Komitet inicjatywy ustawodawczej wręczył we wtorek marszałkowi Sejmu Grzegorzowi Schetynie projekt ustawy o "janosikowym". Komitet zebrał 155 tys. podpisów pod projektem, który proponuje zmniejszenie podatku płaconego przez bogate miasta na rzecz innych gmin.

"Janosikowe" to obowiązkowa wpłata do budżetu państwa, którą płacą najbogatsze samorządy na rzecz pozostałych. Stanowi określony odsetek dochodów podatkowych województwa sprzed dwóch lat, a jego wysokość zależy od wpływów.

W kwietniu przedstawiciele Związku Stowarzyszeń Praskich złożyli w wydziale podawczym Kancelarii Sejmu zawiadomienie o powołaniu komitetu inicjatywy ustawodawczej, który proponuje zmianę zasady naliczania "janosikowego" - czyli nowelizację ustawy o dochodach jednostek samorządu terytorialnego.

Społeczna akcja pod hasłem "STOP Janosikowe" rozpoczęła się w maju w Warszawie, a podpisy były zbierane także m.in. w Krakowie, Płocku, Poznaniu, Katowicach i Gdańsku.

"Zebraliśmy ponad 155 tys. podpisów (...). Chcemy, by ("janosikowe" - PAP) zostało zmienione na wzór, jaki jest w Unii Europejskiej" - mówił we wtorek przed Sejmem pełnomocnik Komitetu Rafał Szczepański.

Kolejnym rozwiązaniem proponowanym przez organizacje jest zmiana sposobu naliczania opłaty dla miast na prawach powiatu

Autorzy projektu nowelizacji ustawy o dochodach samorządu terytorialnego nie chcą likwidować "janosikowego", ale zmienić jego sposób naliczania i przyznawania. Proponują, by "janosikowe" na wzór zasad panujących w Unii Europejskiej było rozdzielane w konkursach na konkretne projekty. Proponują także, by "janosikowe" zostało obniżone o 20 proc.

Kolejnym rozwiązaniem proponowanym przez organizacje jest zmiana sposobu naliczania opłaty dla miast na prawach powiatu - ma ona być naliczana na podstawie realnej liczby mieszańców, a nie tylko zameldowanych.

Podkreślił, że Komitet nie jest przeciw likwidacji systemu solidaryzmu, ale nie chce, by duże miast płaciły nadmierny podatek. Jego zdaniem, gdyby podatek zmalał, to Warszawa i inne miasta mogłyby uzyskać pieniądze np. na budowę dróg, przedszkoli czy inne ważne cele społeczne. Szczepański podkreślił, że środki te powinny być przeznaczane na konkretne projekty, a nie na biurokrację.

"Dla Warszawy płacenie "janosikowego" to poważny problem" - zgodziła się prezydent stolicy Hanna Gronkiewicz-Waltz. Poinformowała, że od czasu obowiązywania obecnych przepisów, czyli od ośmiu lat - Warszawa oddała 8 mld zł, a przez ostatnie trzy lata - 4 mld zł. "Za te pieniądze można by co roku zbudować np. Most Północny czy dwa odcinki metra" - podsumowała.

Prezydent zapewniła, że stolica jest w stanie dzielić się pieniędzmi, ale gminy, który dostają pieniądze powinny je przeznaczać na konkretne projekty modernizacyjne.

Mazowsze i Warszawa płacą po ok. 1 mld zł, a gminy około warszawskie ok. 0,5-1 mld zł

Gdyby projekt nowelizacji wszedł w życie, Warszawa zyskałaby ok. 200 mln rocznie.

Gronkiewicz-Waltz dodała, że podatek ten liczony jest od 1,7 mln mieszkańców stolicy, podczas, gdy faktycznie przebywa tu ok. 2 mln osób.

Wicemarszałek województwa mazowieckiego Marcin Kierwiński stwierdził, że "janosikowe" nie jest problemem samorządowców i polityków, "ale przede wszystkim to sprawa zwykłych ludzi, którzy rozumieją, że trzeba się dzielić z biedniejszymi. Ale ten, który się dzieli, nie może stać się najuboższym".

Mazowsze i Warszawa płacą po ok. 1 mld zł, a gminy około warszawskie ok. 0,5-1 mld zł. W sumie to ok. 2,5-3 mld zł rocznie.

Marszałek Sejmu Grzegorz Schetyna odbierając od przedstawicieli Komitetu projekt nowelizacji ustawy o "janosikowym" zapewnił, że zajmie się nim Sejm - jeżeli nie zdąży w tej kadencji, to na pewno w następnej. Dodał, że ponieważ to inicjatywa obywatelska, prace nad nowymi przepisami będą kontynuowane.