Paweł Bejda z PSL pytał o kontrole urzędu celno-skarbowego przeprowadzane podczas festynów i imprez regionalnych. Wyjaśnił, że kontrole takie miały miejsce w lipcu i sierpniu tego roku w trakcie imprez regionalnych organizowanych m.in. przez samorządy. Mówił, że np. podczas Biesiady Łowickiej kontrolerzy po cywilnemu obserwowali stanowiska Kół Gospodyń Wiejskich, a gdy do stoiska podeszła osoba, która zapłaciła za kieliszek nalewki, urzędnicy zarekwirowali wszystkie butelki nalewki znajdujące się w punkcie. Poseł zaznaczył, że nalewka miała moc 25 proc.
Poseł chciał wiedzieć m.in., kto wydał polecenie takich kontroli, ile pieniędzy budżet uzyskał z mandatów, ile takich kontroli przeprowadzono i jakie były ich koszty.
Wiceminister finansów Piotr Walczak poinformował, że wystawiono 31 mandatów na kwotę 6,6 tys. Wyjaśnił, że w zeszłym roku było 248 takich akcji, w tym - 112. Koszty zmieściły się w kosztach bieżących działalności służby celno-skarbowej.
Walczak mówił, że to dobrze, iż w Sejmie rozmawia się o tak ważnym problemie, jak obrót nielegalnym alkoholem - jego zdaniem ważnym z punktu widzenia ochrony zdrowia i życia polskiego społeczeństwa. Wyjaśnił, że przez pewne uproszczenia mediów większość społeczeństwa uważa, że nielegalny alkohol pochodzi z dwóch źródeł: z tzw. bimbrownictwa i przemytu. Tymczasem to incydentalne przypadki, a większość pochodzi z odkażonego spirytusu. Używa się do tego celu m.in. wybielacza.
"Kto dokonuje odkażeń alkoholu? Niestety jest to obszar opanowany przez zorganizowaną przestępczość" - powiedział. Poinformował, że w ciągu ostatniego półtora roku zlikwidowano 21 odkażalni, a zatrzymane osoby były powiązane z przestępczością kryminalną.
"Obrót nielegalnym alkoholem w naszym kraju, po wyłudzeniach VAT, po nielegalnych wyrobach tytoniowych i po narkotykach, jest to czwarte źródło dochodu dla zorganizowanej przestępczości" - powiedział. Dodał, że alkohol ten nie jest dystrybuowany w legalnych punktach sprzedaży, ale głównie na targowiskach, bazarach, również na różnego rodzaju festynach, ale także w gospodarstwach agroturystycznych. "Dlatego KAS nie patrzy na ten aspekt przez pryzmat fiskalny, tylko przez pryzmat życia i zdrowia ludzkiego" - mówił.
Podkreślił, że każdy pracownik KAS, uzyskując informacje o obrocie nielegalnym alkoholem, naraziłby się na odpowiedzialność karną, gdyby nie wykonał "czynności kontrolnych". Dodał, że KAS dba też, aby legalne podmioty płacące podatki miały równą konkurencję. Zaznaczył, że dlatego wielu polskich producentów alkoholu dziękuje KAS za regularne kontrole tego obszaru.
Walczak zapewnił ponadto, że akcje na festynach nie były prowadzone z zaskoczenia, bowiem organizatorzy tych imprez byli wcześniej informowani o zakazie sprzedaży alkoholu i planie kontroli. "Każdy z uczestników wiedział, że jeżeli będzie podejmował sprzedaż alkoholu niewiadomego pochodzenia, może zostać ukarany" - poinformował wiceminister.