Zbyt długi okres trwania kontroli operacyjnej, a także nadmiernie szeroki katalog przestępstw, w przypadku których dopuszczalne jest uzyskiwanie i przetwarzanie danych – to główne zarzuty, jakie we wniosku do Trybunału Konstytucyjnego formułuje względem ustawy o Krajowej Administracji Skarbowej (Dz.U. z 2016 r. poz. 1947 ze zm.) rzecznik praw obywatelskich.



Doktor Adam Bodnar zaskarżył do TK łącznie osiem przepisów regulujących zasady korzystania przez KAS z uprawnień umożliwiających inwigilowanie obywateli. Nie podoba mu się m.in. regulacja, że sądowi rozpatrującemu wniosek o zarządzenie kontroli przekazywane są wyłącznie te materiały, które uzasadniają potrzebę jej przeprowadzenia. To, jak zauważa RPO, powoduje, że sąd nie ma całego oglądu sytuacji. Musi bowiem wydać postanowienie wyłącznie na podstawie materiału selektywnie wybranego przez szefa KAS.
„Tak skonstruowane przepisy mogą naruszać konstytucyjne prawo do sądu w zakresie prawa do odpowiedniego ukształtowania procedury sądowej” – ostrzega Bodnar.
We wniosku zwrócono również uwagę na to, że przepisy są tak sformułowane, aby osoba, która była inwigilowana przez KAS, nigdy się o tym nie dowiedziała. Nie przewiduje się bowiem doręczenia jej – już po zakończeniu kontroli operacyjnej i ustaniu zagrożeń dla prowadzonego postępowania – postanowienia sądu w przedmiocie zarządzenia kontroli. Automatycznie więc osoba inwigilowana jest pozbawiona prawa do wniesienia zażalenia na takie postanowienie.
Ponadto niekonstytucyjne, zdaniem rzecznika, są unormowania dotyczące przedłużenia kontroli operacyjnej, której łączny czas może wynosić nawet 18 miesięcy. „Możliwość nieproporcjonalnie długotrwałego stosowania kontroli operacyjnej narusza zasadę demokratycznego państwa prawnego, a także wynikające z niej zasadę zaufania obywateli do państwa oraz zasadę praworządności” – podkreśla Bodnar.
Rzecznik kwestionuje również przepisy ustawy o KAS, które pozwalają wykorzystywać materiały uzyskane w trakcie kontroli, pomimo że zawierają informacje stanowiące tajemnice związane z wykonywaniem zawodu lub funkcji. Zgodnie z zaskarżoną regulacją jest to możliwe, gdy przemawia za tym „dobro wymiaru sprawiedliwości”. Jak zauważa RPO, w tym przepisie sąd decyduje nie o uchyleniu owej tajemnicy, lecz jedynie o dopuszczalności wykorzystania na potrzeby postępowania karnego pewnych wiadomości uprzednio już uzyskanych wskutek naruszenia tajemnicy zawodowej. A to może stwarzać pole do „nieskrępowanej ograniczeniami formalnymi dowolności w zakresie ingerencji w informacje objęte tajemnicą zawodową podmiotów obdarzonych wysokim zaufaniem ze strony społeczeństwa”.
Konstytucyjne wątpliwości rodzi również, zdaniem rzecznika, nadmiernie szeroki katalog przestępstw, w przypadku których dopuszczalne jest uzyskiwanie i przetwarzanie danych. Przepisy bowiem pozwalają KAS na przeprowadzenie kontroli w odniesieniu do wszystkich czynów zabronionych spełniających znamiona przestępstwa skarbowego. Zdaniem Bodnara taka redakcja zaskarżonego przepisu „otwiera możliwość wykorzystywania danych telekomunikacyjnych, pocztowych i internetowych nie tylko wówczas, gdy jest to rzeczywiście konieczne do wykrywania lub zapobiegania przestępstwom, ale także wtedy, gdy jest to po prostu najprostsze i najwygodniejsze”.
– To nie pierwszy wniosek RPO, w którym organ ten wyraża niepokój wobec zwiększanych w ostatnich latach uprawnień państwa do inwigilowania obywateli – przypomina Wojciech Klicki z fundacji Panoptykon. W TK czekają jeszcze te dotyczące ustawy antyterrorystycznej oraz ustawy o policji. Klicki nie ukrywa jednak, że nie ma zbyt dużych nadziei na to, że składane przez rzecznika wnioski doprowadzą do pozytywnych dla obywateli zmian w prawie.
– TK najwyraźniej nie spieszy się z ich rozpatrywaniem. A nawet gdyby do tego doszło, to nie sądzę, żeby trybunał w obecnym składzie podzielił wątpliwości rzecznika. Trudno myśleć inaczej, skoro, jak donoszą media, częstym gościem w TK jest koordynator ds. służb specjalnych – kwituje Klicki.
1,1 mln danych telekomunikacyjnych przetworzyły polskie służby w 2016 r.