Abolicja dla niektórych podatników może być korzystna dla nas wszystkich. Rozmówcy CP PAP uważają, że warto rozważyć wprowadzenie abolicji dla podatników, którzy nie byli oszustami, ale podjęli złe decyzje lub dali się wciągnąć do przestępczych karuzel.
„Abolicja może być rozwiązaniem dla podatników, którzy popadli w konflikt z fiskusem, nie do końca wiedząc jakie skutki powstaną w wyniku ich działań - powiedział mec. Andrzej Paprota.
Radca prawny i doradca podatkowy zastrzegł, że należy podzielić ten problem na dwa obszary. Wyłudzanie VAT i przestępstwa paliwowe nazwał oszustwami podatkowymi, które popełniali zwykli przestępcy. Natomiast do drugiej grupy - która mogłaby być brana pod uwagę przy ewentualnej abolicji - zaliczył tych, którzy - jak powiedział - „prowadząc działalność zostali wciągnięci do karuzeli VAT-owskiej i mają teraz potężny problem” oraz tych, którzy „myśleli, że poprawnie rozliczali się z fiskusem, a okazało się, że robili to błędnie”. Prędzej czy później abolicja może okazać się jego zdaniem niezbędna.
„Co prawda nie jest to sprawiedliwe i to jest odstępstwo od zasady powszechności opodatkowania, które wynika z art. 84 Konstytucji, natomiast uważam, że w niektórych przypadkach abolicję trzeba by wprowadzić” - stwierdziła Anna Sokołowska. Powołała się przy tym na jedną z zasad tworzenia prawa podatkowego, zgodnie z którą „jeżeli zdolność podatkowa jest przekroczona, to nie ma sensu dalsze obciążanie podatkami, bo nikt ich już nie zapłaci”. Natomiast wprowadzenie abolicji umożliwiłoby tym, którzy nie byli organizatorami procederu unikania opodatkowania powrót na „normalny, legalny rynek”. W tym sensie abolicja mogłaby okazać się korzystna również dla Skarbu Państwa, który - jak zauważyła - „nadal będzie miał podatnika, który będzie regularnie płacić”.
Mec. Andrzej Paprota i tak jest spokojny o dochody podatkowe do budżetu państwa chociażby ze względu na efekt wprowadzenia częstszych kontroli oraz nowych systemów informatycznych, co ułatwia m.in. „wychwytywanie podmiotów, którzy wystawiali puste faktury”. Jego zdaniem efektywność aparatu skarbowego będzie coraz większa, również dlatego, że przedsiębiorcy stali się ostrożniejsi w nawiązywaniu relacji z innymi kontrahentami.
”Jeśli mówimy o abolicji dla karuzel to mogłaby okazać się korzystna, ale muszą zostać postawione warunki, aby możliwa była ochrona podatników nieświadomie wciągniętych do tego procederu a dalsza eliminacja przestępców. Nie może być tak, że robimy czarną kreskę i tyle” - podsumował dr Mariusz Cieśla, skarbnik Krajowej Rady Doradców Podatkowych.
Sędziowie cenią doradców podatkowych jako pełnomocników podatników
Mimo, że doradca podatkowy jest bardzo młodym zawodem (został powołany ustawą z 5 lipca 1996 r.) to przedstawiciele tej profesji świetnie radzą sobie przed sądami administracyjnymi. Po nowelizacji prawa o postępowaniu przed sądami administracyjnymi, która weszła w życie 15 sierpnia 2015 roku, doradca podatkowy ma status w pełni profesjonalnego pełnomocnika stron.
Z opublikowanego niedawno raportu Naczelnego Sądu Administracyjnego wynika, że w 2016 roku doradcy podatkowi (nie będący adwokatami ani radcami prawnymi) uczestniczyli w 752 sprawach przed NSA. Natomiast w postępowaniach toczących się przed wojewódzkimi sądami administracyjnymi wystąpiło 2 tys. 619 doradców podatkowych. Sami sędziowie cenią sobie doradców podatkowych jako pełnomocników podatników.
„Jako sędzia bardzo wysoko cenię kwalifikacje doradców podatkowych, doceniam ich wiedzę merytoryczną w zakresie prawa podatkowego oraz starania o prawidłowy przebieg procesu” - powiedziała Anna Sokołowska, sędzia WSA w Szczecinie. Jej zdaniem nowelizacja z sierpnia 2015 roku jest dowodem na to, że doradcy podatkowi zostali także docenieni przez ustawodawcę. Sędzia NSA prof. Jan Paweł Tarno podkreślił, że zmiana zrównała doradców podatkowych z radcami prawnymi i adwokatami, którzy teraz występują przed sądami administracyjnymi na tych samych zasadach.
Niektórzy doradcy podatkowi myślą już o występowaniu także przed sądami powszechnymi. Inni studzą te zapały, ale sama dyskusja też może świadczyć o dużym potencjale, który jest w młodym, ale już prestiżowym, a dla tysięcy przedsiębiorców ważnym i niezastąpionym zawodzie na każdym etapie prowadzenia działalności gospodarczej.
Doradcy podatkowi a sądy powszechne
Od dawna korporacja doradców podatkowych postuluje rozszerzenie uprawnień o możliwość występowania przed sądami powszechnymi w sprawach z zakresu ubezpieczeń społecznych. Zwolennikiem takiego poszerzenia uprawnień dla doradców podatkowych jest dr Mariusz Cieśla, skarbnik Krajowej Rady Doradców Podatkowych.
„Moim zdaniem, doradcy podatkowi powinni mieć takie uprawnienia” - powiedział . Według niego doradca podatkowy (prowadzący sprawy z zakresu ubezpieczenia społecznego przedsiębiorcy, który jest płatnikiem za siebie, czy też swoich ubezpieczonych), powinien mieć możliwość występowania przed sądami powszechnymi jako profesjonalny pełnomocnik ze wszystkimi tego konsekwencjami. Przyznał, że „można by zastrzec, że prawo to przysługuje doradcom z wykształceniem prawniczym”.
Aplikacje dla kandydatów na doradcę podatkowego
Doradca podatkowy jest już zawodem prawniczym, jednak rozmówcy CP PAP zgodnie zwracają uwagę na liczne niekonsekwencje w kształtowaniu statusu tej profesji.
Krajowa Rada Doradców Podatkowych sprzeciwiała się deregulacji zawodu w 2014 roku, jednak ówczesna władza była głucha nawet na argumenty autorytetów środowiska prawniczego, które ostrzegały, że taka zmiana może doprowadzić do obniżenia kwalifikacji oraz poziomu etycznego osób, które zgodnie z ideą powołania tej profesji stoją przecież na straży interesów obywatela i Skarbu Państwa. Wiceprzewodniczący KRDP Dariusz M. Malinowski nazwał deregulację decyzją „kompletnie nielogiczną”.
„Poprzedni rząd dokonał deregulacji zawodu, w związku z czym niektóre czynności doradców podatkowych może wykonać każdy, a jeżeli tak jest, to poziom tych usług siłą rzeczy musiał się obniżyć” - powiedział CP PAP prof. Jan Paweł Tarno, sędzia NSA. Przypomniało mu to czasy z lat dziewięćdziesiątych, gdy we wpisach do rejestru podmiotów prowadzących działalność gospodarczą można było znaleźć „doradztwo podatkowe i handel obwoźny”.
Prof. Tarno podkreślił, że zawsze był zdecydowanym orędownikiem obowiązkowych aplikacji także dla kandydatów na doradcę podatkowego. Jego zdaniem samorząd zawodowy powinien walczyć o ich przywrócenie, a władze państwowe powinny taki obowiązek wprowadzić nowelizując ustawę o doradztwie podatkowym.
„Podzielam pogląd prof. Tarno, trening czyni mistrza” - powiedział wiceprzewodniczący Krajowej Rady Doradców Podatkowych Dariusz M. Malinowski. Zwrócił też uwagę na niekonsekwencję polegającą na tym, że z jednej strony doradcy podatkowi są profesjonalnymi pełnomocnikami przed sądami administracyjnymi, a z drugiej strony - po deregulacji zawodu - „w drastyczny sposób obniżono poziom przygotowania do tego zawodu”. Doradca podatkowy po zdaniu egzaminu nie ma teraz jego zdaniem „żadnych elementów treningu praktycznego przed tym, gdy stanie przed sądem jako pełnomocnik i będzie reprezentował podatnika w sporze o bardzo duże często pieniądze”.
„Wskutek deregulacji praktyka zawodowa dla kandydatów na doradcę podatkowego została skrócona z dwóch lat do pół roku, a to zdecydowanie za mało” - ocenił Andrzej Paprota, doradca podatkowy i radca prawny. Jego zdaniem ”potrzeba kilku lat, żeby być doradcą podatkowym z prawdziwego zdarzenia”, a minimum to półtora roku.
Dariusz M. Malinowski docenił wartość zniesienia korporacyjnych egzaminów, które rodziły podejrzenia o nepotyzm. Ważna jest dla niego także obecna transparentność drogi do zawodu poprzez zdanie egzaminu na doradcę zawodowego i złożenie ślubowania, więc nie chce tego „zepsuć”. Natomiast aplikacje powinny być jego zdaniem przywrócone i trwać dwa lata.
Prof. Tarno ocenił, że aplikacja powinna trwać co najmniej rok, przy czym pół roku w kancelarii doradcy podatkowego, a drugie pół roku w sądzie administracyjnym na stażu bądź praktyce. Jego zdaniem władze sądowe „poszłyby na to”.
„Nie wiem, czy rok jest wystarczającym czasem do tego, żeby rzeczywiście osoba aplikująca do zawodu doradcy podatkowego - zwłaszcza w zakresie procesów przed sądami administracyjnymi, być może powszechnymi w przyszłości - dobrze nauczyła się tego fachu, co jednak wymaga mistrza” - ocenił dr Mariusz Cieśla.
Zauważył przy tym, że ostatnio dominuje tendencja do zatracenie relacji mistrz-uczeń i w każdym z uwalnianych zawodów dostrzega się deficyt „mistrzów”, czy „mentorów”. I właśnie teraz jego zdaniem powinniśmy „obecny trend odwrócić i postarać się, żeby chociaż w zawodach zaufania publicznego uczeń miał pokazane jak to się robi”.
Mentorami aplikantów mogliby być „doradcy z klasą, czyli i etyczni, i mający dużą wiedzę”, do których aplikanci garnęliby się w sposób naturalny.
W pełni podziela takie opinie sędzia Anna Sokołowska, a zasadniczą jest według niej kwestia merytorycznych kwalifikacji pełnomocników, którzy występują nie tylko przed sądami administracyjnymi, ale i karnymi w zakresie reprezentowania interesów swoich klientów. Coraz szerszy i coraz bardziej skomplikowany jest też - jak powiedziała - „obszar do obsługi, do którego doradcy zostali uprawnieni, co wymaga nie tylko ogromnej wiedzy, ale i praktyki”.
Sędzia Sokołowska podkreśliła także znaczenie „umiejętności respektowania zasad etycznych”, zwłaszcza na bardzo trudnym rynku, gdy każdy pełnomocnik chce pozyskać jak najwięcej klientów.
„Wtedy często jesteśmy skłonni pójść na pewne ustępstwa, na pewne uproszczenia, natomiast aplikacja powinna uczyć tego, że musimy wykonywać swój zawód w sposób etyczny” - podkreśliła Anna Sokołowska. „Młodym ludziom coraz łatwiej iść na pewne uproszczenia, obiecując klientom rzeczy, które są niemożliwe do osiągnięcia, a to są zachowania nietyczne” - dodała.
„Obiema rękami podpisuję pod się pod pomysłem wprowadzenia aplikacji u doradców podatkowych” podsumowała sędzia Sokołowska. Według niej aplikacje takie powinny trwać co najmniej dwa lata.
Toga ze złotym żabotem…
Doradcy podatkowi występują przed sądami na równych prawach z innymi zawodami prawniczymi, ale wciąż bez prawa do noszenia togi, a dr Mariusz Cieśla jest jednym z twórców pomysłu, aby to zmienić. Na ostatnim zjeździe KIDP przypomniał, że „samo postrzeganie zawodów prawniczych wymaga tego, aby te togi się pojawiły”. W rozmowie z CP PAP powołał się na rozmowy z sędziami WSA i NSA, którzy nie mają - jak powiedział - „żadnego problemu z tym, żeby widzieć doradców podatkowych w togach”.
Potwierdziła to sędzia Anna Sokołowska. Według niej „togi dla doradców podatkowych to bardzo dobry pomysł” i przypomniała, że zwyczaj noszenia togi sięga okresu międzywojennego. „To jest przede wszystkim kwestia przypomnienia o godności wykonywanych czynności” - podkreśliła.
Skarbnik KRDP pytany o proponowany kolor żabotu przypomniał, że padła niegdyś ze strony sędziów nieco zabawna być może propozycja, aby doradcy podatkowi mieli żabot złoty. Sam opowiedział się raczej za „jakimś wesołym kolorem”.
Materiał powstał we współpracy z Krajową Izbą Doradców Podatkowych.