Zdaniem NSA, aby doszło do skutecznego zawieszenia biegu terminu przedawnienia zobowiązań podatkowych spółki, wystarczy przedstawić zarzuty członkowi jej zarządu. To błędne podejście
W wyroku z 17 września 2015 r. (sygn. akt II FSK 1744/13) NSA wywiódł swoje stanowisko z art. 205 par. 2 kodeksu spółek handlowych. Zgodnie z tym przepisem oświadczenia składane spółce oraz doręczenia pism spółce mogą być dokonywane wobec jednego członka zarządu lub prokurenta.
Należy jednak wskazać, że przedstawienie zarzutów nie jest oświadczeniem składanym spółce i nie jest dokumentem wręczanym, a wyłącznie ogłaszanym podejrzanemu. W takiej sytuacji nie ma podstaw do stosowania art. 205 par. 2 k.s.h. Obejmowanie nim postanowień o przedstawieniu zarzutu członkowi zarządu stanowi – moim zdaniem – niedopuszczalną interpretację rozszerzającą.
Po wyroku TK
Sposób zawiadomienia podatnika o zawieszeniu biegu terminu przedawnienia jest obecnie określony w art. 70c ordynacji podatkowej. Przepis ten jest skutkiem wyroku Trybunału Konstytucyjnego z 17 lipca 2012 r. (sygn. akt P 30/11), z którego wynikało, że podatnik musi zostać poinformowany o zawieszeniu biegu terminu przedawnienia zobowiązania podatkowego w związku z wszczęciem postępowania karnego lub postępowania w sprawie o przestępstwo lub wykroczenie skarbowe. W przeciwnym razie mógł i miał prawo przyjąć, że zobowiązanie uległo przedawnieniu.
Sposób zawiadomienia
Art. 70c ordynacji nie odwołuje się do kodeksu spółek handlowych. Dlatego uważam, że sąd administracyjny nie może ukierunkowywać swojego działania na utrzymanie w mocy decyzji organów podatkowych wedle zasady in dubio pro fisco oraz naprawiając błędy ustawodawcy. Jest to tym bardziej nieuzasadnione, że po wejściu w życie art. 70c ordynacji wymaga się, aby podatnik przed upływem terminu przedawnienia został poinformowany na piśmie o: wszczęciu postępowania o przestępstwo lub przestępstwo skarbowe, o związku tego postępowania z niewykonaniem zobowiązania podatkowego, skutku dla postępowania podatkowego w postaci zawieszenia biegu terminu przedawnienia oraz dacie, z jaką skutek ten nastąpił (tak NSA w wyroku z 23 stycznia 2015 r., sygn. akt II FSK 2025/13).
Podatnik nadal nie wie
W rozpatrywanej przez NSA sprawie podatnik (spółka) nie został poinformowany na piśmie o zawieszeniu biegu terminu przedawnienia. Nie poinformowano go też o skutku dla postępowania podatkowego w postaci zawieszenia biegu terminu przedawnienia. I co najważniejsze – podatnik do dziś nie wie, z jaką datą skutek w postaci zawieszenia biegu terminu przedawnienia nastąpił. Zgodnie bowiem z utrwalonym orzecznictwem skutek następuje z dniem wszczęcia postępowania w sprawie (zainicjowania fazy in rem). Podatnik nie ma wglądu w akta sprawy karnej, ponieważ nie jest stroną tego postępowania i nie może we własnym zakresie ustalić daty wszczęcia postępowania karnego. Nie może zatem ustalić, kiedy nastąpiło zawieszenie biegu terminu przedawnienia zobowiązania podatkowego.
Różne gałęzie prawa
Niezrozumiałe jest sięganie przez sąd administracyjny do prawa prywatnego (kodeksu spółek handlowych) w sytuacji, gdy rozstrzyga on o obowiązkach wynikających z prawa publicznego (ordynacji podatkowej). Sąd nie powinien stwierdzać dochowania przez organ administracji obowiązku informacyjnego, sięgając do prawa prywatnego (które normuje zasadniczo stosunki gospodarcze i handlowe między przedsiębiorcami), a nie do przepisów administracyjnych. Są nimi przepisy ordynacji podatkowej o obowiązku dochowania formy pisemnej (art. 126) oraz o doręczeniach, a konkretnie art. 151, zgodnie z którym osobom prawnym oraz jednostkom organizacyjnym niemającym osobowości prawnej pisma doręcza się w lokalu ich siedziby lub w miejscu prowadzenia działalności – osobie upoważnionej do odbioru korespondencji.
Nierówne traktowanie
Co ciekawe, w skardze kasacyjnej od wyroku WSA w Gliwicach (sygn. akt I SA/Gl 19/12) dyrektor Izby Skarbowej w Katowicach nie wskazał naruszenia art. 205 par. 2 k.s.h., jak i żadnego innego przepisu kodeksu.
W tym zakresie NSA w sposób uprzywilejowany potraktował pełnomocnika dyrektora izby. Gdyby autorem skargi kasacyjnej był pełnomocnik podatnika, to z pewnością NSA by ją oddalił, właśnie z uwagi na nieprzywołanie w niej podstawowego przepisu, który – jak się okazuje – powinien być (według NSA) zastosowany.
Należy przypomnieć, że sądy administracyjne sprawują kontrolę pod względem zgodności z prawem, a nie z interesami fiskalnymi Skarbu Państwa.
Niezrozumiałe jest sięganie przez sąd administracyjny do k.s.h. w sytuacji, gdy rozstrzyga on o obowiązkach wynikających z ordynacji podatkowej