Przychody z pracy na czarno zalegalizowane 20–30 lat temu urzędnicy mogą teraz potraktować jak pochodzące z nieujawnionych źródeł i obłożyć 75-proc. podatkiem. Zdaniem ekspertów niesłusznie.
Nieujawnione przychody / Dziennik Gazeta Prawna
Media / materialy prasowe
W 2010 r. małżeństwo na emeryturze kupiło mały domek. Zapłaciło pieniędzmi, które od dwudziestu kilku lat zdeponowane były w polskim banku, a które pochodziły z pracy na czarno w Niemczech, Francji i Holandii w latach 80. Przekraczając granicę, małżonkowie zawsze zgłaszali przywóz dewiz, co było warunkiem ich wpłaty na rachunek „C”.
– Zakup domku od 2012 r. uruchomił gehennę – procedurę domiaru 75-proc. podatku – żali się czytelniczka z Warszawy w liście do redakcji.
Urzędnicy twierdzą, że nie mają dowodu legalności zarobków z lat 80. Mimo że czterech świadków potwierdziło wyjazdy małżeństwa i pracę za granicą, a zgromadzone pieniądze aż do czasu zakupu domku leżały w polskim banku.
Arkadiusz Michaliszyn, partner w CMS Cameron McKenna, twierdzi, że nie jest to, niestety, przypadek odosobniony. Urzędy skarbowe często obierają sobie za cel zwykłego człowieka i zmuszają go do spowiadania się ze źródeł pochodzenia jego majątku (niekoniecznie dużego). – Z perspektywy ekonomiki ściągania należności budżetowych przypomina to strzelanie z armaty do wróbla – komentuje.

Czy ujawnione, czy nieujawnione

W opisanej sprawie podstawowa wątpliwość jest taka, czy w ogóle mamy do czynienia z nieujawnionymi źródłami przychodów.
– Jak sama nazwa wskazuje, możemy o nich mówić wtedy, gdy podatnik nie wskazał ich fiskusowi – twierdzi adwokat Andrzej Ossowski. W opisywanym przypadku małżeństwo informuje jednak, że pracowało na czarno za granicą. A co najważniejsze – że oficjalnie zgłaszało zarobione kwoty przy przekraczaniu granicy, co stanowiło podstawę do wpłaty pieniędzy na konto w banku. Zdaniem Andrzeja Ossowskiego trudno utrzymywać, że nie zostały one ujawnione. – Organy władzy publicznej PRL miały wszelkie podstawy do obliczenia ewentualnego podatku – podkreśla mec. Ossowski.
Eksperci zwracają jednak uwagę, że w praktyce przepisy dotyczące opodatkowania dochodów z nieujawnionych źródeł przysparzają zmartwień wielu osobom w Polsce. – Nie chodzi, niestety, tylko o tych, którzy uzyskiwali dochody ze źródeł nielegalnych lub unikali płacenia podatków – wskazuje Krzysztof Dyba, doradca podatkowy w kancelarii Domański Zakrzewski Palinka.
– Postępowania wszczyna się także wobec osób starszych, które uzyskiwały dochody przez wiele lat i nie są w stanie ich teraz udokumentować. Niekiedy także wobec osób, które w czasach PRL uzyskiwały dochody za granicą i gromadziły je jako oszczędności na przyszłość – dodaje.
W ocenie eksperta pozwalają na to obecna definicja dochodów z nieujawnionych źródeł zawarta w przepisach i regulacje dotyczące postępowań w takich sprawach.
– Są one na tyle niejasne i lakoniczne, że każda osoba, która przez lata osiągała dochody i nie ma jednoznacznych dowodów potwierdzających ich źródło oraz wysokość, może obawiać się domiaru podatku – twierdzi ekspert.
Arkadiusz Michaliszyn dodaje że aby ułatwić sobie zadanie władze skarbowe przerzucają ciężar dowodu na podatnika – oczekują, że przez ostatnie kilkanaście lat prowadził ewidencję swoich wpływów i teraz na życzenie urzędnika wykaże ich pochodzenie. – A jeżeli nie jest w stanie tego zrobić, organy sięgają po 75-proc. sankcyjny podatek – mówi.

Przedawnienie? Jak najbardziej

Pozostaje jeszcze kwestia przedawnienia zobowiązania. Nie jest jednak oczywista z uwagi na niejednoznaczne brzmienie przepisów w tym zakresie, które zakwestionował Trybunał Konstytucyjny w wyroku z 18 lipca 2013 r. (sygn. akt SK 18/09).
– Za niekonstytucyjne zostały uznane m.in. definicja dochodów ze źródeł nieujawnionych i efektywny brak przedawnienia podatku od takich dochodów – przypomina Krzysztof Dyba.
W ocenie Andrzeja Ossowskiego argumentacja podatnika w postępowaniu podatkowym powinna jednak zmierzać do wykazania, że doszło do przedawnienia prawa do wydania decyzji ustalającej zobowiązanie. Nasz rozmówca przekonuje, że decydujące znaczenie przy ustalaniu terminu przedawnienia, o którym mowa w art. 68 par. 4 Ordynacji podatkowej (t.j. Dz.U. z 2012 r. poz. 749 z późn. zm.), ma data wystąpienia znamion zamożności (por. wyrok WSA w Warszawie z 9 marca 2007 r., sygn. akt III SA/Wa 2273/2006).
– W omawianym przypadku znamiona zamożności wystąpiły jeszcze w latach 80., skoro w tamtym okresie dokonywano wpłat na rachunek bankowy. Sprawa wydaje się zatem jak najbardziej do wygrania przez małżeństwo – uważa Andrzej Ossowski.
Także Arkadiusz Michaliszyn jest zdania, że przepisy o przedawnieniu mają tu zastosowanie, ale inaczej wskazuje moment, w którym zaczyna się bieg jego terminu.
– Zobowiązanie nie powinno powstać, jeżeli decyzja ustalająca zostanie doręczona po upływie 5 lat od końca roku, w którym podatnik powinien złożyć rozliczenie roczne obejmujące sporny dochód. Zatem dochody z pracy na czarno uzyskane w roku 2006 i wcześniej nie będą podlegać opodatkowaniu – podkreśla ekspert z CMS Cameron McKenna.

Umowy międzynarodowe też mogą pomóc

Czy małżonkowie, którzy kupili domek, powinni byli w latach 80. zapłacić podatek od przywiezionych do kraju pieniędzy? Andrzej Ossowski wyjaśnia, że trudno o tym jednoznacznie przesądzić. Ważne w tym kontekście jest to, w jakim państwie i w jakich okolicznościach pracowali (np. czy mieli wówczas polską rezydencję podatkową).
Dodatkowo konieczna jest analiza umów o unikaniu podwójnego opodatkowania obowiązujących w tamtym czasie. – Jeżeli z właściwej umowy wynika, że dochody podlegały opodatkowaniu wyłącznie w drugim państwie, to polski urząd skarbowy nie mógł i nie może ich opodatkować – tłumaczy Arkadiusz Michaliszyn. A to oznacza, że także postępowanie w sprawie nieujawnionych źródeł jest bezprzedmiotowe. Oczywiście nie zmienia to faktu, że trzeba udowodnić, że pieniądze rzeczywiście zostały wypracowane w danym państwie w określonym okresie.
Czy do dochodów uzyskiwanych w latach 80. można stosować przepisy ustawy o PIT z 1991 r.?
Obecnie obowiązujące pojęcie dochodu z nieujawnionych źródeł (jako jedno ze źródeł dochodu podlegającego opodatkowaniu), jak i 75-proc. stawkę wprowadzono do ustawy o PIT (t.j. Dz.U. z 2012 r. poz. 361 z póź. zm.) 1 stycznia 1992 r. Nie towarzyszyły temu żadne przepisy przejściowe ani wprowadzające, na podstawie których nowe normy prawne należałoby stosować do dochodów – bez względu na ich źródło – osiągniętych przed wejściem w życie tych regulacji. Przeciwnie, z art. 54 ust. 2 ustawy PIT wynika, że przy opodatkowaniu dochodów osiągniętych do 31 grudnia 1991 r. ustawa o PIT nie ma zastosowania i stosować należy przepisy podatkowe obowiązujące w dacie osiągnięcia przychodów.
W rezultacie w oparciu o zasadę niedziałania prawa wstecz w mojej ocenie należałoby wyłączyć z opodatkowania na podstawie ustawy o PIT dochody – nawet te z nieujawnionych źródeł – osiągnięte przed wejściem w życie przepisów, tj. przed 1 stycznia 1992 r.
Zakładając jednak, że – tak jak twierdzą urzędnicy – przepisy te mają zastosowanie, czy udowodnienie, że źródłem pieniędzy była praca na czarno, może skutecznie zablokować postępowanie w sprawie nieujawnionych źródeł? I czy w ogóle takie dochody były wówczas w Polsce opodatkowane?
Z opisu podatniczki wynika, że choć źródłem przychodu była niezalegalizowana praca za granicą, to jednak o przywozie pieniędzy do Polski małżonkowie informowali organy państwowe, w tym celne, oraz bank, do którego przekazano środki walutowe, a okoliczności te potwierdza kilku świadków.
Należy zwrócić uwagę, że w momencie przywozu pieniędzy nie funkcjonowały jeszcze przepisy ustawy o PIT nakazujące deklarowanie takich przychodów organom skarbowym. Obowiązywały za to w tym czasie przepisy ustawy z 16 grudnia 1972 r. o podatku dochodowym, które w ostatecznej swojej postaci (tj. obowiązującej w roku 1989) nakładały obowiązek składania zeznania obejmującego także dochody z nieujawnionych źródeł. Aby ustalić, czy taki obowiązek istniał także w przypadku małżeństwa, o którym rozmawiamy, należałoby doprecyzować okres, w jakim zarabiali pieniądze za granicą i wziąć pod uwagę ówczesne brzmienie przepisów wspomnianej ustawy. Przede wszystkim trzeba też ustalić miejsce zamieszkania podatników w tym czasie. Przepisy ustawy o podatku dochodowym z roku 1972 w zakresie opodatkowania dochodów (także z nieujawnionych źródeł) osiąganych za granicą stosowało się bowiem wyłączenie do osób zamieszkałych w Polsce w roku osiągania przychodu.
Czy podatnicy powinni powoływać się na przedawnienie?
Z uwagi na niejasne sformułowanie art. 68 par. 4 Ordynacji podatkowej bywa on interpretowany w sposób oczywiście niekorzystny dla podatników i w mojej ocenie, niezgodny z jego treścią (por. m.in. wyrok NSA z 7 marca 2012 r., sygn. akt II FSK 1727/10). Moim zdaniem przepis ten należałoby interpretować tak, że jeżeli od roku osiągnięcia i niezadeklarowania przychodu przez podatników minęło ponad 5 lat, a w tym czasie nie została wydana decyzja podatkowa, zobowiązanie podatkowe nie może obecnie powstać. Warto więc powoływać się na przedawnienie. Należy także pamiętać, że po wyroku Trybunału Konstytucyjnego z 18 lipca 2013 r. (sygn. akt SK 18/09) przepis ten jako niezgodny z konstytucją traci moc z upływem osiemnastu miesięcy od dnia ogłoszenia wyroku TK w Dzienniku Ustaw.