W innych krajach możliwa jest współpraca z sieciami handlowymi bez barier podatkowych - mówi Małgorzata Lelonkiewicz, dyrektorka Federacji Polskich Banków Żywności.
Producenci mogą podarować artykuły spożywcze potrzebującym lub organizacjom charytatywnym i nie muszą płacić VAT. Dlaczego tak ważny jest postulat rozszerzenia zwolnienia z opodatkowania na dystrybutorów, np. sklepikarzy czy hurtowników?
Zmiana przepisów w kierunku korzystnym dla dystrybutorów żywności to kwestia kluczowa, ponieważ objęłaby wielkie sieci handlowe. A wszyscy wiemy, jak dużo produktów spożywczych takie sklepy sprzedają. Jest to bardzo ważne potencjalne źródło jedzenia, które banki żywności mogłyby przekazać potrzebującym. Teraz pełnowartościowe artykuły, których sklepy nie zdążyły sprzedać, z upływającym wkrótce terminem przydatności do spożycia, lub takie, które mają uszkodzone lub źle oznakowane opakowania, nie są zwracane producentom, lecz utylizowane. Takie rozwiązanie jest dla dystrybutorów bardziej opłacalne niż przekazanie żywności w postaci darowizny opodatkowanej VAT. W efekcie sieci handlowe całe palety niesprzedanych towarów kierują do utylizacji. Jedzenie zamiast trafić do potrzebujących, ląduje w koszu.
O tym, jak wiele żywności zdatnej do spożycia się marnuje, wiemy zarówno od sieci handlowych, jak i firm utylizacyjnych. Trzeba mówić głośno o skutkach marnowania jedzenia. Nie można godzić się na to, aby tak było. Szacujemy, że rocznie można odzyskać od kilku do nawet kilkudziesięciu tysięcy ton żywności. Jest ona potrzebna organizacjom zajmującym się dożywianiem, z którymi współpracują banki żywności. Chodzi o wartościowe odżywczo produkty, takie jak mięso, wędliny, pieczywo, olej, konserwy itd., które rzadko przekazują bankom producenci, a które są sprzedawane przede wszystkim w sieciach handlowych i od nich mogłyby być pozyskane.
Ministerstwo Finansów twierdzi, że szans na zmianę przepisów nie ma, gdyż unijna dyrektywa o VAT nie przewiduje zwolnienia w odniesieniu do darowizn żywności dokonywanych przez sklepy i sieci handlowe. Czy można się z tym zgodzić?
Jest to stanowisko dla nas niezrozumiałe, zwłaszcza że w wielu krajach Europy, np. we Francji, takie rozwiązania funkcjonują. Administracje państwowe wspólnie z organizacjami pozarządowymi doszły do porozumienia i stosują mechanizm zwolnienia z VAT oraz inne rozwiązania wspierające dobroczynność. Wiele zagranicznych banków żywności z powodzeniem współpracuje z wielkimi sieciami handlowymi – bez problemów i bez barier podatkowych. Dzięki temu żywność może być przekazywana potrzebującym. Banki w Polsce czekają, aż taka sytuacja będzie codziennością również w naszym kraju.
MF korzystnie jednak interpretuje przepisy dotyczące podstawy opodatkowania VAT w przypadku darowizn żywności. Przekonuje, że handlowcy mogą ustalać jej realną wartość w chwili jej nieodpłatnego przekazania, uwzględniającą np. upływający termin przydatności do spożycia. To pozwala obniżyć VAT. Dlaczego mimo tej interpretacji nie zwiększa się skala dobroczynności?
Wynika to z tego, że opinia resortu nie jest wiążąca dla urzędów skarbowych, a te w różny sposób interpretują przepisy. W Polsce jest wiele firm, które chcą być hojne, niestety sercem nie zawsze wykazują się urzędnicy. Dlatego jeżeli mielibyśmy upowszechniać wspomniane stanowisko resortu i namawiać firmy do jego stosowania, to musimy mieć gwarancję, że żaden dystrybutor, który będzie chciał przekazać żywność na cele charytatywne, nie spotka się z zarzutami, że w sposób sztuczny obniża jej wartość. Dlatego potrzebna jest przynajmniej interpretacja ogólna ministra finansów.