Pracownicy nie płacą podatku, gdy szef przyznaje im rabat na zakupy w firmowym sklepie podobny do tego, jaki dostają klienci. Potwierdził to wczoraj Naczelny Sąd Administracyjny

Skoro upusty są porównywalne, to – zdaniem Naczelnego Sądu Administracyjnego – pracownicy nie mogą być podatkowo dyskryminowani (sygn. akt II FSK 2451/12).

– Każdy rabat stanowi korzyść, nie oznacza to jednak, że zawsze powstaje przychód – powiedział sędzia Tomasz Kolanowski w ustnym uzasadnieniu wyroku. Zwrócił uwagę, że w tej sprawie upust był udzielony w ramach stosunku pracy, ale – jak podkreślił – nie można stawiać pracowników w gorszej sytuacji niż klientów.

W przeciwnym razie doszłoby do absurdu – każdy rabat udzielony przez sprzedawcę byłby przychodem również dla klienta – zauważył sędzia Kolanowski. Podkreślił, że w dzisiejszych warunkach rynkowych rabaty są bardzo popularne.

Taka sama promocja

Tym razem NSA nie nawiązał do wyroku Trybunału Konstytucyjnego z 8 lipca 2013 r. (sygn. akt K 7/13) dotyczącego opodatkowania nieodpłatnych świadczeń. Spór toczył się bowiem bardziej o porównywalność rabatów udzielonych pracownikom i klientom. Organy podatkowe stały na stanowisku, że są one nieporównywalne, i dlatego kazały potrącać podatek od upustów dla zatrudnionych.

NSA uznał inaczej i dlatego orzekł, że akcja promocyjna kierowana do pracowników, która nie odbiega od promocji dla klientów, nie jest przychodem. – Przychód byłby wtedy, gdyby warunki te odbiegały od siebie – powiedział sędzia Kolanowski.

Spór o porównywalność

Chodziło o spółkę zajmującą się sprzedażą detaliczną sprzętu i akcesoriów sportowych. W celu zwiększenia obrotów spółka zaoferowała klientom rabaty cenowe – na koniec sezonu obniżała im ceny swoich towarów o 30–40 proc. Natomiast pracownikom oferowała upusty o 25 proc. Jeśli zgłaszali chęć ich otrzymania, spółka wydawała im indywidualną kartę zakupową. Korzystając z niej, pracownicy nie mogli nabyć towarów powyżej limitu 3 tys. zł (po rabacie).

Spółka była przekonana, że takie upusty nie są dla pracowników przychodem ze stosunku pracy, bo to normalna praktyka handlowa, nieróżniąca się znacząco od rabatów dla klientów. Przekonywała, że takie działanie leży w interesie pracodawcy, bo zachęca do kupowania towarów u niego, a nie u konkurencji.

Na potwierdzenie swojego stanowiska spółka przywołała wyrok warszawskiego WSA z 14 stycznia 2010 r., podtrzymany później przez NSA w orzeczeniu z 9 grudnia 2011 r. (sygn. akt II FSK 1142/10).

Innego zdania była izba skarbowa. Uznała, że rabat jest przychodem dla pracownika, bo otrzyma on go tylko ze względu na zatrudnienie w spółce. Izba stwierdziła ponadto, że warunki upustu dla pracowników różnią się od tych, na jakich rabat dostają klienci zewnętrzni. Nie można więc twierdzić, że to takie samo świadczenie.

Takiego samego zdania był WSA w Warszawie. Przypomniał, że z art. 12 ustawy o PIT wynika, iż przychodem ze stosunku pracy są wszelkie świadczenia pieniężne i niepieniężne, które pracownik otrzymuje w związku z zatrudnieniem na etacie. Skoro więc spółka finansuje częściowo zakup towaru przez pracownika, to świadczy na jego rzecz świadczenie podlegające PIT.

Te same warunki

Zdaniem Marka Szymańskiego, partnera w KMS Advisory, dobrze się stało, że NSA zwrócił uwagę na ekonomiczny aspekt sprawy i zauważył, że rabaty są integralną częścią dzisiejszego handlu. Absurdem byłoby więc doszukiwanie się w każdej takiej sytuacji przychodu.

Ekspert zwraca uwagę, że w świetle wyroku NSA firmy muszą uważać na to, by upusty oferowane klientom i osobom zatrudnionym były porównywalne. Jeśli bowiem są odmienne, to niewykluczone, że rozstrzygnięcie NSA byłoby inne.

W innej sprawie, rozstrzygniętej interpretacją dyrektora Izby Skarbowej w Bydgoszczy z 8 listopada 2013 r. (nr ITPB2/415-753/13/RS), fiskus uznał, że upusty dla pracowników i klientów spółki były przyznawane na tych samych warunkach. Chodziło o spółkę sprzedającą odzież w sieci sklepów. Na adresy e-mailowe swoich pracowników i klientów spółka wysyłała specjalne kody, które po wydrukowaniu uprawniały do tańszych zakupów. Dyrektor bydgoskiej izby uznał, że skoro warunki promocji są dla wszystkich identyczne, to nie powstanie przychód u pracowników.

Akcja promocyjna kierowana do pracowników, która nie odbiega od promocji dla klientów, nie jest przychodem