Bruksela dofinansuje szybszą i efektywniejszą współpracę urzędników podatkowych i celnych.

To wnioski z dwóch projektów unijnych rozporządzeń opublikowanych przez Komisję Europejską. Zakładają one przedłużenie na lata 2021–2027 programów współdziałania unijnej skarbówki: „Fiskalis 2020” i „Cło 2020”.
Na pierwszy z nich KE przeznaczy w nowym budżecie 270 mln euro (wcześniej ponad 223 mln). Lepsze dofinansowanie „Fiscalis 2027” to korzyść dla państw członkowskich. W ramach programu wymieniają one informacje np. o oszustwach w VAT czy przypadkach podwójnego opodatkowania. Program służy też zwiększeniu efektywności kontroli rozliczeń podatników. KE szacuje, że dzięki obecnej wersji programu tylko w 2015 r. odzyskano dla budżetu UE blisko 600 mln euro. W ramach „Fiscalis” organizowane są również międzynarodowe konferencje i szkolenia dla urzędników unijnej skarbówki. Przykładem było międzynarodowe seminarium „Przegląd procedur szczególnych dla małych przedsiębiorstw w ramach Dyrektywy 2006/112/WE”, które odbyło się w zeszłym roku we Wrocławiu.
Dzięki drugiemu z przedłużanych programów unijni celnicy mogą wymieniać informacje i korzystać z systemów informatycznych kolegów z innych państw. Bruksela jest bardzo zadowolona z efektów tej współpracy. Informuje, że w ubiegłym roku pozwoliła ona zatrzymać na zewnętrznych granicach UE 2,7 mln sztuk amunicji i 188 tys. materiałów wybuchowych. Dzięki środkom z „Cło 2020” celnicy z 11 państw odpowiadających za zewnętrzne granice Unii (Polska, Węgry, Finlandia, Słowacja, Litwa, Łotwa, Estonia, Grecja, Chorwacja, Rumunia, Bułgaria) stworzyli wspólną grupę ekspercką „CELBET”. Wymiana informacji doprowadziła do zatrzymania na granicach dziesiątek tysięcy sztuk papierosów, podejrzanego mięsa czy podrabianych leków. Aby sukcesów było jeszcze więcej, „Cło 2027” otrzyma z budżetu UE 950 mln euro (wcześniej 523 mln euro).
KE spodziewa się, że współpraca celników w latach 2021–2027 pozwoli sprawniej pobierać cła i VAT od importu. W dłuższej perspektywie skorzysta na tym sama Bruksela, dla której cło jest jedną z głównych pozycji w budżecie. W jego najnowszej wersji zaproponowała, by państwa członkowskie mogły zatrzymywać dla siebie 10 proc., zamiast obecnych 20 proc. wpływów z tego tytułu. Reszta trafi do Brukseli.