W świat poszła informacja, że Ministerstwo Finansów planuje „rezygnację z tzw. czynnego żalu przy korekcie deklaracji podatkowej”. Dziś już wiemy, że niejasno wyraził się wiceminister finansów Wiesław Jasiński.
Obecnie przy korygowaniu deklaracji nie jest wymagany żaden czynny żal. Co więcej, nie trzeba nawet uzasadniać korekty. Na wypadek gdyby ktoś to przeoczył, przypominam: obowiązek ten został zniesiony od 2016 r.
Kodeks karny skarbowy mówi wprost: Nie podlega karze za przestępstwo lub wykroczenie skarbowe, kto złożył prawnie skuteczną – w rozumieniu ordynacji podatkowej – korektę deklaracji podatkowej i w całości uiścił, niezwłocznie lub w wyznaczonym terminie, należność publicznoprawną (art. 16a).
Sięgnijmy zatem do ordynacji podatkowej. Artykuł 81 uprawnia do złożenia korekty każdego podatnika, płatnika i inkasenta. Nie nakazuje nawet tego uzasadniać.
Owszem, ordynacja wskazuje, kiedy korekta jest niemożliwa (bezskuteczna), ale przecież są to sytuacje, w których nie da się również zastosować czynnego żalu. Powód: wszedł już urząd i rozpoczął postępowanie lub kontrolę.
Czynny żal ma zastosowanie w całkiem innych sytuacjach. Czy zdarzyło się Państwu złożyć elektronicznie jednego dnia 100 miesięcznych deklaracji VAT albo rocznych informacji PIT-11? Zapewne nigdy nie przytrafiło się to urzędnikowi snującemu fiskalne wizje lub parlamentarzyście przyklepującemu je bez rozmysłu. Ale dla biura księgowego to chleb powszedni.
Zdarza się więc, że przez drobną pomyłkę (np. w kodzie miejscowości, w wyborze sposobu podpisu deklaracji) nie powiedzie się próba elektronicznego wysłania podatkowych formularzy. Nie byłoby problemu, gdyby ministerialny system sygnalizował: jest błąd. Ale tak nie jest. System się po prostu zawiesza. Słowem, międli, międli i międli.
Informacja o tym, że nie udało się wysłać formularzy, pojawia się nie wcześniej niż następnego dnia, a bywa, że znacznie później.
Gdyby nie było w tym niczyjej winy, nie byłoby wykroczenia. Ale zawinienie jest, bo księgowy (lub jego pracownik) popełnił błąd, mimo że nieskutkujący żadnym uszczupleniem. A skoro jest wina, to jest i wykroczenie. Kto bowiem, mimo ujawnienia przedmiotu lub podstawy opodatkowania, nie składa w terminie organowi podatkowemu lub płatnikowi deklaracji lub oświadczenia, podlega karze grzywny – mówi kodeks karny skarbowy.
W opisanej sytuacji chodzi o samo tylko zadeklarowanie podstawy opodatkowania i wysokości podatku, lub – w przypadku np. PIT-11 – złożenie zestawienia informacji o tym, co przez cały miniony rok i tak już było deklarowane.
Dziś w takiej sytuacji istnieje możliwość przyznania się do omyłki i uniknięcia kary. Gwarantuje to art. 16 par. 1 k.k.s. Trzeba tylko wyrazić skruchę, zanim urząd sam nie przystąpi do działania. I wskazać istotne okoliczności, w tym zwłaszcza osoby współdziałające.
Oby czasem Ministerstwu Finansów nie przyszło do głowy faktycznie zlikwidować czynnego żalu.