Propozycje resortu finansów dotyczące uproszczeń w VAT dla małych firm brzmią interesująco, ale wymagają analiz, by ich wprowadzenie nie przyniosło niespodziewanych, niekorzystnych skutków dla budżetu - oceniają eksperci podatkowi.

Ministerstwo Finansów poinformowało w poniedziałek, że resort rozważa wprowadzenie uproszczonej, zryczałtowanej formy opodatkowania VAT-em dla podatników, których obroty nie przekraczają 150 tys. zł rocznie. Rozważane jest też podniesienie progu podlegania VAT z obecnych 150 tys. zł do 200 tys. zł.

Doradca podatkowy Wojciech Kotowski z kancelarii Ożóg Tomczykowski wyjaśnił w rozmowie z PAP, że podwyższenie limitu obrotów, którego przekroczenie powoduje, że przedsiębiorca staje się podatnikiem VAT, to kwestia indywidualna państw członkowskich UE. Dyrektywa VAT pozwala bowiem krajom UE, by pewne regulacje mogły doprecyzować na poziomie lokalnym.

"Taką kwestią jest właśnie ustalenie limitu zwolnienia z VAT dla małych firm. Obecnie obowiązujący limit w wysokości 150 tys. zł jest na średnim poziomie w porównaniu z innymi krajami UE. W niektórych jest niższy, w innych wyższy - na Łotwie np. wynosi 50 tys. euro, a więc istotnie więcej niż w Polsce" - powiedział Kotowski.

Zwrócił uwagę, że podatnik może zrezygnować ze stosowania limitu i zdecydować, że nie chce korzystać ze zwolnienia, bo bardziej odpowiada mu bycie czynnym podatnikiem VAT. "Nie wiem, czy nie demonizuje się zbytnio obowiązków związanych z VAT-em. Oczywiście obowiązujący jeszcze kilka lat temu limit w wysokości 50 tys. zł był za niski dla małych podmiotów, które działalność wykonują w nieznacznym stopniu" - ocenił doradca.

Jego zdaniem limit w wysokości 150 tys. wydaje się rozwiązaniem rozsądnym, ale jego podniesienie może nie mieć specjalnego przełożenia na obowiązki podatników. "Tym bardziej, że na przykład kasy rejestrujące i tak trzeba zacząć stosować znacznie wcześniej, bo po przekroczeniu obrotu w wysokości 20 tys. zł" - dodał.

Według Kotowskiego bardziej interesująco wygląda propozycja wprowadzenia uproszczeń w rozliczeniach VAT dla najmniejszych firm. "Niestety, na razie mamy za mało informacji z resortu finansów na ten temat. O pomyśle tym warto dyskutować, jest ciekawy. Przepisy o VAT do łatwych bowiem nie należą, a ich stosowanie nastręcza pewnych trudności. Może przy tej okazji warto by przeanalizować przepisy VAT, zastanowić się, które są najbardziej uciążliwe i spróbować je zmienić" - zaznaczył.

Natomiast partner w kancelarii KNDP Andrzej Nikończyk zwrócił uwagę na bardzo wysokie koszty administracyjne, z którymi borykają się małe firmy. "Tutaj uproszczenia, przy zachowaniu dotychczasowych uprawnień podatników, są bardzo przez nich oczekiwane. Zmiana - ze względu na stopień skomplikowania systemu podatkowego - byłaby pożądana. Natomiast z punktu widzenia budżetu taka propozycja niesie za sobą pewne ryzyko" - powiedział Nikończyk.

Wyjaśnił, że z uproszczeń chętnie skorzystaliby podatnicy, którzy dużo wpłacają do budżetu, ale mniej podatku odzyskują. "Ci, którzy dużo odzyskują, nie zmienią zasad opodatkowania, a ci, co wpłacają, przejdą na zwolnienia i znikną z systemu. Pieniądze nie wpłyną, ale wypłyną, więc zmiana może skutkować dziurą budżetową. Resort finansów powinien więc przeprowadzić analizę skutków zaproponowanych rozwiązań i zdecydować, kogo powinny one objąć, a kogo nie" - wskazał doradca podatkowy.

Jego zdaniem należałoby wyliczyć, ilu podatników skorzystałoby ze zmiany i jakie konsekwencje miałoby to dla finansów publicznych. Nikończyk zaznaczył, że z podniesienia limitu zwolnienia z VAT mogłaby skorzystać niewielka grupa. "To jest bardziej propozycja systemowa, bowiem trzeba pamiętać, jak bardzo administracja podatkowa jest obciążona obsługą tych podatników" - zwrócił uwagę.

Podkreślił, że zmiana skutkowałaby na pewno znacznym zmniejszeniem obciążeń dla administracji skarbowej, dzięki czemu fiskus mógłby się skupić na większych firmach, gdzie ryzyko nieprawidłowości jest większe.

MF podało, że analizy przeprowadzane w resorcie wykazują, iż przedsiębiorcy o przychodach do 150 tys. zł rocznie stanowią aż 51 proc. liczby podatników VAT (jest ich 880 tys.), ale generują jedynie 0,84 proc. łącznego obrotu podatników VAT. Zgodnie z danymi za 2014 r. firmy te wpłaciły do budżetu w 2014 r. 121 mln zł.

"Status podatnika VAT wiąże się z koniecznością prowadzenia rozliczeń, które dla wielu podatników mogą być uciążliwe. W związku z tym faktem Ministerstwo Finansów rozważa wprowadzenie uproszczonej, ryczałtowej formy opodatkowania dla tych podatników (ryczałt kwotowy lub procentowy od obrotu). Kolejną rozważaną zmianą jest podniesienie progu podlegania podatkowi VAT z obecnych 150 tys. zł do 200 tys. zł" - napisano w komunikacie.

MF tłumaczy, że w UE limit zwolnienia kształtuje się na różnym poziomie. W Polsce wynosi 150 tys. zł, tj. ok 37 tys. 333 euro, w szeregu państw jest niższy, ale np. we Francji wynosi od 82 tys. 200 do 32 tys. 900 euro (w zależności od rodzaju działalności), w Irlandii 75 tys. lub 37 tys. 500 euro rocznie.

Ministerstwo zastrzegło, że w ramach podwyższonego limitu podatnicy też płaciliby VAT w uproszczonej formie.

"Nowe reguły realizowałyby zasadę uproszczenia i uszczelniania, którą kieruje się MF. Dzięki uwolnieniu setek tysięcy podatników od wymogów administracyjnych można by skoncentrować działania administracji podatkowej na monitoringu podatników o większych obrotach, czyli tam, gdzie powstaje zasadnicza część luki VAT" - komentował cytowany w komunikacie minister finansów Paweł Szałamacha.

Według MF rozważane zmiany wymagają uzyskania derogacji od ogólnych zasad VAT ze strony Komisji Europejskiej. Resort finansów uważa, że odpowiadają one art. 395 dyrektywy VAT, na podstawie którego kraj członkowski może uzyskać odstępstwo od stosowania ogólnych reguł dyrektywy.