Wprowadzenie międzynarodowych zasad dot. opodatkowania zysków firm z gospodarki cyfrowej będzie korzystne dla fiskusa i pomoże rozwiać wątpliwości firm krajowych, które chciałyby świadczyć usługi za granicą – mówi PAP doradca podatkowy, starszy menedżer w Crido Taxand Agnieszka Wnuk.

Ekspertka oceniła, że obecnie obowiązujące międzynarodowe zasady prawa podatkowego nie przystają do rzeczywistości. Bazują bowiem na regułach ekonomii tradycyjnej, zgodnie z którą prowadzenie działalności na terytorium danego kraju wymaga fizycznej obecności przedsiębiorstwa w postaci oddziału lub biura czy też zależnego przedstawiciela.

„Tymczasem w gospodarce cyfrowej działalność może być prowadzona zdalnie, poza jurysdykcją podatkową, w której osiągane są zyski. Bardzo często nie ma bowiem znaczenia z jakiego miejsca świadczymy, np. e-usługi” – tłumaczyła Wnuk.

Opodatkowanie takiej działalności na podstawie obecnych przepisów jest trudne. Działające globalnie firmy cyfrowe, takie jak Facebook, czy Google skorzystały z niedostosowania systemu i tak lokowały działalność, aby zapłacić jak najniższy podatek.

W praktyce wygląda to np. tak: użytkownicy z kraju UE mają darmowy dostęp do portalu społecznościowego prowadzonego przez firmę X mającą siedzibę w Stanach Zjednoczonych. Główne przychody firma uzyskuje ze sprzedaży reklam. Wykorzystuje do tego dane dotyczące użytkowników portalu. Dochody z reklam nie podlegają jednak opodatkowaniu CIT w danym kraju, bowiem firma nie ma w nim fizycznego zakładu.

„W krajach UE efektywna stawka opodatkowania przedsiębiorstw cyfrowych działających w międzynarodowym środowisku wynosi 10,1 proc., podczas gdy firmy wykorzystujące tradycyjne modele biznesowe są efektywnie opodatkowane na poziomie 23,2 proc.” – powiedziała Wnuk. Mamy więc do czynienia z nierównością opodatkowania.

Zaznaczyła, że zjawisko to jest dostrzegane nie tylko na poziomie UE, próbują sobie z nim poradzić także Stany Zjednoczone.

„Jednocześnie zauważmy, że brak jednolitych zasad opodatkowania rodzi problemy i wątpliwości nie tylko dla fiskusa – w tym polskiego - ale także dla krajowych firm z branży cyfrowej, które chciałyby prowadzić działalność także za granicą, otworzyć się na inne rynki, świadczyć tam usługi” – powiedziała ekspertka.

Próby uregulowania tej kwestii podejmowane są zarówno na poziomie UE, jak i OECD.

„Zakończyły się konsultacje na poziomie europejskim. Prawdopodobnie raport pojawi się w pierwszym, albo drugim kwartale tego roku. W kolejnym kroku powinien pojawić się projekt przepisów” – powiedziała.

Jej zdaniem ważne jest, aby nowe zasady wypracować wspólnie. Uregulowanie kwestii na poziomie poszczególnych państw mogłoby bowiem prowadzić do sytuacji, w której mielibyśmy do czynienia z podwójnym opodatkowaniem.

W ocenie ekspertki z Crido Taxand, widać wolę polityczną do wprowadzenia zmian na poziomie UE. Pozwala to – jej zdaniem - przypuszczać, że nowe przepisy zaczną obowiązywać w 2019 r. lub 2020. Wnuk uważa, że ustawodawca wspólnotowy będzie miał jednak niełatwe zadanie.

„To temat budzący bardzo duże zainteresowanie, zwłaszcza po stronie firm z gospodarki cyfrowej. W ramach dotychczasowych konsultacji przestawiono bardzo wiele stanowisk. Myślę, że firmy będą dalej aktywnie włączać się w konsultacje projektowanych zmian, po to, aby miały one jak najmniej niekorzystny wpływ na ich biznes” – przewiduje.

Według Wnuk potencjalne skutki budżetowe zmian dla poszczególnych państw mogą być istotne. W 2017 r. w dwudziestce przedsiębiorstw o największej wartości znajdowało się aż dziewięć firm działających w środowisku cyfrowym.

„Prognozuje się, że do końca 2020 r. przedsiębiorstwa działające za pośrednictwem technologii cyfrowych w krajach należących do G-20 będą odpowiadały za tworzenie ponad 7 proc. ich produktu krajowego brutto” – dodała Wnuk.

W grudniu zeszłego roku Rada UE uzgodniła, jak Unia ma prowadzić międzynarodowe rozmowy o opodatkowaniu zysków z gospodarki cyfrowej. Zapowiedziano wówczas, że na początku 2018 r. KE ma przedstawić odpowiednie wnioski ustawodawcze.

Jak wskazano w komunikacie Rady, działania w tym zakresie są konieczne, „gdyż gospodarka cyfrowa stawia pod znakiem zapytania uzgodnione dotychczas koncepcje międzynarodowych przepisów podatkowych”.

Zaznaczono, że obecne przepisy sprawdzają się w gospodarkach tradycyjnych, ale nie dają się zastosować do czynności niewymagających fizycznej obecności w kraju, w którym następuje sprzedaż towarów i usług.

Rada podkreśliła, że ustalenie reakcji na szczeblu międzynarodowym to sprawa pilna. Wezwała do ścisłej współpracy z OECD i innymi partnerami spoza UE i zaproponowała, by zbadać koncepcję „wirtualnego stałego zakładu” oraz zmianę zasad ustalania cen transferowych i przypisywania zysków.

Na problem wielokrotnie zwracał uwagę premier Mateusz Morawiecki. Jesienią ubiegłego roku podczas nieformalnego ECOFIN-u w Tallinie w Estonii poświęconego m.in. gospodarce cyfrowej, Morawiecki (wówczas wicepremier, minister rozwoju i finansów) rozmawiał z ministrami finansów Francji, Niemiec, czy wiceprzewodniczącym KE Valdisem Dombrovskisem o potrzebie zbudowania koalicji na rzecz wypracowania uczciwych zasad opodatkowania międzynarodowych korporacji.

Morawiecki zauważył, że w UE widać zmianę stanowiska w tej sprawie. „Przypadki takie, które miały miejsce w Irlandii (KE nakazała zapłacić Apple 13 mld euro zaległego podatku wz. z ulgami podatkowymi, które przyznała firmie Irlandia - PAP), wzburzyły opinię publiczną na tyle, że stało się jasne, że te zasady trzeba zmienić. Jednocześnie poszczególne kraje, które próbują same wdrażać takie regulacje, jak +Facebook Tax+ we Francji, czy +Google Tax+ w Wielkiej Brytanii, widzą, że samodzielne działania nie zdają egzaminu"— mówił PAP Morawiecki.