatkowym kosztem, nawet jeśli partner jest wyjątkowo ważny dla firmy – wynika z wyroku Naczelnego Sądu Administracyjnego.
Chodziło o podmiot z branży finansowo-ubezpieczeniowej, która na mocy wyroku sądu rejonowego miała zapłacić 96 tys. zł za uszkodzenie powierzonego jej mienia. Były to obrazy, które firma wynajęła, aby zawiesić je w pokoju konferencyjnym i zrobić wrażenie na kontrahentach.
Niestety w trakcie przeprowadzki obrazy uległy zniszczeniu. Pracownik, który umieszczał w samochodzie szafę serwerową, nie zauważył, że są już w nim dzieła sztuki. Ciężki serwer i ostre nóżki przebiły zabezpieczenia i uszkodziły obrazy.
Firma miała polisę ubezpieczeniową, ale ubezpieczyciel odmówił wypłaty odszkodowania, twierdząc, że spółka sama przyczyniła się do zniszczenia. Ostatecznie więc zawarła ona z właścicielem zniszczonych dzieł ugodę i pokryła straty z własnej kieszeni.
Sądziła, że będzie mogła ująć ten wydatek w podatkowych kosztach. Tłumaczyła, że podpisała ugodę, bo procesowanie się byłoby znacznie droższe, a odszkodowanie mogłoby być jeszcze wyższe. Argumentowała, że właściciel obrazów jest dla niej ważnym partnerem biznesowym. Dzięki swoim licznym kontaktom wielokrotnie rekomendował jej usługi. Gdyby spółka nie wypłaciła mu odszkodowania, to straciłaby wiele ważnych kontraktów, a w efekcie by upadła. Poniesiony wydatek miał więc na celu zabezpieczenie i zachowanie źródła przychodu.
Innego zdania był dyrektor Izby Skarbowej we Wrocławiu. Stwierdził, że wydatek nie był celowy, tylko przypadkowy, bo odszkodowanie było wynikiem błędu popełnionego przez pracownika, a nie zamierzonego działania spółki nastawionego na osiągnięcie przychodu. Celem wypłaty odszkodowania było zwolnienie spółki ze zobowiązania – stwierdził dyrektor izby.
WSA we Wrocławiu uwzględnił jednak argumenty spółki, że gdyby nie wypłaciła odszkodowania, mogłaby stracić kontrahentów i zamówienia, a w efekcie i przychody. Orzekł więc, że fiskus powinien raz jeszcze przyjrzeć się sprawie i zwrócić uwagę na skutki braku wypłaty odszkodowania.
Firma przegrała jednak w Naczelnym Sądzie Administracyjnym. Sąd zwrócił uwagę na to, że spółka została zmuszona do poniesienia wydatku w następstwie niedochowania należytej staranności przy zmianie miejsca siedziby. Sędzia Małgorzata Wolf-Kalamala wskazała, że podstawą wypłaty odszkodowania były przepisy kodeksu cywilnego, a nie decyzja przedsiębiorcy mającego na celu uzyskanie przychodu.
– Celem zapłaty odszkodowania nie był więc przychód, lecz zwolnienie się spółki ze zobowiązania będącego następstwem szkody wyrządzonej osobie, która użyczyła jej dzieł sztuki – podkreśliła sędzia Wolf-Kalamala.
Wyrok NSA z 2 października 2018 r., sygn. akt II FSK 2506/16.