Urząd skarbowy może uśrednić marżę dla wszystkich sprzedawanych towarów, jeżeli podatnik przyznał się do narzutów o dużej rozpiętości, a na paragonach i fakturach stosował ogólne nazwy towarów – orzekł NSA.
Sprawa dotyczyła podatnika, który prowadził sklep z częściami do samochodów. Na żądanie urzędu skarbowego przedstawił remanent sporządzony na koniec 2007 r., ale nie miał takiego wykazu za 2006 r. Twierdził, że spalił się on wraz z całą dokumentacją za ten rok. Nie przedłożył też książek serwisowych do zainstalowanych w sklepie kas fiskalnych.
Organ zbadał podatkową księgę przychodów i rozchodów i uznał, że dane w niej zawarte „zaprzeczają zarobkowemu charakterowi” działalności prowadzonej przez podatnika. Wykazany w nich średni narzut w 2007 r. wynosił 1,94 proc. Tymczasem z danych GUS wynikało, że średnia marża w hurtowej i detalicznej sprzedaży części i akcesoriów samochodowych sięgała w tym czasie 22 proc.
W trakcie przesłuchania mężczyzna przyznał, że jego marża wahała się średnio między 10 proc. a 35 proc. Zdarzało się, że na niektóre produkty wynosiła 5 proc., a na inne nawet 140 proc.
Naczelnik urzędu skarbowego uznał więc księgę za nierzetelną i oszacował dochód podatnika z uwzględnieniem średniej 20-proc. marży. Odstąpił tym samym od metod szacowania wskazanych w art. 23 par. 3 ordynacji podatkowej (porównawczej wewnętrznej, porównawczej zewnętrznej, remanentowej, produkcyjnej, kosztowej, udziału dochodu w obrocie).
Przyjął indywidualną metodę szacowania, na którą pozwala art. 23 par. 4 ordynacji. Pod uwagę wziął zeznania podatnika, dane pozyskane od innych przedsiębiorców działających w podobnej branży na terenie powiatu, informacje od dyrektora urzędu kontroli skarbowej oraz dane GUS.
Podatnik twierdził jednak, że właściwsza byłaby metoda porównawcza zewnętrzna.
Z fiskusem zgodziły się sądy obu instancji. WSA w Gorzowie Wielkopolskim stwierdził, że naczelnik urzędu skarbowego nie mógł zastosować metody porównawczej zewnętrznej, bo nawet jeśli istnieją firmy prowadzące zbliżoną działalność, to nie można było porównać cen i marż na poszczególnych produktach. Podatnik stosował bowiem na paragonach i fakturach bardzo ogólne (niezindywidualizowane) nazwy sprzedawanych towarów.
Naczelny Sąd Administracyjny zwrócił z kolei uwagę na to, że podatnik sam przyznał się do marży wahającej się między 5 proc. a 140 proc. Przyjęty więc przez fiskusa uśredniony narzut w wysokości 20 proc. był prawidłowy, podobnie jak zastosowana metoda szacowania – orzekł NSA. ⒸⓅ
ORZECZNICTWO
Wyrok NSA z 26 stycznia 2017 r., sygn. akt II FSK 3851/14. www.serwisy.gazetaprawna.pl/orzeczenia