Ministerstwo Finansów nie zdąży z nowelizacją przepisów na czas. To dobra wiadomość, ale głównie jeśli chodzi o podatek dochodowy.
Wspólnicy ponad 2,5 tys. spółek komandytowo-akcyjnych (s.k.a.) mogą jeszcze spać spokojnie. Radykalne zmiany, które miały pozbawić ich korzyści podatkowych, nie zostaną wprowadzone w życie z początkiem 2013 roku. Szybko nie będzie też innych zmian w CIT, które eliminują pewne możliwości optymalizacji podatkowej. Ministerstwo Finansów pogodziło się z tym, że nie uda się uchwalić ustawy w planowanym terminie.
Skutki budżetowe nowelizacji ustaw o CIT i VAT / DGP
– Czekamy jeszcze na opinię rady legislacyjnej. Zdajemy sobie sprawę, że ciężko będzie zakończyć cały proces legislacyjny do końca listopada tego roku – powiedziała DGP Wiesława Dróżdż, rzecznik Ministerstwa Finansów.
Koniec listopada to ostatni termin na opublikowanie w Dzienniku Ustaw zmian w podatkach dochodowych, które miałyby obowiązywać w kolejnym roku. Wynika to z orzecznictwa Trybunału Konstytucyjnego, który uznaje, że takie nowelizacje muszą być ogłaszane z dłuższym vacatio legis. Na zakończenie prac parlamentarnych i podpis prezydenta zostało niewiele czasu, a projekt nie został jeszcze przekazany rządowi.
Obecnie realny termin na wejście w życie nowych przepisów to początek 2014 roku.

Dobra informacja

Zdaniem doradców podatkowych odsunięcie zmian w CIT w czasie to bardzo dobra informacja dla przedsiębiorców.
– Przede wszystkim podatnicy nie będą zaskoczeni zmianami prawa z dnia na dzień – mówi Artur Oleś, partner w Tax Leader Oleś, Szymik.
Jego zdaniem propozycje MF w odniesieniu do spółek komandytowo-akcyjnych są zbyt istotne, aby mogły być uchwalane w pośpiechu. Zmienia się przecież cała konstrukcja opodatkowania. Resort chce np. opodatkować s.k.a. podatkiem CIT, podczas gdy obecnie akcjonariusze i komplementariusze takiej spółki rozliczają PIT.
W ostatnich miesiącach wielu przedsiębiorców po korzystnej uchwale Naczelnego Sądu Administracyjnego z 16 stycznia 2012 r. (II FPS 1/11) postanowiło zacząć prowadzić biznes w formie s.k.a. Od początku roku zarejestrowano ponad 1000 takich spółek, czyli tyle, ile wcześniej przez 10 lat.
Obecnie s.k.a. nie płaci w ogóle podatku dochodowego, a jej akcjonariusz – dopiero gdy otrzyma od niej dywidendę. Na dodatek akcjonariuszem może być fundusz inwestycyjny zamknięty (FIZ), który i tego podatku nie zapłaci, bo przysługuje mu zwolnienie. Propozycja MF spowoduje, że spółka będzie płacić 19-proc. CIT od bieżących dochodów, a akcjonariusz zapłaci kolejny podatek, otrzymując od spółki dywidendę (chyba że będzie to FIZ).
Warto dodać, że w większości krajów Unii Europejskiej s.k.a. ma przyznaną osobowość prawną (w Polsce jest to spółka osobowa). Objęcie CIT takich spółek w Polsce jest więc nieuniknione.

Czas na dopracowanie

Zanim jednak do tego dojdzie, podatnicy powinni mieć więcej czasu na przygotowanie się do zmian. A resort finansów może lepiej dopracować swoje propozycje.
– Projekt pozostałych zmian wygląda tak, jakby MF po obecnej ustawie przejechało się walcem – komentuje Krzysztof Kaczmarek, partner zarządzający w TPA Horwath.
W efekcie, jak twierdzi, oprócz efektów zamierzonych przez ministerstwo pojawiły się dodatkowe. Przykładowo resort chce, aby przy zapłacie w formie rzeczowej za otrzymane świadczenia (ale także przy wypłacie dywidendy rzeczowej) firma płaciła jeszcze od tego podatek – w takiej wysokości, jakby sprzedawała rzecz na rynku. Mogłaby uwzględnić koszt, którym miałaby być różnica między wartością rzeczy wynikającą z transakcji a dokonanymi wcześniej odpisami amortyzacyjnymi.
Punktem wyjścia do zaproponowania tej regulacji było niekorzystne dla izb skarbowych stanowisko NSA, który nie zgadzał się z tezą, że dywidenda rzeczowa po stronie spółki wypłacającej powinna być opodatkowana na podstawie obowiązujących teraz przepisów. W ocenie Krzysztofa Kaczmarka rozszerzanie nowych rozwiązań na każdą zapłatę rzeczową jest jednak nieadekwatne do realiów biznesowych: firma nie zawsze dysponuje gotówką, ale może zapłacić rzeczowymi składnikami majątku, jeśli druga strona to akceptuje. Po zmianach za takie działanie miałaby być „karana” podatkiem.
Na późniejszym wejściu w życie nowelizacji niektórzy podatnicy mogą jednak stracić. Są to krajowe podmioty powiązane. Jak mówi Jarosław F. Mika, partner w Taxonity, obecnie przepisy umożliwiają korektę dochodów wyłącznie, gdy polska spółka przeprowadza transakcję z powiązaną firmą zagraniczną. MF planuje przyznanie takiego prawa również przy transakcjach krajowych. Chodzi o sytuację, gdy jedna firma z uwagi na umowę zawartą po cenach nierynkowych (zdaniem fiskusa) z drugą firmą będzie miała naliczony przez urząd skarbowy dodatkowy dochód (i zapłaci wyższy podatek). Wtedy druga firma mogłaby skorygować (pomniejszyć) swój dochód o tę dodatkową wartość, dzięki czemu zapłaciłaby niższy podatek.



Termin bez szans

Później, niż spodziewali się podatnicy, wejdą w życie również zmiany w ustawie o VAT.
– Projekt nowelizacji ustawy o VAT z 10 sierpnia 2012 r. to skomplikowana zmiana. Nawet jeśli założymy minimalne vacatio legis, data jej wejścia w życie, czyli 1 stycznia 2013 r., jest optymistyczna – przyznał Maciej Grabowski, wiceminister finansów podczas Forum Dyrektorów Podatkowych Ernst & Young.
Rząd może zaakceptować proponowane zmiany już na najbliższym posiedzeniu, ale pozostaje jeszcze cała ścieżka parlamentarna. Ministerstwo Finansów już przesunęło do projektu ustawy okołobudżetowej przepisy, na skutek których nie do końca tego roku, ale do 31 grudnia 2013 r. będą obowiązywać ograniczenia (6 tys. zł) w odliczeniach VAT od kupowanych samochodów. Wcześniej ta niekorzystna dla podatników zmiana wynikała właśnie z projektu nowelizacji ustawy o VAT z 10 sierpnia.

Nie wszyscy skorzystają

Jak mówi Roman Namysłowski, doradca podatkowy i dyrektor w Ernst & Young, przesunięcie terminów to raczej dobra informacja. – Wiele osób wskazywało na krótki termin wejścia w życie nowych regulacji i zbyt mało czasu na dostosowanie się do nich – mówi ekspert.
Tomasz Grunwald, partner i szef zespołu ds. VAT w KPMG, zwraca uwagę, że przesunięcie oznacza opóźnienie we wprowadzaniu zmian korzystnych dla samych podatników.
Iwona Kaczanowska, doradca podatkowy i menedżer w MDDP Michalik Dłuska Dziedzic i Partnerzy, tłumaczy, że od 1 stycznia 2013 r. miała wejście w życie zmiana art. 42 ust. 1 pkt 1 ustawy o VAT. Chodzi o usunięcie przepisów uzależniających prawo do stawki 0 proc. przy wewnątrzwspólnotowej dostawie towarów (WDT) od wskazania numerów VAT-UE obu stron na fakturze.
– To korzystna zmiana. Stosowanie zerowej stawki nie byłoby uzależnione od spełnienia wymogu formalnego. Opóźnienie nie jest dobrą wiadomością dla podatników – ocenia Iwona Kaczanowska.
Kolejna korzystna zmiana również dotyczy WDT. Zgodnie z projektem, jeśli podatnik spóźni się z zarejestrowaniem dla celów handlu wewnątrzwspólnotowego i sprzeda towary podatnikowi z Unii Europejskiej (WDT) to będzie mógł zastosować stawkę 0 proc. VAT; będzie musiał zarejestrować działalność dopiero wraz ze złożeniem pierwszej deklaracji podatkowej.
Z opóźnienia nowelizacji nie ucieszą się też eksporterzy. Zgodnie z projektem w sytuacji gdy podatnik dostał całość lub część zapłaty przed dokonaniem dostawy, czyli eksportem towarów, będzie mógł stosować stawkę 0 proc. VAT.
Projekt przewiduje, że najbardziej kontrowersyjne zmiany, dotyczące powstania obowiązku podatkowego, ustalania podstawy opodatkowania oraz zasad fakturowania, wejdą w życie od 1 lipca 2013 r. Wiążą się one z koniecznością dostosowania systemów obsługujących faktury.