To lektura obowiązkowa dla każdego, kto chce zgłębić, jakie będą wydatki państwa w przyszłym roku i co za publiczne pieniądze zrobi rząd, ministerstwa i urzędy centralne.

Ile wydajemy na prezydenta, premiera, posłów? Ile kosztuje obsługa ich kancelarii? Jakiej jakości – pod względem zgodności z konstytucją – są przygotowywane projekty ustaw? Czy kwadrans wystarczy, aby karetki pogotowia dojeżdżały na miejsce zdarzenia? Jak dużo uczniów kończy gimnazjum? Ile osób jest aktywnych fizycznie (np. uprawia sport)? Tego wszystkiego można się dowiedzieć, czytając budżet zadaniowy państwa. Jest już jego projekt na 2014 r.

Budżet przestaje być więc dokumentem dla wtajemniczonych, którzy potrafią go czytać i wiedzą, gdzie ukryte są istotne informacje. Jest dokumentem, który ma być zrozumiały dla wszystkich i w dużej mierze już taki jest. Jego projekt na 2014 r. pokazuje nie tylko, ile państwo wyda na poszczególne funkcje (jest ich 22) oraz zadania, ale również, jakie ma osiągnąć cele i efekty. Pokazują je mierniki, które są oparte m.in. na danych statystycznych.
Co więcej, budżet zadaniowy dotyczy jednego roku, ale pokazuje również, jakie wskaźniki będą realizowane w trzech kolejnych latach: 2015, 2016 i 2017.
Łukasz Zalewski

Jutro w Dzienniku Gazecie Prawnej wywiad z Martą Postułą, dyrektor Departamentu Reformy Finansów Publicznych w Ministerstwie Finansów, na temat budżetu zadaniowego