Na włączeniu do Warszawy 33 gmin stracą ci, którzy rozliczają się z fiskusem kartą podatkową, a mieszkają obecnie poza stolicą. Najbardziej ucierpi handel, bo tu różnice w stawkach są największe.
Taki skutek mogłoby przynieść wejście w życie ustawy o utworzeniu metropolii warszawskiej.
Potwierdza to Dariusz M. Malinowski, doradca podatkowy. Wyjaśnia, że jeżeli mniejsze miejscowości zostaną włączone do granic administracyjnych Warszawy, to ich mieszkańcy będą płacili podatek według wyższej stawki. Wynika to z tego, że stawki karty zależą m.in. od liczby mieszkańców w miejscowości, w której podatnik prowadzi biznes.
Stawki określa minister finansów w obwieszczeniu publikowanym co roku w Monitorze Polskim. Przykładowo, w 2017 r. osoba, która prowadzi handel detaliczny artykułami innymi niż żywnościowe w miejscowości powyżej 50 tys. mieszkańców i zatrudnia dwie osoby, może zapłacić nawet 4117 zł. Tymczasem w miejscowości do 5 tys. osób maksymalna stawka wynosi 1596 zł, a tam, gdzie mieszka od 5 tys. do 50 tys. osób – 2812 zł.
Mniej straciliby przedsiębiorcy, którzy świadczą np. usługi kosmetyczne, manicure i pedicure oraz fryzjerskie. W tym przypadku różnice stawek są znacznie mniejsze. Przykładowo, fryzjer męski, który zatrudnia 5 osób w miejscowości do 5 tys. mieszkańców płaci miesięcznie podatek w wysokości 647 zł. Z kolei w miejscowościach od 5 tys. do 50 tys. (np. Izabelinie), będzie to 708 zł. Natomiast tam, gdzie liczba ludności przekracza 50 tys. osób (czyli np. w Warszawie) jest to 809 zł.
Karta podatkowa to najprostszy sposób rozliczania się przedsiębiorców z fiskusem. Nie wymaga prowadzenia ksiąg ani składania miesięcznych zeznań (trzeba tylko prowadzić ewidencję zatrudnienia).
Etap legislacyjny
Poselski projekt ustawy o ustroju miasta stołecznego Warszawy (druk nr 1259) – wpłynął do Sejmu