Przeprowadzka centrali holdingu Amrest na Półwysep Iberyjski nie oznacza, że polski fiskus straci „podatki od frytek” jak alarmują niektóre portale. Dochody, które wypracują restauracje firmy nadal będą opodatkowane nad Wisłą.

Chodzi o dzisiejszy komunikat giełdowy, w którym właściciel m.in. restauracji KFC i Pizza Hut zapowiedział swoje plany przeniesienia (najpóźniej do 8 lutego 2018 r.) siedziby statutowej z Polski (Wrocław) do Hiszpanii. Koncern chce przy tym wejść na jedną z zachodnich giełd dzięki czemu „…akcje Spółki będą notowane w euro, które jest walutą silną i dobrze rozpoznawalną na międzynarodowych rynkach finansowych, co powinno przynieść Spółce korzyści, w tym dostęp do nowych możliwości finansowania, szerszy dostęp do międzynarodowych rynków kapitałowych, zwiększenie rozpoznawalności marki i promocję”.

Amrest w komunikacie podkreślił również, że wraz z przeprowadzką stanie się hiszpańskim rezydentem podatkowym. Wbrew niektórym głosom nie oznacza to jednak, że polski fiskus straci wszystkie podatki, które koncern obecnie płaci nad Wisłą (ponad 32 mln zł CIT za 2016 r.).

Koncern nadal powinien tu rozliczać np. VAT od transakcji realizowanych w naszym kraju. Mimo przeprowadzki będzie też płacił nad Wisłą CIT od dochodów, które osiągną tutejsze restauracje. Będą one bowiem traktowane jako tzw. „stała placówka”, co zgodnie z podstawowymi zasadami międzynarodowego prawa podatkowego oznacza, że ich dochody powinny być opodatkowane w kraju, gdzie prowadzą działalność.

Jakie podatki trafią zatem do Hiszpanii? Przede wszystkim te należne od dochodów, które na Półwyspie Iberyjskim wypracuje centrala. Chodzi np. o daninę od dywidend, odsetek i usług zarządczych, które będzie świadczyła na rzecz polskich restauracji spółka holdingowa – tłumaczy Radosław Piekarz, doradca podatkowy i partner w A&RT Rynkowska, Kosieradzki, Piekarz.