A więc stało się: dzisiaj rano do laski marszałkowskiej wpłynął projekt ustawy o powołaniu sejmowej komisji śledczej do sprawy wyłudzeń podatku VAT. Jarosław Kaczyński sięgnął więc po tzw. opcję nuklearną, bo komisja - podobnie jak broń jądrowa – jest nieobliczalna, a w zasięgu jej rażenia może się znaleźć nie tylko opozycja.

W budowie systemu podatkowego, który był podatny na wyłudzenia brali bowiem udział również politycy Prawa i Sprawiedliwości – o czym „DGP” wielokrotnie wspominał, a co oni sami dzisiaj przyznają niechętnie.

Prawo podatkowe to sztuka szukania złotego środka – powinno zniechęcać do działalności przestępczej, ale nie w taki sposób, żeby zniechęcać do działalności gospodarczej w ogóle. Przykładem końcówka poprzednich rządów Prawa i Sprawiedliwości, czyli rok 2006. Toczyła się wówczas debata na temat tego, że prawo podatkowe jest zbyt restrykcyjne wobec przedsiębiorców. Panowało ponadpartyjne porozumienie, że biznesowi trzeba ulżyć (pamięta ktoś jeszcze specjalną komisję sejmową „Przyjazne państwo”, która właśnie to miała robić?).