Dla jednych rewolucja, dla innych kolejna bariera dla przedsiębiorczości. Od 1 lipca wchodzi w życie split payment. Czego najbardziej obawiają się firmy i czy te obawy są uzasadnione? Z Piotrem Ciskim, dyrektorem zarządzającym Sage Polska, rozmawia Dominika Sikora.

Przedsiębiorcy boją się, że wejście w życie split payment negatywnie wpłynie na ich płynność finansową. Ich obawy potwierdza Piotra Ciski i dodaje, że ten kłopot nie jest nowy, a split payment może go tylko wyostrzyć.

„Jeżeli przedsiębiorstwo miało problemy z płynnością, to split payment spowoduje tylko i wyłącznie to, że teraz będzie musiało się naprawdę z tym tematem zmierzyć” – mówi dyrektor zarządzający Sage Polska.

Nie będzie to jednak największa bolączka firm. „Nasi przedsiębiorcy dużo bardziej obawiają się prostych błędów. Bo jeżeli źle wypełnimy przelew, to pieniądze zostaną zamrożone na naszym koncie VAT-owskim. Co więcej, jeśli wyślemy pieniądze na konto, które nie jest kontem firmowym w postaci split paymentu, ono tak jakby odbije się i wróci do nas podzielone na płatność netto i płatność podatku. Z tego mogą wyniknąć pewnego rodzaju komplikacje z zarządzaniem gotówką” – ocenia Ciski.

Split payment może też spowodować wzrost cen usług księgowych. „Jeżeli biuro rachunkowe rozliczało nas z ilości dokumentów czy przelewów, które wykonywało, teraz będzie to dużo bardziej pracochłonne. Musimy być przygotowani na to, że mogą one podnieść nam cenę za swoje usługi” – uważa nasz rozmówca.

Więcej na ten temat przeczytasz w publikacji "Split payment - podzielona płatność">>>

Zobacz całą rozmowę:

Trwa ładowanie wpisu