Rządzący chcą zachęcić drobnych przedsiębiorców do wyjścia z szarej strefy. Mają być zwolnieni ze składek ZUS. Eksperci ostrzegają jednak przed fiskalną pułapką.
Ułatwienia mają dotyczyć osób osiągających przychody mniejsze niż 12 tys. zł rocznie. Dziś tacy
przedsiębiorcy nie są w stanie opłacać składek na ubezpieczenia społeczne (w 2017 r. jest to miesięcznie, razem ze składką zdrowotną, prawie 1200 zł). W efekcie wybierają szarą strefę.
W przyszłości takie osoby, jeśli nie uzyskają przychodu brutto większego niż 1 tys. zł miesięcznie, mogłyby prowadzić działalność nierejestrową, a nie – jak dziś – gospodarczą. Nie musiałyby więc wpisywać jej do Centralnej Ewidencji i Informacji o Działalności Gospodarczej (CEiDG).
Za uszy z szarej strefy
Zmianę zaproponowało Ministerstwo Rozwoju w projekcie
przepisów wprowadzających ustawę – Prawo Przedsiębiorców. Projekt został opublikowany na stronach Rządowego Centrum Legislacji.
Resort podał przykład korepetytorów i drobnych handlowców. Działają oni samodzielnie, w sposób zorganizowany, ciągły i z nastawieniem na zarobek. Zasadniczo więc spełniają przesłanki działalności gospodarczej. Z drugiej strony jednak zarabiają tak mało, że nie są w stanie opłacać obowiązkowych składek
ZUS.
Bez znaczenia dla PIT
Propozycja, choć kusząca, podatkowo nie ma żadnego znaczenia. Osoby, które zarabiają 1 tys. zł brutto (12 tys. zł rocznie), po odjęciu składek ZUS i tak dziś nie zapłaciłyby
PIT. Ich dochód wyniósłby bowiem 0 zł (i to nawet bez odjęcia kwoty zmniejszającej podatek).
Zmieniłaby się tylko kwalifikacja uzyskanego przychodu – byłby on traktowany jako pochodzący z innych źródeł, a nie z firmy.
Podatkowa pułapka
– Trudno przesądzać, czy zmiana będzie aż tak atrakcyjna dla zainteresowanych – ocenia Przemysław Antas, radca
prawny w Antas Kancelaria Radców Prawnych i Doradców Podatkowych. – Z jednej strony, wartością dodaną będzie to, że wyjdą oni z szarej strefy i unikną problemów związanych z tego rodzaju działalnością. Z drugiej, nawet niewielkie przekroczenie progu 12 tys. zł rocznie spowoduje, że będą oni rozliczani na zasadach podobnych do innych przedsiębiorców.
Zwraca też uwagę na skutki ewentualnej, dobrowolnej rejestracji w CEiDG. Kto się na to zdecyduje, nie będzie już uznawany za osobę prowadzącą działalność nierejestrową, a przez to nie będzie mógł wykazywać przychodów jako pochodzących z innych źródeł.
– Wydaje się, że wpis do CEiDG będzie powodował konieczność rozliczenia wszystkich uzyskanych przychodów jako pochodzących z działalności gospodarczej – komentuje Przemysław Antas.
Za to – jak dodaje ekspert – fiskus i inne organy państwa będą miały takie osoby w swoich rejestrach i powrót do szarej strefy nie będzie już tak prosty.
– Powstaje pytanie, czy nie o to w całej tej propozycji chodzi – zastanawia się Przemysław Antas.
Zwolnienie z VAT jak dziś
Najmniejsi przedsiębiorcy nadal byliby traktowani jako podatnicy VAT. Co najwyżej, ze względu na niskie obroty, mogliby skorzystać ze zwolnienia do wysokości 200 tys. zł. Pod tym względem nic by się więc nie zmieniło.
Inny pomysł na małych przedsiębiorców
Niezależnie od opublikowanego projektu trwają prace nad kolejnym ułatwieniem dla przedsiębiorców o niewielkich przychodach (tym razem poniżej 60 tys. zł rocznie). Chodzi o projektowane przez rząd przepisy o małej działalności gospodarczej (trwają uzgodnienia międzyresortowe).
Według nieoficjalnych informacji DGP, rozważane są dwa rozwiązania:
● jednolity podatek, który w całości pokryje zobowiązania wobec ZUS, NFZ i fiskusa (prawdopodobna stawka ok. 22 proc.), oraz
● zezwolenie małym firmom na opłacanie bardzo niskiego ZUS.
OPINIA
Cezary Kaźmierczak, prezes Związku Przedsiębiorców i Pracodawców
Krok potrzebny, ale mocno spóźniony
W sprawie działalności nierejestrowej mam mieszane uczucia. Zmiany mógłbym oceniać pozytywnie, gdyby nie to, że jest to krok spóźniony nawet o 20 lat. Nie umiem wytłumaczyć, dlaczego do tej pory państwo traktowało tak samo osoby, które uzyskiwały 1 tys. zł przychodu np. z drobnego handlu, jak przedsiębiorców osiągających wysokie obroty. Trudno było w związku z tym oczekiwać innego skutku niż powiększenia szarej strefy. Mam nadzieję, że przepisy o działalności nierejestrowej i o małej działalności gospodarczej przekonają choć część z nich do legalnych rozliczeń. O to jednak może być trudno.