Odkąd do ordynacji podatkowej wprowadzono zasadę in dubio pro tributario, podatnicy powoływali się na nią już 2300 razy. Jednak sądy nadal zbyt rzadko rozstrzygają wątpliwości na ich korzyść. Dlaczego? Zdaniem TK źle ją rozumieją.

Zasada in dubio pro tributario, czyli rozstrzygania wątpliwości na korzyść podatnika, wynika nie tylko z ustawy z 29 sierpnia 1997 r. – Ordynacja podatkowa (t.j. z 2017 r. poz. 201 ze zm.; dalej ordynacja podatkowa). Można ją wywieść również z konstytucji, co nieraz czynił Trybunał Konstytucyjny – ostatnio w ważnym dla podatników wyroku z 13 grudnia 2017 r. (sygn. akt SK 48/15). TK sformułował w nim druzgocący wniosek stosowania tej zasady przez sądy administracyjne. Wskazał, że jej rozumienie przez przedstawicieli Temidy jest absurdalne. Co prawda wyrok TK przeszedł bez większego echa, ale jest to bardzo wyraźny i doniosły sygnał dla fiskusa, sądów i podatników.

Choć u tych ostatnich wprowadzenie od 1 stycznia 2016 r. zasady in dubio pro tributario spowodowało i tak już wzrost świadomości. Od tego czasu powoływali się oni na tę klauzulę w ponad 2300 przypadkach – w sprawach, w których istniały wątpliwości zarówno co do przepisów, jak i stanu faktycznego. Problem w tym, że regulacja ta odnosi się wyłącznie do wątpliwości pierwszego rodzaju. Przy czym praktyka sądów – choć rzadka – pokazuje, że możliwe jest także rozstrzyganie na korzyść podatników wątpliwości faktycznych.

Tygodnik 9.02.2018 / DGP

Co zrobić, by zasada in dubio pro tributario była stosowana częściej, w tym także w sprawach, w których pojawiają się wątpliwości dotyczące stanu faktycznego? Zdaniem części ekspertów należy zmodyfikować art. 2a ordynacji podatkowej. Inni zaś twierdzą, że przepis ten należy usunąć, bo szersze możliwości rozstrzygania wątpliwości na korzyść podatników daje konstytucja.