Najmniejsze firmy nie będą już dokumentować transakcji z podmiotami powiązanymi. Pozostałe czekają nowe obowiązki, których zakres będzie rósł wraz z rocznymi obrotami przedsiębiorstwa.
Radosław Piekarz doradca podatkowy i partner w A&RT Rynkowska, Kosieradzki / Dziennik Gazeta Prawna
Dotychczas taką dokumentację musiał przygotowywać każdy podmiot, który przeprowadził transakcję z jednostką powiązaną na kwoty przewyższające odpowiednio 30 tys. brutto (dla usług) i 50 tys. euro brutto (towary). Za jej brak groziły wysokie sankcje (50 proc. podatek od różnicy między dochodem zadeklarowanym przez przedsiębiorcę, a określonym przez fiskusa). Przedsiębiorcy, eksperci podatkowi i sam resort finansów przyznawali jednak, że takie kontrole nie były częste.
Odetchną najmniejsi
W 2017 r. dokumentację cen transferowych będą musiały sporządzać tylko firmy, które spełnią łącznie dwa warunki:
1) Ich przychody lub koszty (w rozumieniu ustawy o rachunkowości) przekroczyły w poprzednim roku (czyli w 2016 r.) 2 mln euro rocznie.
2) Będą realizować transakcje z podmiotami powiązanymi o wartości przekraczającej ustawowe progi (minimalny wyniesie 50 tys. euro). Zmieni się też sama definicja podmiotu powiązanego. Będzie to bowiem przedsiębiorstwo, w którym dana firma posiada 25 proc. (a nie 5 proc. jak dziś) udziałów w kapitale.
Obowiązku sporządzenia dokumentacji nie uniknie podmiot, który przekroczył w 2016 r. limit 2 mln euro, nawet jeśli w następnym roku (czyli w 2017 r.) jego przychody lub koszty byłyby niższe niż 2 mln euro. Co więcej, w takiej sytuacji będzie sporządzał dokumentację cen transferowych nie tylko w 2017 r., ale także w 2018 r. Będzie bowiem zasadą, że dokumentację sporządza się również za następny (drugi z kolei) rok podatkowy, bez względu na wysokość przychodów i kosztów uzyskanych (poniesionych) w roku objętym obowiązkiem jej sporządzania.
Trzy rodzaje dokumentacji
Firmy, które przekroczyły limit 2 mln euro, muszą sporządzić tzw. dokument lokalny (local file). Powinny w nim uzasadnić, że warunki rozliczeń przyjęte w transakcji z podmiotem powiązanym są zgodne z zasadami rynkowymi. Niezależnie od tego wraz z zeznaniem rocznym (do 31 marca, a w przypadku podatników PIT – do 30 kwietnia) należy złożyć oświadczenie o sporządzeniu dokumentacji cen transferowych.
Bardziej szczegółowa będzie dokumentacja firm, których przychody lub koszty przekroczyły równowartość 10 mln euro rocznie. W takiej sytuacji trzeba będzie sporządzić tzw. analizę porównawczą, która będzie odnosiła się m.in. do sytuacji gospodarczej panującej w danej branży. To oznacza też uwzględnienie w dokumentacji danych o polskich podmiotach prowadzących porównywalną działalność, o ile są one dostępne.
Niezależnie od tego podmioty o przychodach lub kosztach przekraczających 20 mln euro będą musiały sporządzać tzw. master file, w którym opiszą szczegóły dotyczące modelu funkcjonowania całej grupy kapitałowej.
Trzeci człon nowej dokumentacji dotyczy tylko największych podmiotów (o przychodach lub kosztach powyżej 750 mln euro). Chodzi o tzw. raportowanie według kraju, czyli poinformowanie fiskusa, w jakich krajach i w jakiej wysokości zapłaciły podatki spółki należące do grupy kapitałowej. Ten obowiązek wszedł w życie już od 2016 r.
Natomiast za rok, w 2018 r., firmy o przychodach lub kosztach powyżej 10 mln euro rocznie po raz pierwszy złożą w urzędzie skarbowym zupełnie nowy formularz CIT-TP (PIT-TP), w którym opiszą szczegółowo transakcje m.in. z zagranicznymi podmiotami powiązanymi. Trzeba go będzie złożyć do 31 marca, a podatnicy PIT do 30 kwietnia.
TRZY PYTANIA DO
Zmiany bardzo istotne, ale nie rewolucyjne
Po co fiskusowi więcej danych o cenach transferowych?
Fiskus chce mieć dane do analiz. Wpływy z CIT nie rosną tak jak powinny, więc MF chce wiedzieć, dlaczego tak się dzieje. Dokładny wgląd w strukturę grupy i jej model biznesowy, czy też dane finansowe raportowane w deklaracji CIT-TP, umożliwią przeprowadzenie takich analiz.
Czy zmiany w zakresie cen transferowych, które wejdą w życie w 2017 r. można określić jako rewolucyjne?
Są istotne, choć nie określiłbym ich jako rewolucji. Ważnym ich skutkiem będzie przesunięcie ciężaru dowodu w zakresie rynkowości cen. Dotychczas to organ udowadniał, że ceny przyjęte w transakcjach z podmiotem powiązanym są nierynkowe. Od 2017 r. obowiązek z tym związany spocznie na podatniku. Będzie on musiał udowodnić, że za ustalaniem ceny kryła się logika biznesowa i ekonomiczna, a nie jedynie chęć zaoszczędzenia na podatku w Polsce. Zmiany, które wejdą w życie od Nowego Roku, wymuszą więc na przedsiębiorcach konieczność dokładnej analizy operacji z podmiotami powiązanymi, zbierania danych porównawczych, dowodów dotyczących rozkładu ryzyka i podziału funkcji między stronami transakcji. Koniec więc z dokumentowaniem transakcji z podmiotami powiązanymi „po macoszemu”.
Czy dokumentację cen transferowych według nowych zasad trzeba sporządzić już w 2017 r.?
Nie. Nowe dokumenty należy przygotować za 2017 r., tj. dopiero w 2018 r. W związku z tym przyszły rok będzie czasem na zebranie danych o grupie kapitałowej, o jej modelu biznesowym oraz na stworzenie procedur, które ułatwią przygotowanie dokumentacji. Niestety, dla firm sporządzających ją po raz pierwszy nie będzie to zadanie łatwe i szybkie, więc nie powinno się go odkładać na ostatnią chwilę. Łatwiej będą miały firmy, w których stworzono już taką dokumentację i to w sposób poprawny. W kolejnych latach będą już tylko aktualizowały dane.