Złośliwy mógłby określić to tak: bliżej nam do wścibstwa niż do powszechnej otwartości. Ktoś bardziej wyrozumiały skonstatuje tylko z politowaniem: typowe ludzkie przywary.



Faktem jest, że projekt zakładający publikowanie informacji o udzielonych umorzeniach i odroczeniach podatkowych budzi zdecydowanie więcej krytyki niż nowelizacja, która od 1 stycznia 2018 r. zakłada publikowanie danych o największych podatnikach, osiągających ponad 50 mln euro przychodów.