Zaledwie 1,5 proc. przychodów – taka różnica w wielkości transakcji może zdecydować o tym, że podatnik musi udokumentować je dla potrzeb cen transferowych. Ministerstwo Finansów zdaje sobie sprawę, że trudno w takiej sytuacji mówić o „istotnym wpływie na wysokość dochodu (straty) podatnika”, i dlatego rozważa podniesienie progu dokumentacyjnego nawet do 10 mln euro.

Zapowiada to Joanna Pietrasik, dyrektor departamentu cen transferowych i wycen w MF w dzisiejszym wywiadzie dla DGP.

Z pewnością ulgę odczują już w tym roku spółki powiązane ze sobą osobą właściciela, jakim jest Skarb Państwa lub jednostka samorządu terytorialnego (JST). Od 1 stycznia 2018 r. (ze skutkiem od 1 stycznia 2017 r.) nie są już one traktowane jako podmioty powiązane. To duże odciążenie. Dla wielu z nich obowiązek sporządzania dokumentacji cenowej wydawał się dotychczas niezrozumiały, a czasem wręcz absurdalny. Nawet jeśli zawierają one między sobą transakcje na nierynkowych warunkach, to jedynym, który może na tym skorzystać, jest ich właściciel, czyli Skarb Państwa (lub JST) – ten sam, do którego trafiają płacone przez nie podatki.