- Przy bonach różnego przeznaczenia wartość usługi gotowości opodatkowanej VAT będzie możliwa do ustalenia dopiero po przeterminowaniu bonu, co budzi istotne wątpliwości - mówi Andrzej Nikończyk w rozmowie z DGP.
Andrzej Nikończyk, doradca podatkowy, partner w KNDP / Dziennik Gazeta Prawna
Unia Europejska wymaga od państw członkowskich ujednolicenia zasad opodatkowania VAT bonów do końca 2018 r. Kluczowy ma być podział na bony jednego przeznaczenia (SPV) oraz różnego przeznaczenia (MPV). Czy zawsze jest to podział klarowny?
Aby zakwalifikować bon jako SPV, musi być znane miejsce świadczenia i kwota VAT. Opodatkowany będzie każdy transfer takiego bonu. Jeśli natomiast bon można zrealizować w różnych państwach członkowskich lub dotyczy on towarów i usług opodatkowanych różnymi stawkami, będzie to bon MPV, który ma podlegać rozliczeniu VAT dopiero w momencie realizacji.
Przy sprzedaży bonu SPV podstawą opodatkowania będzie odpłatność za bon, a przy nieodpłatnym przekazaniu – cena nabycia towarów lub koszt ich wytworzenia, albo koszt świadczenia usług, wydawanych w zamian za niego. Problem polega na tym, że wartości te są zmienne (np. towary są kupowane w różnych cenach, a koszt świadczenia usługi może się różnić w zależności np. od aktualnych cen paliwa lub energii elektrycznej). Istnieje więc poważne ryzyko, że darmowy bon SPV stanie się zawsze bonem MPV, skoro podstawy opodatkowania nie da się ustalić w momencie emisji, a dopiero z chwilą jego realizacji.
Jakie to może mieć konsekwencje?
Niewykorzystane bony MPV mają podlegać VAT. Jest to autorskie rozwiązanie Ministerstwa Finansów, nieprzewidziane w dyrektywie.
Podkreślenia wymaga, że bon nie jest odrębną usługą czy towarem, lecz raczej formą przedpłaty zbliżoną do zaliczki czy zadatku. Z orzecznictwa jasno wynika, że w razie przepadku zadatku czy przedawnienia zwrotu zaliczki nie ma VAT. Przedmiotem opodatkowania jest konsumpcja towaru lub usługi, a nie przepływ środków pieniężnych.
W przypadku niezrealizowania bonu SPV powinno dojść do skorygowania podstawy opodatkowania i kwoty zapłaconego wcześniej VAT należnego. Projekt nie przewiduje jednak możliwości skorygowania rozliczonego podatku. Musiałoby dojść do zwrotu bonu (pytanie czy nie jest to kolejna czynność opodatkowana jako transfer bonu) oraz prawdopodobnie zwrotu środków. W efekcie planowanych zmian może zatem dojść do opodatkowania mimo braku rzeczywistego przedmiotu opodatkowania. Naruszałoby to zasady VAT, w tym jedną z naczelnych zasad – opodatkowania konsumpcji.
Niewykorzystanie bonów MPV będzie opodatkowane jako usługa gotowości. Jak pan ocenia to rozwiązanie?
Przede wszystkim zdziwienie budzi wprowadzenie ustawą, na szczeblu krajowym, nowej czynności opodatkowanej VAT. Zgodnie z projektem podatek ma wystąpić zarówno przy całkowitym braku realizacji bonu, jak i realizacji wyłącznie częściowej. Co więcej, w tym drugim przypadku usługa gotowości miałaby różną wartość, np. 90 proc. przy wykorzystaniu bonu w 10 proc., albo 10 proc., jeśli bon zrealizowano w 90 proc. Będzie można ją ustalić dopiero po przeterminowaniu bonu. Jest to kontrowersyjne, bowiem jak wynika z orzecznictwa TSUE, wartość usługi powinna być od początku znana. Oczywiście są wyjątki od tej zasady, np. gdy wynagrodzenie za usługę bazuje na poświęconym czasie. Jednak nie jest to ten przypadek. Dodatkowo wprowadzenie takich szczególnych zasad w Polsce spowoduje, że nie będzie jednolitego podejścia w ramach UE, a o to przecież chodziło w dyrektywie.
A co w przypadku bonów wydawanych nieodpłatnie?
Sytuacja będzie jeszcze gorsza. Podstawą opodatkowania ma być wartość pieniężna wskazana na bonie (brak jest tutaj wynagrodzenia). Wyobraźmy sobie, że otrzymujemy od sklepu bon prezentowy gratis o wartości 100 zł, np. w ramach przeprosin dla klienta. Załóżmy, że sklep ma marżę 30 proc. na sprzedawanych towarach. Jeśli zrealizuję cały darmowy bon, podstawa opodatkowania VAT powinna wynieść 70 zł. Jeśli jednak go nie wykorzystam, to podstawa opodatkowania wyniesie 100 zł. Trudno to zrozumieć, a wynika to z przyjęcia, że sklep wyświadczy mi rzekomą usługę gotowości.
Czy dotyczyć to może także kuponów np. wycinanych z opakowań czy stempli potwierdzających liczbę kupionych usług?
Powiem szczerze, że sam mam trudność z oceną, czy kupon z 10 stemplami za zakup np. kawy, który uprawnia do darmowego napoju, jest bonem. Bez wątpienia spełnia warunki wynikające z definicji, skoro wiąże się z nim obowiązek przyjęcia go jako wynagrodzenie. Dziś ta 11. kawa nie podlega VAT jako nieodpłatne świadczenie usług na cele związane z działalnością gospodarczą podatnika. Jeśli będzie to traktowane jako bon, to brak jego realizacji będzie opodatkowany. Trudno sobie wyobrazić, że ta 11. kawa będzie bez podatku, zaś brak tej kawy spowoduje skutki w VAT. Nie ma wątpliwości, że taki kupon wliczony jest w cenę towarów lub usług i ma zachęcać do ich zakupu w większej ilości. Sprzedawca kalkuluje więc w cenie tych 10 sztuk dodatkowy towar i trudno to uznać za nieodpłatne wydanie (zapłaciłem za niego, kupując 10 poprzednich). Nie ma tu żadnej dodatkowej podstawy opodatkowania, kwota należna się nie zmienia. Natomiast jeśli klienci nie skorzystają z kuponów, które sprzedawca ma obowiązek przyjąć jako zapłatę, powstanie ryzyko ich opodatkowania (niezależnie od pobranej wcześniej ceny).
Problem jest tym większy, że są to trudne sprawy, często rozstrzygane po latach i równie często na niekorzyść podatników. Weźmy za przykład głośną sprawę zestawów. Kanapka (8 proc. VAT), frytki (8 proc.) i napój (23 proc.). Każda z tych rzeczy z osobna kosztuje 5 zł, zestaw 12 zł. Spory o to, jak opodatkować taki zestaw, trwały wiele lat. Sprzedaż w zestawie kanapki i frytek po 5,95 zł i napoju za 10 groszy zostało uznane za nadużycie, trudno z tym dyskutować. Jednak to, czy musimy udzielić rabatu proporcjonalnie na każdym składniku (po 1 zł), czy możemy ustalić większy upust w wysokości 3 zł na napoju, zależy tylko od sposobu konstrukcji oferty. Oba rozwiązania są zgodne z prawem.
Podobnie będzie z bonami i kuponami wycinanymi z opakowań. Obawiam się, że jak to jest faktycznie opodatkowane, dowiemy się dopiero za wiele lat, gdy pojawią się pierwsze ostateczne orzeczenia dotyczące projektowanych przepisów.
Czy planowane zmiany mogą zmienić rynek bonów?
Tak. Pogorszą one sytuację emitentów bonów i mogą negatywnie wpłynąć na ten dobrze rozwijający się rynek. Jak sygnalizują niektóre branże, np. hotelarska, sprzedaż bonów pozwala im zachować płynność finansową w okresach poza sezonem i ratuje ich przed wysokimi kosztami finansowania, jednocześnie gwarantując zniżki klientom. Wszyscy na tym korzystają.
Weźmy za przykład wspomnianą już kartę prezentową, ale tym razem sprzedawaną za 100 zł. Obdarowany kupuje za nią towar wart 80 zł. Sklep opodatkowuje dziś dostawę towaru właściwą stawką VAT. W zakresie niewykorzystanych 20 zł podlega to opodatkowaniu podatkiem dochodowym, ale ponieważ nie dotyczy świadczenia usług ani dostawy towarów, pozostaje poza VAT. Sklep opodatkowuje to 19-proc. podatkiem. Po zmianach, kwota podatków przekroczy 34 proc. Czyli dziś to jest 3,8 zł podatku dochodowego, zaś po zmianach będzie ok. 6,83 zł podatków dochodowego i VAT (stawka 23 proc.). Mimo że żadna usługa nie była świadczona ani towar nie został wydany.