Posłowie wszystkich klubów pozytywnie ocenili w środę projekt dotyczący przyspieszonej amortyzacji, choć niektórzy mieli do niego zastrzeżenia np. dotyczące minimalnej wysokości nakładów. Po pierwszym czytaniu projekt został skierowany do komisji finansów publicznych.

Wiceminister rozwoju Jadwiga Emilewicz poinformowała w środę podczas pierwszego czytania na posiedzeniu Sejmu, że projekt nowelizacji ustawy o PIT i CIT jest w skrócie nazywany ustawą o przyspieszonej amortyzacji.

"Głównym celem proponowanej zmiany jest stworzenie mechanizmu pozwalającego na stymulację inwestycji dokonywanych przez przedsiębiorców. Zakładamy, że (...) proponowany instrument da możliwość co roku jednorazowego rozliczenia nakładów na środki trwałe do wysokości 100 tys. zł przy minimalnej wartości nakładów w wysokości 10 tys. zł" - poinformowała Emilewicz.

Jej zdaniem propozycje MR powinny być atrakcyjne szczególnie dla małych i średnich firm. Wiceminister dodała, że większy będzie krąg podmiotów, które skorzystają z rozliczenia - zostanie poszerzony m.in. o te firmy, które skorzystały ze środków z UE. Nowe rozwiązania nie będą dotyczyć nabycia nieruchomości, czy samochodów.

Emilewicz wskazała ponadto, że zmiana rozwiązuje też istniejący od lat problem dotyczący firm kupujących bilety u zagranicznych przewoźników lotniczych. Zgodnie z projektem zniesiony ma być obowiązek odprowadzenia przez nie 10 proc. podatku od przychodów z biletów lotniczych. "W praktyce wykonywanie tego obowiązku jest niemożliwe, bądź w znaczny sposób utrudnione" - dodała.

Projekt chwalił Marek Polak z PiS zapewniając, że jego klub w pełni je popiera. Mówił, że regulacje zaprojektowano przede wszystkim z myślą o małych i średnich przedsiębiorcach oraz tych, którzy zaczynają działalność gospodarczą.

"To dobre rozwiązanie dla podatników" - ocenił Artur Gierada z PO. Dodał, że PO zaproponowało podobne w tzw. pakiecie antykryzysowym. Dziwił się jednak, że wprowadzono limit w wysokości 10 tys. zł - co, jego zdaniem, wykluczy niektóre inwestycje mikrofirm.

Zmiany poparł Michał Jaros z Nowoczesnej. "Klub Nowoczesna uważa, że główny zamysł projektu ustawy jest godny uwagi i może wpłynąć pozytywnie na poprawę sytuacji naszych przedsiębiorców" - mówił. Zaznaczył, że jego klub ma pewne zastrzeżenia np. dotyczące niskiego poziomu przyspieszonej amortyzacji, ale co do zasady popiera zmianę.

"Propozycje z pewnością są udogodnieniem dla pewnej grupy przedsiębiorców, szkoda tylko, że dla ściśle wybranej grupy" - mówiła Genowefa Tokarska z PSL. Jej zdaniem ten projekt nie rozwiąże problemu niskich inwestycji firm, wskazała też na "sztuczną" dolną granicę wartości środka trwałego w wysokości 10 tys. zł. "Projekt pomimo uwag i zastrzeżeń (...) da dobrą zachętę do inwestowania" - dodała.

Zgodnie z projektem firmy będą mogły jednorazowo zaliczyć w koszty inwestycje do 100 tys. zł - przewiduje projekt nowelizacji ustawy o PIT i CIT, którym w najbliższy wtorek ma zająć się rząd.

Nowela, jak napisała wiceminister Emilewicz w piśmie przewodnim do projektu, jest jednym z elementów "Strategii na rzecz Odpowiedzialnego Rozwoju", czyli tzw. planu Morawieckiego. Projekt ma dać możliwość corocznego jednorazowego rozliczenia nakładów na środki trwałe do wysokości 100 tys. złotych, przy minimalnej wartości nakładów w wysokości 10 tys. złotych.

Oznacza to, jak tłumaczyli przedstawiciele resortu rozwoju w toku konsultacji, że przedsiębiorcy będą mogli "wrzucić w koszty" zakup maszyn i urządzeń o wartości od 10 do 100 tys. zł.

Według autorów projektu możliwość wykorzystania mechanizmu jednorazowej amortyzacji zachęci do dokonywania wydatków na nowe maszyny i urządzenia, które poprawią konkurencyjność przedsiębiorstw i zapewnią lepiej płatne miejsca pracy.

Projekt zakłada, że mechanizm ten będą mogli też wdrożyć przedsiębiorcy, którzy skorzystali w ostatnich latach np. z dofinansowania ze środków Unii Europejskiej. Ulga obejmuje maszyny i urządzenia, jednak wyłączone z niej mają być nieruchomości oraz środki transportu.

Resort rozwoju szacuje, że z programu może skorzystać ok. 154 tys. przedsiębiorców. Przyznaje co prawda, że wejście w życie ustawy zmniejszy o kilkadziesiąt milionów dochody budżetowe, ale z kolei utworzenie dzięki temu rozwiązaniu ok. 2800 nowych miejsc pracy przełoży się na wzrost dochodów o około 138 mln zł.

Według autorów projektu obecnie do kosztów uzyskania przychodu przedsiębiorca może zaliczyć cały koszt nabycia w kwocie do 3,5 tys. zł. Przepisy przewidują też możliwość skorzystania przez małych podatników (osiągających do 1,2 mln euro przychodu rocznego) z jednorazowej amortyzacji do kwoty 50 tys. euro, ale wiąże się to z kolei z dodatkowymi rygorami, związanymi z pomocą europejską.