Podatnik, który testuje nabyte towary, aby następnie opisać je w internecie, a przy tym zarabia na reklamach podobnych produktów, nie może odliczać VAT od zakupów. Nie mają one bowiem oczywistego i bezpośredniego powiązania z czynnościami opodatkowanymi – stwierdził bydgoski organ.
Z pytaniem wystąpił podatnik, który od jakiegoś czasu prowadzi blog o tematyce lajfstajlowej w kategoriach: kultura i sztuka, moda męska, podróże, kulinaria, alkohol, technologia, dieta i sport, dziecko. Blog ilustrowany jest dużą liczbą zdjęć testowanych produktów, filmów itp. Jest prowadzony w celach komercyjnych, dlatego umieszczone są w nim reklamy firm współpracujących. Przykładowo gdy bloger pisze o akcesoriach dla dzieci, to obok tekstu pojawia się reklama podobnych produktów.
Wątpliwości dotyczyły tego, czy może on odliczyć VAT od produktów, które kupuje do testowania i opisywania na blogu.
Związek z czynnościami opodatkowanymi
Dyrektor Izby Skarbowej w Bydgoszczy stwierdził, że bloger nie ma takiego prawa. Wyjaśnił, że w świetle art. 86 ust. 1 ustawy o VAT odliczyć można podatek naliczony związany z transakcjami, których następstwem jest określenie podatku należnego. Nie liczy się przy tym każdy rodzaj powiązania o charakterze pośrednim, lecz taki, który ma charakter oczywisty i bezpośredni – dodał dyrektor izby, powołując się na wyroki TSUE.
Z tego powodu uznał, że bloger będzie mógł odliczyć podatek przykładowo od wydatków, które będą bezpośrednio związane z udostępnieniem powierzchni reklamowych. Natomiast za niewystarczające do powiązania z konkretnymi transakcjami opodatkowanymi VAT dyrektor uznał kupowanie towarów i usług służące większej popularności bloga. Brak jest bowiem oczywistego i bezpośredniego powiązania nabywanych towarów i usług z zawieraniem konkretnych transakcji opodatkowanych VAT – stwierdził. Uznał, że nie ma też znaczenia, iż hipotetycznie atrakcyjność bloga będzie skłaniała potencjalnych klientów do współpracy z blogerem.
Poniesione wydatki mogą być kosztem
Z innej interpretacji natomiast, wydanej przez dyrektora IS w Warszawie, wynika, że bloger może uwzględnić takie wydatki w kosztach uzyskania przychodów (z 14 października 2015 r., nr IPPB1/4511-1035/15-2/AM). Chodziło o blogerkę, która chciała dzielić się z czytelnikami swoimi przemyśleniami odnośnie do mody, podróży, tematyki kulinarnej, gadżetów elektronicznych, motoryzacji i sportów. Na blogu miały być zamieszczane recenzje filmów, spektakli teatralnych, koncertów muzycznych, recenzje restauracji, gabinetów kosmetycznych, relacje z wyjazdów turystycznych, testy kosmetyków, życiowe porady autorki.
Organ pozwolił na uwzględnienie w kosztach m.in. zakupu biletów do kina, teatru, na wystawę, opłacenie kosztów podróży, usług gastronomicznych, zakup domeny. Uznał, że wszystkie te wydatki mają związek z przychodem i z tego względu mogą być odliczone, zgodnie z art. 22 ust. 1 ustawy o PIT.
Ważne
Fiskus uważa, że kupowanie towarów i usług, służące większej popularności bloga, nie jest w wystarczający sposób powiązane z konkretnymi transakcjami opodatkowanymi
Interpretacja dyrektora IS w Bydgoszczy z 8 kwietnia 2016 r., nr ITPP2/4512-85/16/AK.