Podatnik będzie mógł składać do sądu pisma przez internet. Nie będzie musiał też przychodzić do sądu, aby przeglądać akta sprawy, czy też dzwonić z pytaniem o rozstrzygnięcie. Jednym słowem, podatnik ma komunikować się z sądem administracyjnym zdalnie. Obecnie nie jest to możliwe.
Sąd administracyjny to bowiem jedna z tych instytucji publicznych, która przez wiele lat była pomijana przez państwo w procesie wdrażania nowych technologii. Postępowania dotyczące podatków, ale także inne z zakresu prawa administracyjnego – budowlanego, ubezpieczeń społecznych, czy gospodarki nieruchomościami, są w tym względzie daleko w tyle za postępowaniami w sprawach cywilnych czy karnych.
Przesyłanie pism elektronicznie / DGP
Dlatego Ministerstwo Administracji i Cyfryzacji opracowało projekt nowelizacji ustawy o informatyzacji działalności podmiotów realizujących zadania publiczne, zmieniający m.in. prawo o postępowaniu przed sądami administracyjnymi, zawierający rozwiązania w tym zakresie. Na razie gotowy jest projekt założeń do projektu ustawy o zmianie ustawy o informatyzacji działalności podmiotów realizujących zadania publiczne z 8 sierpnia 2012 r., który został przekazany do konsultacji społecznych.
Do ostatecznych przepisów jeszcze więc daleka droga, ale zdaniem ekspertów, propozycja zmian jest godna uwagi i korzystna dla podatników. Już teraz mają oni możliwość kontaktów elektronicznych z urzędami skarbowymi i taki kształt powinna przybrać możliwość występowania przez internet lub e-mailem w sądach administracyjnych.

Środki elektroniczne

Obecnie, nawet jeśli w trakcie postępowania przed organami podatkowymi stosowane były środki komunikacji elektronicznej, to na potrzeby sprawy sądowej i tak trzeba przynieść wydrukowane dokumenty.
– Jeśli pomysły Ministerstwa doczekałyby się konkretyzacji w postaci uchwalonej ustawy, to sądy administracyjne czeka prawdziwy przewrót kopernikański – mówi Ernest Frankowski, starszy menedżer w Deloitte.

Sędziowie wyjątkowo dopuszczają składanie pism e-mailem

Obecnie akta sprawy podatkowej prowadzone są przez sądy w formie pisemnej w postaci papierowej. Możliwe jest wprawdzie ich tworzenie i przetwarzanie elektroniczne, ale jest to jedynie fakultatywne i traktowane wyłącznie jako dodatek do papieru. Po zmianach akta sprawy mają być objęte systemem elektronicznego zarządzania dokumentacją (EZD). W przypadku samych pism, będą one składane na adres elektronicznej skrzynki podawczej sądu z wykorzystanie podpisu elektronicznego. A więc podobnie jak ma to miejsce w postępowaniu przed organami podatkowymi.

Unikanie błędów

Ernest Frankowski zwraca uwagę, że kwestia elektronizacji postępowań wymaga uregulowania wielu szczegółowych i technicznych zagadnień. Zastanawia się jednak, czy w tych szczegółach projekt nie straci swoich pozytywnych cech, a nabierze za to cech bubla prawnego.
Polskie Towarzystwo Informatyczne (PTI) już negatywnie zaopiniowało projekt założeń do projektu. Zdaniem ekspertów PTI, jest to na razie dokument chaotyczny, a kwestia prawnych wymogów, dotyczących procedur elektronicznych w kontaktach wszelkich organów państwa z obywatelem, wymaga jednego spójnego aktu prawnego, ujmującego powszechnie obowiązującą w tym obszarze procedurę elektroniczną.



Ryzykowny e-mail

Zanim przepisy w użytecznej i praktycznej formie weszłyby w życie, podatnicy muszą zmagać się z niedoskonałościami systemu, w którym się obracają.
Teraz, mimo braku stosownych przepisów, sędziowie niekiedy idą z duchem czasu i niejako, obok sformalizowanych przepisów proceduralnych, dopuszczają złożenie pisma do sądu e-mailem. Jednak są to przypadki incydentalne.
W jednym z postanowień z 21 grudnia 2011 r. (sygn. akt II FZ 447/11), NSA uznał prawo podatnika do wysłania pisma e-mailem z zachowaniem ustawowego terminu, nawet gdy e-mail ten wysłał w ostatnim dniu terminu o godz. 22:50. NSA wskazał, że chwilą wniesienia pisma procesowego drogą elektroniczną, wskazującego na zachowanie terminu, będzie moment rzeczywistego przesłania, który zostanie odzwierciedlony u odbiorcy wiadomości w odpowiednim programie pocztowym. Informacja o potwierdzeniu transmisji danych, której częścią jest data doręczenia, znajduje się w nagłówku każdego listu elektronicznego i to ona powinna decydować o terminowości wniesienia pisma procesowego.
Jednak mimo takiego orzeczenia, w świetle braku koniecznych technicznych przepisów, dotyczących daty dostarczenia e-maila do sądu, mogą pojawić się nadużycia. Podatnik może bowiem łatwo wprowadzić w błąd pracownika sądu, wysyłając e-mail z komputera ze zmienionym zegarem systemowym. W ten sposób, nawet po przekroczeniu terminu do wniesienia pisma, w komputerze sądowym data wysłania będzie prawidłowa. Jak to się dzieje?
Wiktor Osiecki, technik informatyk, tłumaczy, że istnieją różne możliwości zmiany daty nadania e-maila. Najprostsza to zmiana czasu systemowego zegara w komputerze osobistym, wysłanie wiadomości z jednej ze stron generujących fałszywe wiadomości lub uruchomienie własnego serwera pocztowego. W uproszczeniu wygląda to tak, że o dacie nadania i dostarczenia wiadomości informują znaczniki czasu, które są dołączane do nagłówka wiadomości przez serwery SMTP, pośredniczące w dostarczeniu wiadomości, a te zawsze są ustawione prawidłowo według czasu UTC.
Marcin Preis, biegły z zakresu informatyki, potwierdza, że e-mail wysłany z komputera ze zmienioną datą systemową przez klienta poczty elektronicznej (np. Thunderbird), w programie pocztowym odbiorcy pojawi się z datą, która była zmieniona w komputerze nadawcy.
Powstaje zatem pytanie, czy da się sprawdzić rzeczywisty czas wysłania poczty elektronicznej?
Ekspert wyjaśnia, że aby to zweryfikować, pomocne będą szczegóły wiadomości, czyli tzw. nagłówki. To w nich zapisane są ważne informacje o faktycznych datach oraz serwerach, przez jakie wiadomość przeszła, zanim dotarła do adresata. Istnieje zatem możliwość analizy całej trasy, jaką przebył e-mail, zanim dotarł do serwera poczty odbierającej. Możemy sprawdzić datę faktycznego przejścia wiadomości przez serwer poczty wychodzącej, czyli rzeczywistą datę wysłania e-maila.
Tylko czy pracownik sądowy odbierający pismo przesłane drogą elektroniczną sprawdza szczegóły wiadomości oraz analizuje informacje w nich zawarte, czy patrzy po prostu na datę widniejącą w nagłówku e-maila. Przeciętny użytkownik nie wie, jak takie szczegóły wiadomości sprawdzić.
Dlatego aby uniknąć takich problemów, niezbędne będą spójne przepisy, w których powinno uniknąć się obecnych problemów z podpisem elektronicznym czy identyfikacją i uwierzytelnianiem w systemach już wprowadzonych w administracji podatkowej.
Obecnie pismo podatkowe wniesione w formie dokumentu elektronicznego do urzędu powinno być uwierzytelnione przez zastosowanie kwalifikowanego certyfikatu lub profilu zaufanego ePUAP.
Organ obowiązany jest potwierdzić wniesienie podania przez doręczenie urzędowego poświadczenia odbioru na wskazany przez wnoszącego adres elektroniczny.