Autorzy książek i artykułów o tematyce prawniczej i podatkowej mogą korzystać ze zwolnienia z podatku. Dlaczego? Bo wnoszą wkład w kulturę
VAT od twórców według polskich i unijnych przepisów / Dziennik Gazeta Prawna
Potwierdził to wczoraj Naczelny Sąd Administracyjny (sygn. akt I FSK 1988/13). Wyrok zapadł w sprawie autorów książek prawniczych, ale problem jest szerszy, bo dotyczy wszystkich specjalistów, którzy w ramach działalności gospodarczej piszą artykuły, monografie, opracowania, podręczniki.
Co do zasady honoraria indywidualnych twórców opodatkowane są według preferencyjnej 8-proc. stawki podatku. Wynika to z poz. 181 załącznika nr 3 do ustawy o VAT. Jednak ci, którzy wnoszą wkład w kulturę, mogą wystawiać fakturę bez podatku. Korzystają bowiem ze zwolnienia przewidzianego w art. 43 ust. 1 pkt 33 lit. b ustawy. Spory dotyczą tego, kiedy autor świadczy usługę kulturalną, bo ta nie została zdefiniowana w ustawie o VAT.
Kultura prawna
Wczoraj NSA doszedł do wniosku, że kulturę należy rozumieć szeroko. – To nie tylko dzieła literackie, ale także publikacje o tematyce prawniczej – wyjaśnił sędzia Maciej Jaśniewicz.
Sprawa dotyczyła podatniczki, która prowadzi oficynę wydawniczą publikującą książki o tematyce podatkowej i ekonomicznej. Publikacje mają charakter komentarzy i opinii prawnych i podatkowych, a także podręczników dla studentów prawa i ekonomii. W zamian za honorarium ich autorzy przenoszą na wydawnictwo prawa autorskie. Problem powstał wtedy, gdy jeden z nich – prowadząc działalność gospodarczą – wystawił fakturę z 8-proc. VAT. Wydawnictwo ją zakwestionowało, twierdząc, że usługa świadczona przez autora jest zwolniona z podatku na podstawie art. 43 ust.1 pkt. 33. Wydawnictwo próbowało przekonać fiskusa, że książka o tematyce prawnopodatkowej stanowi taki sam dorobek kulturalny, jak książki Nietzschego, a na pewno o wiele większy niż książki o Kaczorze Donaldzie.
Fiskus pozostawał jednak nieugięty i twierdził, że zarówno dzieła Nietzschego, jak i Kaczor Donald stanowią dorobek kultury, a podręcznik prawa nie. Argumentował, że o ile dwie pierwsze pozycje przeznaczone są dla szerokiego grona czytelników, o tyle tematyka prawna i podatkowa jest w stanie zainteresować tylko nielicznych.
Wysoka i niska
Dyrektor izby skarbowej uważał, że zwolnieniem mogą być objęte jedynie te pozycje literackie, które mają znaczenie dla dziedzictwa i rozwoju kulturalnego.
Do takich samych wniosków doszedł WSA we Wrocławiu. Wyjaśnił, że skoro polski ustawodawca zdecydował się rozszerzyć zwolnienie na osoby fizyczne (czego nie przewiduje unijna dyrektywa o VAT), to muszą one spełniać warunki przewidziane dla podmiotów publicznych, a więc nie mogą działać dla zysku. Tymczasem działalność autorów jest ewidentnie nastawiona na zysk i spełnia wszystkie przesłanki działalności gospodarczej – stwierdził WSA. Dodał, że nie tworzą oni, nie upowszechniają ani nie chronią kultury, a taki wymóg wprowadza ustawa o organizowaniu i prowadzeniu działalności kulturalnej (t.j. Dz.U. z 2012 r. poz. 406 ze zm.).
W Polsce lepiej
Nie zgodził się z tym NSA. Sędzia Jaśniewicz wyjaśnił, że wobec braku ustawowej definicji kulturalnej trzeba sięgnąć nie do ustawy o organizowaniu i prowadzeniu działalności kulturalnej, tylko do języka potocznego. Nie ma też powodu, by wyłączać z tego pojęcia kulturę prawną. Jest ona nieodłącznym elementem szeroko rozumianej kultury.
Sędzia przypomniał, że w świetle orzecznictwa NSA kultura publiczna to nie tylko kultura wysoka, ale także muzyka grana na imprezach, weselach czy ceremoniach pogrzebowych (patrz. wyrok NSA o sygn. akt I FSK 318/14). O tym, że kulturę należy rozumieć szeroko, świadczy też orzecznictwo TSUE (sygn. akt C-109/02 i C-144/00).
Sędzia zwrócił uwagę na to, że załącznik do unijnej dyrektywy wyłącza z usług kulturalnych działalność pisarzy, co oznacza, że muszą oni płacić VAT, z tym że według obniżonej stawki. Polska jednak nie uwzględniła takiego wyłączenia, dlatego polski podatnik może powołać się na korzystniejszą dla niego normę prawa krajowego – powiedział sędzia Jaśniewicz.
Inne publikacje
Wyrok NSA nie jest jedynym przykładem niekorzystnego stanowiska fiskusa. W interpretacji z 3 stycznia 2013 r. (nr ITPP1/443-1253/12/MS) dyrektor Izby Skarbowej w Bydgoszczy stwierdził, że artykuły na temat zdrowego stylu życia i ekologii nie są objęte zwolnieniem, bo nie tworzą i nie upowszechniają dorobku kulturalnego.
Natomiast dyrektor Izby Skarbowej w Warszawie (interpretacja z 21 lipca 2014 r., nr IPPP2/443-469/14-2/KOM) zgodził się z podatnikiem, że felietony, artykuły i książki o tematyce historyczno-politycznej są zwolnione z VAT, bo mają związek z szeroko pojętą kulturą „rozumianą jako ogół wytworów i osiągnięć z dziedziny sztuki, funkcjonujących w tym przypadku w postaci utworów literackich (felietonów, artykułów, książek)”.
Zdaniem Piotra Marchlewskiego, eksperta w dziale doradztwa podatkowego EY, dopóki fiskus nie zdefiniuje czym są usługi kulturalne, dopóty podobne spory będą się powtarzać. Wyjaśnienia bądź nawet interpretacja ogólna ministra finansów pomogłyby podatnikom, którzy dziś nie mogą być pewni, czy organy podatkowe uznają ich działalność za szerzenie kultury. A stosowanie przepisów o zwolnieniach i innych preferencjach podatkowych powinno być przecież ścisłe – przypomina ekspert EY.