Fiskus powinien badać, dlaczego podatnik stara się o umorzenie zaległości, a nie twierdzić, że ulga i tak nie poprawiłaby jego sytuacji finansowej – orzekł NSA.
Chodziło o mężczyznę, który – kierując się zdrowiem swojego 7-letniego syna – sprzedał zagrzybione mieszkanie i zamierzał kupić inne, o wyższym standardzie. Okazało się jednak, że ma zbyt mało pieniędzy. W związku z tym zrezygnował z zakupu. W tej sytuacji urząd skarbowy zażądał od niego zaległego 19-proc. podatku od dochodu ze zbycia mieszkania.
Mężczyzna nie miał pieniędzy na jego uregulowanie. Złożył więc wniosek o umorzenie zaległości. Taką możliwość daje art. 67a par. 1 pkt 3 ordynacji podatkowej. Powoływał się na trudną sytuację osobistą (po rozwodzie został sam z małoletnim synem) i finansową (żyli tylko z jego emerytury, stanowiącej równowartość czynszu i opłat za media). Na dowód przedstawił dokumenty, które potwierdzały, że zalega z zapłatą czynszu i za ogrzewanie oraz ze spłatą pożyczki zaciągniętej dla starszego syna (został już wystawiony nakaz zapłaty).
Naczelnik Urzędu Skarbowego w Szczecinie odmówił mu jednak umorzenia. Stwierdził, że nie zachodzą szczególne i wyjątkowe okoliczności, które by to uzasadniały.
Jego decyzję utrzymał w mocy dyrektor Izby Skarbowej w Szczecinie. Stwierdził, że co prawda w sprawie zachodzi ważny interes podatnika, który mógłby przemawiać za umorzeniem, ale decyzja należy do naczelnika. Dodatkowo zwrócił uwagę na to, że podatnik ma już tę samą zaległość rozłożoną na raty. Druga ulga nie wchodzi więc w grę, bo to prowadziłoby do uprzywilejowania względem innych podatników, którzy rzetelnie i terminowo regulują swoje zobowiązania, mimo że często również mają problemy finansowe. Dyrektor izby dodał też, że umorzenie zaległości nie poprawiłoby sytuacji materialnej podatnika, biorąc pod uwagę jego obecne, znaczne zadłużenie i wydany już nakaz zapłaty.
Mężczyzna przegrał w WSA w Szczecinie. Sąd potwierdził, że w sprawie zachodzi interes publiczny i ważny interes podatnika, ale mimo tego naczelnik urzędu mógł odmówić umorzenia ze względu na luz decyzyjny, jaki przyznał mu ustawodawca. Wyjaśnił, że sądy nie są uprawnione do kontroli takiej decyzji. Badają jedynie techniczne aspekty prowadzonego postępowania, a te były bez zarzutu.
Innego zdania był Naczelny Sąd Administracyjny, który uchylił zarówno wyrok WSA, jak i decyzję fiskusa. Nie zgodził się z tym, że kontroli sądów podlegają tylko proceduralne aspekty prowadzenia postępowania. – Sąd musi kontrolować wszystko, a więc również słuszność decyzji – stwierdził sędzia Bogusław Woźniak.
NSA zauważył też, że ten sam materiał dowodowy doprowadził kolejne instancje do różnych wniosków. – Naczelnik uważa, że w sprawie nie zachodzi żaden interes; ani publiczny, ani podatnika. Dyrektor izby uznał, że zaistniał ważny interes podatnika, a sąd dostrzegł je oba – zwrócił uwagę sędzia.
NSA uznał więc, że sprawa powinna wrócić do organu, a ten podejmując decyzję o umorzeniu, powinien się zastanowić nad przyczynami sprzedaży mieszkania przez podatnika, a nie czy ulga poprawi jego sytuację finansową.
ORZECZNICTWO
Wyrok NSA z 10 stycznia 2017 r., sygn. akt II FSK 3829/14. www.serwisy.gazetaprawna.pl/orzeczenia