W USA trwają protesty przeciwko planowanemu podniesieniu podatków, mimo że jeszcze nie wiadomo, ile podwyżka miałaby wynieść i kogo by dotknęła.
Kosztowne próby ratowania gospodarki w USA przyczyniły się do powstania ogromnego deficytu państwowego, który według analiz ekspertów będzie się powiększał. Jednym ze sposobów poradzenia sobie z tym problemem miałoby być podniesienie podatków, mimo że w kampanii wyborczej Barack Obama obiecywał, że nie wzrośnie opodatkowanie klasy średniej. Tylko ograniczenie ulg podatkowych dla opieki zdrowotnej zapewnianej przez pracodawców przyniosłoby oszczędności rzędu 300 mld dolarów.
Według Tomasza Konika, eksperta z Deloitte, podniesienie podatków w USA byłoby sprzeczne z dotychczasową strategią walki z kryzysem. Rząd USA próbował wyciągnąć kraj z kryzysu pobudzając popyt. Jednak stan gospodarki nie poprawił się. Impulsem, który zwiększyłby stronę dochodową i wygenerował dodatkowe przychody jest podniesienie podatków.
– To jednak może spowodować załamanie konsumpcji, i nie pomoże w wyjściu z kryzysu – ocenia ekspert z Deloitte.